Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [4]  PRZYJAC. [3]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Klio
Pamiętnik internetowy
Slow life

Asia
Urodzony: 1977-12-15
Miejsce zamieszkania: Grodzisk Wielkopolski
8 / 8


2014-03-25

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Veni, vidi, vici Roma 2014 (czytano: 1020 razy)



W ostatnią niedzielę 23.03.2014 r. odbywał się jubileuszowy Maraton w Rzymie. Nie mogło na nim oczywiście zabraknąć przedstawicieli Grodziskiego Klubu Biegacza. Na podbój Italii pojechali wraz z rodzinami Maciej Jaśkowiak i Krzysztof Krawczyk oraz z wolsztyńskiego klubu Robert Fijałkowski.
Maratończycy polecieli do Rzymu już w czwartek, by móc przez biegiem poznać stolicę Włoch i przyjąć odpowiednią porcję węglowodanów w postaci włoskiego makaronu pod najrozmaitszymi postaciami. Na trasie zwiedzania wielokrotnie słychać było polską mowę, ponieważ grupa biegaczy z naszego kraju była bardzo liczna. Nasza grupa zwiedziła Watykan i spędziła wzruszające chwile przy grobie kanonizowanego wkrótce Jana Pawła II – relacjonował wizytę w Wiecznym Mieście jeden z uczestników. Obeszliśmy wcześniej ważniejsze punkty z maratońskiej trasy, czyli Koloseum, Forum Romanum czy też Schody Hiszpańskie. A odwiedzając bazylikę św. Jana na Lateranie uczciliśmy też Święte Schody, które trochę nadwyrężyły kolana.
Pakiety startowe odbierane były na świetnie zorganizowanym Expo w nowszej części Rzymu. Wchodząc po czerwonym dywanie każdy uczestnik biegu już czuł się wyróżniony. W pakiecie znalazła się koszulka, plecak, napój i paczka włoskiego makaronu.
W końcu przyszedł upragniony dzień, choć pogoda okazała się kapryśna, a deszcz lunął już przed startem. Jednakże w towarzystwie rzymskich legionistów w pełnym uzbrojeniu nie wypadało okazywać niezadowolenia z aury. Trasa wiodła urokliwymi ulicami wzdłuż Tybru oplatając liczne zabytki. Start i meta usytuowane były pod Koloseum, co u wielu wywoływało dreszcz emocji. Święto biegania ogarnęło wszystkich i sam papież Franciszek w czasie modlitwy Anioł Pański skierował specjalne pozdrowienia dla biegnących. Nasi przedstawiciele w narodowych koszulkach z orłem i z rozpostartymi flagami wzbudzali wielką sympatię wśród kibiców. Gdy zmoczeni i szczęśliwi dotarli do mety, na ich piersiach zawisły medale z znamiennym hasłem „All roads lead to Rome”, bo przecież wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.
Maratona di Roma 2014 odeszła do historii. A wszystkim, którzy przygodę z bieganiem mają jeszcze przed sobą dedykujemy jedno z haseł promujących rzymski maraton: „Sprinting is sex, distance is love”.
Ciao!


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:05
Henryk W.
04:46
klewiusz
02:32
Robson1
01:04
conditor
00:57
gabrys82
23:31
Jaszczurek
22:55
bmakow
22:39
andreas07
22:25
benek88
22:23
Wojciech
22:22
maratonczyk
22:20
Arti
22:17
ADEA Team
22:07
s0uthHipHop
22:06
bobparis
22:03
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |