2014-02-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XV Zimowe Grand Prix Sztumu - IV Bieg, czyli wierzę, że to tylko… skarpety ;). (czytano: 359 razy)
Od razu przyznaję – pojechałem przede wszystkim po... fantastyczny medal, a nie na ¶ciganie się ;). Zreszt± kiedy¶ już w Sztumie biegałem – ale wówczas była to tylko jedna bardzo wymagaj±ca pętla – wiedziałem więc, czego się spodziewać i… pomnożyć to razy dwa ;). I dostałem dokładnie to, czego oczekiwałem plus bonus w postaci prawdopodobnej… kontuzji. Już od startu co¶ mi przeszkadzało w kolanie i z każdym km czułem się coraz gorzej. Na pierwszej pętli bolało tylko na podbiegach, ale drugie kółko to już był cierpienie w każdej sytuacji, zarówno na zbiegach, jak i płaskim – a ostatni kilometr z kawałkiem to już była prawdziwa walka z potężnym bólem i bieg z okropnie zdrętwiał± nog± od biodra po kolano. Było ciężko, ale od razu przyszła mi na my¶l Justyna Kowalczyki i jej złamany palec, więc zagryzłem zęby i jako¶ dałem radę ;). Na mecie bardzo pomógł lodowy zamrażacz od służb medycznych, wieczorem też już było troszkę lepiej, ale jeszcze nie idealnie. Nie wiem – choć jednak w to w±tpię – czy to nie czasem wina długich skarpet kompresyjnych, w których biegłem dzi¶ po raz pierwszy. A może to jednak tylko wymagaj±ca trasa dała mi się we znaki? Ciężko co¶ teraz dokładnie stwierdzić, przekonam się, co mi się stało w najbliższych dniach. Oby tylko nie było to nic poważnego, bo przecież za niecałe dwa miesi±ce Maraton w Łodzi, a trzeciej nieudanej próby podej¶cia do niego na spokojnie na pewno nie zniosę…
P.S. Trzy dni po zawodach – po zastosowaniu specjalnej kuracji lekarsko-ludowej – kolano niemal nie dokucza.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Henryk W. (2014-02-19,17:47): Zdrowia życzę:)
|