2014-07-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Arbuzowy maniak (czytano: 1143 razy)
W dzień zero duszy,wychodził ten kto musiał i ten kto pracował.W domu "najbezpieczniej".
Biegać pozostało nam tylko albo wczesnie rano albo wieczorem...ja z racji tej,że pracowałam od rana poszłam wieczorem...20.20 a z domów wychodzili ludzie jak grzyby po deszczu...to biegacze,to spacerowicze,rowerzy¶ci..nie dziwię im się sama wybrałam tak± porę.11 kilometrów zaliczone w tym upale...21.30 na termometrze nadal ponad 30 stopni..a ja ,żeby ugasić w sobie tę duchotę pokrojone kawałki arbuza wstawiłam na parę minut do zamrażalnika a potem wraz z akompaniamentem mlaskania,siorbania i cmokania arbuza strasznie szybko i z mił± chęci± go zjadłam...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Mahor (2014-07-20,23:29): Ale przy skórce wyhamowała¶? :) żiżi (2014-07-20,23:34): Arbuz już był "odskórkowany" więc mogłam sprintem go zje¶ć:))) snipster (2014-07-21,09:27): ja również wieczorkiem ¶migałem w niedzielę, ale po przyj¶ciu to wypiłem z litra schłodzonego rozrobionego isostara z lodówy prawie duszkiem ;) żiżi (2014-07-21,11:47): W takim upale wskazane jest uzupełnianie płynów-ja to jeszcze lubię łykn±ć takiego zimnego mleka:)))
|