2014-06-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ultramaraton to nie dla mnie... (czytano: 459 razy)
Od 23.06 do 29.06, czyli przez ostatni kalendarzowy tydzień (poza piątkiem) nabiegałem rekordowe... 129km. Nie ukrywam, że całkiem świadomie, bo miał to być taki mały eksperyment. Chciałem zobaczyć jak mój organizm zareaguje na taką dużą objętość, bo od jakiegoś czasu kołatała mi się myśl – po wyczynach innych znajomych biegaczy, którzy na różnych zawodach biegali 125km i 151km – by też spróbować swych sił na dystansie w okolicach 100km. I jakie wyciągnąłem wnioski? Zdecydowanie... wybiłem sobie to z głowy! Po tym wymagającym tygodniu jestem zmęczony na maksa, a przecież biegałem niejako na raty odległość, którą niektórzy zaliczają za jednym razem. Nie wyobrażam sobie takiego dystansu w moim wykonaniu, bo zwyczajnie nie dałbym razy – teraz już to wiem. Co prawda inni twierdzą, że ultramaratony biega się jednak całkiem inaczej, że inaczej rozkłada się siły, że potrzeba tam zupełnie innej taktyki, ale mimo wszystko ten ciężki tydzień zniechęcił mnie do próby zmierzenia się z tak dużą ilością kilometrów na raz. Pozostaje mi więc tylko skupić się na królewskim i krótszym dystansie, co naprawdę czynię bez żalu. A dla ultramaratończyków mam wielki szacunek – jesteście niesamowici!!!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |