2014-02-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tłusty Czwartek, czyli opowie¶ć o dwóch wagach (czytano: 489 razy)
Zdenerwowała mnie moja stara waga! Tzn. nie mój ciężar, tylko takie urz±dzenie do jego pomiaru. Wła¶ciwie ta waga wcale nie jest taka stara. Jej poprzedniczka zginęła ¶mierci± tragiczn± zaatakowana przez moj± chodz±c± pralkę nie tak znów dawno temu. Ale ponieważ jest już nowa waga, więc ta stosunkowa nowa jest już stara...
Hmmm, może jednak zacznę od pocz±tku. Gdy w niedzielę po południu wrócili¶my z "dzika" Jarek wskoczył na wagę i oznajmił triumfalnie, że tak mało to już od lat nie ważył. Pod±żyłam szybciutko jego ¶ladem i... wielkie rozczarowanie: ważyłam pół kilograma więcej niż rano! Jak to?! Kto¶ tu oszukuje! Przebiegłam prawie 20 km, od porannej owsianki zjadłam tylko banana i such± kajzerkę (z powodów opisanych w poprzednim po¶cie) -- i pół kilograma więcej?! Toż to kpiny w żywe oczy!
To nie tak, że mam jakie¶ wielkie zastrzeżenia co do swoich gabarytów, odk±d biegam zamieniłam rozmiar M na S i nie przejmuję się żadnymi dietami, ale przecież nie dam się oszukiwać byle wadze!
I tak doszło do tego, że wczoraj w domu pojawiła się nowa waga. W kolorowe wesołe paski. Stoi tuż obok starej, która została przesunięta bliżej złowrogiej pralki. Zobaczymy, która jest lepsza... Po pierwsze próbie Jarek stwierdził, że woli star±: wskazywała 2 kg mniej niż nowa. Chyba ta nowa jeszcze nie załapała o co chodzi, a starsza, bardziej do¶wiadczona zrozumiała na co się zanosi. Przy drugim podej¶ciu okazało się, że nowa waga szybko się uczy - teraz ona wskazywała zdecydowanie mniej. I co teraz? Postanowiłam rozstrzygn±ć spór całym swoim ciężarem. Niesamowite: idealny remis! Czyżby się dogadały? Postanowiłam wzi±ć je podstępem. Chodziłam sobie jakby nigdy nic, to pranie przewieszę, to lustro umyję -- i nagle, z zaskoczenia hop na wagę! I hop na drug±! Bez zmian, konsekwentny remis. To ci spryciule.
No trudno, poczekamy, zobaczymy. Dzisiaj przybiegłam z treningu i po cichutku, na paluszkach - hyc na wagi! I wiecie co, stara na razie wygrywa 1:0.
Bior±c pod uwagę jej wskazania udałam się do kuchni po drugiego p±czka :) W końcu jest Tłusty Czwartek.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |