2014-08-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| "Goń ¶w. Dominka", czyli... wiadomo, po kim odziedziczył geny :) (czytano: 691 razy)
Jako że postanowiłem odpocz±ć jaki¶ czas od zawodów (ostatni raz biegałem 5 lipca w Kretowinach) i wystartować dopiero w Maratonie Solidarno¶ci (15 sierpnia), odpu¶ciłem sobie w tym okresie wiele ciekawych imprez biegowych, w których normalnie z pewno¶ci± bym wystartował. Jednak Bieg ¶w. Dominika, a raczej impreza go poprzedzaj±ca, czyli charytatywny prolog "Goń ¶w. Dominika", ciężko było zaliczyć do typowych zawodów, bo to nawet nie było bieganie, a raczej spokojne i bardzo wolniutkie przemierzenie trasy o długo¶ci około 1.1km wraz z cał± mas± innych ludzi. Zreszt± sam prolog to był też pretekst, żeby przy okazji odwiedzić trwaj±cy w tym czasie Jarmark ¶w. Dominika, bo w innym przypadku ciężko nam byłoby się zmobilizować do wizyty na gdańskiej Starówce. Tak więc po spacerze w¶ród masy straganów z różnorodnym towarem, wzięli¶my w końcu udział cał± rodzin± - żona, synek i ja - w prologu. Jak już wspominałem, był to raczej – ze względu na tłok – spacerek, przynajmniej w pierwszej połowie. Robert zacz±ł swój udział w wózku, jednak w czasie biegu mocno zapragn±ł wydostać się z trzykołowca. Ostatnie 200 metrów kończył więc już na własnych nogach, a po wbiegnięciu na metę... chciał biec jeszcze ;). Fakt za¶, że już jednak nie można, skwitował naprawdę wielkim niezadowoleniem – wiadomo więc, po kim odziedziczył biegowe geny ;).
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |