2014-02-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| pieniądz lepszy, pieniądz gorszy (czytano: 5728 razy)
pieniądz lepszy, pieniądz gorszy
Mikołaj Kopernik nie tylko wstrzymał Słońce i ruszył Ziemię ale zajmował się też innymi dziedzinami życia. To jemu przypisuje się współautorstwo prawa Kopernika-Greshama. Mówi ono, że jeśli jednocześnie istnieją dwa rodzaje pieniądza, pod względem prawnym równowartościowe, ale jeden z nich jest postrzegany jako lepszy (np. o wyższej zawartości kruszcu), ten "lepszy" pieniądz będzie gromadzony (tezauryzowany), a w obiegu pozostanie głównie ten „gorszy”. Krótko mówiąc, gorszy pieniądz wypiera lepszy” (źródło – Wikipedia).
Co ma wspólnego to ekonomiczne prawo z naszym bieganiem?
W ostatnim okresie przystąpiłem do pewnej grupy biegowej. Wspólne treningi, zajęcia na sali gimnastycznej. Sporo nowicjuszy. Jak to w biegowej grupie – sympatycznie, zabawowo. Poznaje się nowych ludzi. Zajęcia prowadziła, z sercem i w sposób bardzo zaangażowany, para bardzo dobrych biegaczy, ona i on. Było od kogo się uczyć, bo to mistrzowie. Grupa bardzo przeżywała swoje istnienie, co wraziła wspólnymi koszulkami i profilem na FB. W grupie tej prym wiódł mój sąsiad, który pozazdrościł mi biegania i sam też zaczął biegać. Staż biegowy jeszcze znikomy, raptem parę m-cy ale widać taki ma charakter – lubi wieść, szczególnie prym.
Te wspólne zajęcia zbiegły się z cykliczną, comiesięczną imprezą biegową organizowaną w leśnym parku w Bydgoszczy. Frekwencja znakomita, okazja do wielu sympatycznych spotkań. Dla mnie bardziej sportowa zabawa niż rywalizacja, bo dystans tylko 5km. Pierwszy bieg, drugi bieg, każdy w odstępie miesiąca. Łącznie będzie ich 6 a dla zdobycia pamiątkowego medalu trzeba przebiec 4.
I przyszedł bieg 3. Biegło mi się znakomicie i z czasu byłem bardzo zadowolony. Przeglądam wyniki i widzę, że mój lubiący wieść prym sąsiad wpadł na metę kilka sekund za mną. Ale przecież ja go nie widziałem na mecie! Sprawdzam zdjęcia i sprawa stała się jasna. Z jego numerem pobiegł kilkunastoletni syn innego biegającego sąsiada (ten prymu nie wiedzie). I co z tym zrobić? Przemilczałem. Chociaż sąsiad lubi wieść, to tu zawiódł. Ale nie, nie będę mu psuł opinii za jeden wybryk. Początkujący biegacz, można wybaczyć.
Czas na bieg 4. Tym razem po śniegu, było trudniej. Na 2km wyprzedzam sąsiada wiodącego, który tym razem wiódł jeszcze swojego nastoletniego syna. Meta, herbatka, rozmowy. W trakcie jednej z nich dowiaduje się od koleżanki z tej sympatycznej grupy biegowej, że nie biegła, bo kontuzja. Ale… Mój wiodący sąsiad przed biegiem zaproponował jej by pobrała numer i czipa i… dała go komuś do przebiegnięcia! Zagotowało się trochę we mnie.
W domu zaglądam w wyniki. Przy okazji sprawdzam jak spisał się mój sąsiad. Raczej mu się nie powiodło. A jego synowi? Szukam i… nie ma go w wynikach! Znowu zdjęcia i… Jest syn sąsiada ale biegnie z numerem syna innej naszej koleżanki z biegowej grupy!
Nie wytrzymałem. Pod zdjęciem, jakie zamieścił na profilu biegowej grupy mój prym wiodący sąsiad, zadałem mu pytanie kto biegnie obok niego? Skoro publicznie oszukał to powinien publicznie to wyjaśnić.
I zawrzało na forum grupy biegowej. Biegaczka z dużym już stażem biegowym zorientowała się o co chodzi. Porównawcze zdjęcia, wpisy na forum, telefony. Okazało się też, że syn jednej z biegaczek z grupy biegowej (też krótki staż biegowy) sklasyfikowany został na 3 biegach a ze zdjęć wynika, ze był tylko na jednym! Tłumaczenia, zgłoszenia do organizatorów. Trwała obrona wiodącego kolegi, spłycanie sprawy. Wrzało.
I w tym tłumie wpisów pojawia się wpis biegaczki, tej biegaczki, której 15-letni syn został sklasyfikowany w trzech biegach a pobiegł tylko jeden. Sens tego wpisu był taki – nie będę przepraszała, zrobiłam dobrze, bo za mojego syna pobiegli młodzi ludzie i to jest propagowanie biegania wśród młodzieży, a jak w dwóch ostatnich biegach syn nie będzie mógł biec to też jego numer oddam innym młodym ludziom.
Wpis ten w krótkim czasie, jak to się w fejsbukowym języku określa, zalajkowało 7 osób, uczestników grupy biegowej. Głosów krytycznych, poza protestującym otwarcie przeciw takiej postawie organizatorami biegu, zaledwie 1.
Zdumiałem się i przeraziłem jednocześnie. Czytałem to kilka razy, bo nie mogłem swoim własnym oczom uwierzyć.
Oto dorosła osoba mówi wprost, że regulamin biegu i zwykła sportowa przyzwoitość jej nie obowiązuje i nie będzie obowiązywać. Będzie biegać według własnych zasad. Będzie uczyć swojego nastoletniego syna, być może przyszłego biegacza, jak oszukiwać na biegach.
Czyżby pojawiał się wśród nas nowy rodzaj biegacza? Biegacza – nie mogę tego inaczej nazwać - szkodnika?
Kończę wywód na temat tych numerów z numerami, chociaż do dzisiaj sprawa się nie uspokoiła i nie wyjaśniła dostatecznie.
Opisałem tą sytuację, bo pomyślałem o tym jak mogą wyglądać nasze biegi za jakiś czas. Czy takie sytuacje mogą się zdarzać częściej? Obawiam się, że tak. Bieganie staje się coraz bardziej masowe, dostępne. Frekwencja na biegach rośnie. I chyba część ze startujących nie biega tylko dla sportowej rywalizacji czy zdrowia ale dla lansu, dla medalu czy koszulki, którymi można się pochwalić. A wtedy metoda zdobycia tych trofeów może być ważniejsza niż sportowa, uczciwa rywalizacja. Odnosząc to do kopernikańskiego prawa o pieniądzu lepszym i gorszym można powiedzieć, że biegacz gorszy (w sensie jego postawy sportowej) wypiera lepszego. Coraz trudniej będzie chyba organizatorom tak masowych biegów opanować różnorodność intencji i zachowań biegaczy. A przynajmniej wymagać to będzie zwiększonego wysiłku.
Jest to też chyba konsekwencja swoistego parcia organizatorów na frekwencję, licytowania się nią. Zaczyna się liczyć ilość a nie jakość. Dlatego też pewnie zwiększa się limity czasów na przebiegnięcie dystansu, moim zdaniem do absurdalnych czasem wielkości.
Jedynie chyba tylko ultramaratony są jeszcze oazą czystej, sportowej walki, przede wszystkim ze sobą.
Gdyby zapytać biegaczy jaki mają stosunek do biegania to zdecydowana większość, jestem o tym przekonany, powiedziałaby, że kocha bieganie. Powiedziałby pewnie też tak prym wiodący sąsiad i jego nieregulaminowa koleżanka. Dlaczego więc oszukują to co kochają? W życiu codziennym można oszukać niejedną kobietę i niejednego kochanego mężczyznę ale bieganie uliczne jest tylko jedno. Więc czy to kochanie biegania jest tak do końca prawdziwe i bezgraniczne?
Pewnie niektórzy powiedzą, że życie, to biegowe również, nie jest czarno-białe, ma też odcienie szarości. Ja dzisiaj pobiegłem na długie wybieganie tam, gdzie świat się kończył, jest raj, fruwają stwory z piekła rodem i mieszkał Anioł Stróż. Dla mnie to świat zdecydowanie jednokolorowy, biały. I z wiekiem coraz bielszy. To pewnie on kształtuje moje widzenie biegania. Jako czystej, sportowej zabawy, prowadzonej w szacunku dla wszystkich rywali – tych przede mną i tych za mną. To również dzięki niemu mogłem sobie dzisiaj spokojnie wszystko przemyśleć. Bo myśli wydawać by się mogło bardzo pesymistyczne to jednak otoczenie ostromeckich okolic daje siłę, żeby wierzyć, że środowisko biegaczy skutecznie będzie eliminowało spośród siebie pieniądz gorszy albo swoim przykładem zamieniało go na pieniądz lepszy.
Przygotowuję się do wizyty u Króla Królów – Maratonu Dębno. Przygotowuję się jak najlepiej tylko mogę. Uczciwie, rzetelnie. I tak samo będę walczył na trasie w Dębnie. Może na mecie Król Maraton nagrodzi mnie i za te przygotowania i za sam bieg pieniądzem lepszym, z czystego kruszcu sportowej, uczciwej satysfakcji.
Zdjęcie dołączone do wpisu pochodzi ze strony www.wprzerwie.pl, pokazuje dwie biegaczki, z których jedna pomaga drugiej dotrzeć do mety
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu farrago (2014-02-08,13:37): komentować nie ma czego - oszustem się jest lub nie, niezależnie od jego skali. Nie widzę tu żadnego usprawiedliwienia dla takiego postępowania i w tej sytuacji dopisałbym komentarz zdecydowanie negatywny alchemik (2014-02-08,14:42): Nie pierwszy i nie ostatni to przekręt, tylko szkoda że z takiego powodu. Są rzeczy których nigdy nie będę potrafił zrozumieć a to jest jedna z nich. archi_p (2014-02-08,16:27): dosc lagodnie opisales sama sytuacje na FB - bo kolezanke ktora o tym napisala wlasciwie zlinczowano. niestety na FB nie moglem napisac swojego komentarza - nie naleze do tej grupy wiec glosunie mam. a moze to i dobrze? tzn ze do grupy nie naleze - biegam dla bolu i odpoczynku po nie dla medeli pamiatkowych czy koszulek. tyle ze rosnie nam grupa nazwujmy to po imieniu - sportowych a moze i nie tylko oszustow. pozdrowienia od niescinajacego zakretow ;-) snipster (2014-02-08,18:04): Ręce opadają, jak czytam o takich rzeczach.... ten kraj schodzi na bagna za sprawą takich "głupich" ludzi, jak ta kobieta i jej podejście. To nie popularyzacja biegania, lecz głupoty, oszustwa i... oj napisałbym, ale szkoda cenzurować ;) Admin (2014-02-08,22:10): Tak już będzie, że zawsze znajdą się osoby na tyle WAŻNE, że ich regulamin nie obowiązuje. Ci sami parkują na miejscach dla niepełnosprawnych, biorą pomoc z opieki społecznej choć im nie jest potrzebna, czy podejdą bez kolejki do okienka na poczcie, bo przecież tylko na chwilę. Wystarczy pooglądać zdjęcia z mety dzisiejszego biegu w Gdyni by zobaczyć ile osób ponownie pobiegło bez numerów startowych. sojer (2014-02-08,22:15): Jasna choroba. Moja żona pozazdrościła córce i mi. Zamarzył jej się medal z cyklu Z biegiem natury, problem polegał na tym, że w Bydgoszczy zostały trzy biegi i postanowiliśmy ruszyć do Poznania. Nie wyszło. Złapaliśmy jakieś infekcje, Wierka dostała kończyła antybiotyk, onkolog zakazała jej startu i z Poznania, oraz z Bydgoszczy zrezygnowaliśmy. A wystarczyło wysłać kogoś w zastępstwie i Madzia zdobyłaby medal odfajkowując na listach startowych cztery biegi. No bez sensu.
A tak poważnie. Czy to są ludzie z tych, biegających w charakterystycznych białych koszulkach z dużym napisem? Bo mam ochotę pozłośliwić za dwa tygodnie i pytać kogo zastępują na biegu. LeonF (2014-02-08,22:53): Dobry tekst, stopniowo budowane napięcie i wyłaniająca się intryga - "Kasjer na tropie" ;-) Jest w "Misiu" taka piękna scena, w której Prezes Ochódzki Ryszard wręcza Panu Ministrowi puchar dla jego wnuka. Tak na zachętę. "Za zajęcie pierwszego miejsca". Scena - wydawać by się mogło - absurdalna, a tu proszę... kawokado (2014-02-08,22:59): nie rozumiem takiego podejścia ludzi, oszukują nie tylko innych, ale i samych siebie... dziś widziałam taką sytuację w Gdyni: biegaczka schodzi z trasy, ale oddaje czip innemu biegaczowi (mężowi?), bo przecież musi być sklasyfikowana. Dla lansu? Nie rozumiem tego... maroglasgow (2014-02-08,23:04): spotkałem się kiedyś z podobna sytuacja, ukończyłem bieg na 7 miejscu, a w wynikach bylem niby 8, przebadałem sprawę i okazało się, ze jeden OSZUST pobiegł z dwoma numerami startowymi (i dwoma chipami) Oszuści i krętacze zawsze będą wszędzie, niestety nawet w naszym bieganiu ... peters (2014-02-08,23:24): Oszustwa na zawodach powinny być piętnowane. Dyskwalifikacja takich zawodników jest oczywista. A takie głupie tłumaczenie tej pani że użyczając swój numer startowy propaguje zdrowy styl życia wśród młodzieży jest wręcz bezczelny. Przecież żeby biegać nie trzeba brać udziału w zawodach. Dla mnie jest zwykłą oszustką i kanciarą. Dziwię się że są środowiska biegaczy które coś takiego tolerują. LeonF (2014-02-08,23:29): A tak na poważnie, myślę, że wzrost popularności biegania przyczynił się do powstawania takich zjawisk. Moda na bieganie spowodowała, że zaczęli je uprawiać ludzie, którzy nie rozumieją o co w tym wszystkim chodzi. Dla nich istotą biegania będzie medal, miejsce w klasyfikacji, drogie buty - coś, czym można pochwalić się przed znajomymi czy na FB. Współczuję. Naprawdę. I dzieciaków szkoda. dziadekm (2014-02-08,23:55): Kolego Grzegorzu, popieram Twoje oburzenie, ale poniekąd sami się przyczyniamy do takich zachowań, które trzeba od razu głośno i publicznie nazywać, a nie: cyt. "... nie, nie będę mu psuł opinii za jeden wybryk. Początkujący biegacz, można wybaczyć." Pozdrawiam, do zobaczenia w Dębnie kasjer (2014-02-09,07:25): dziadekm - sam potem pozałowałem, ze nie zareagowałem za pierwszym oszustwem wiodącego, inna sprawa, że wtedy nie wyszłyby sprawki nieregulaminowej a dla mnie jej postawa jest większym problemem, szczególnie, że poparło ja 7 osób z zaledwie 40 osobowej grupy mamusiajakubaijasia (2014-02-09,08:50): Ale dlaczego zakładacie, że my - biegacze jesteśmy jacyś wyjątkowi? Nie jesteśmy. Stanowimy jakiś tam procent społeczeństwa, a struktura społeczna biegaczy jest dokładnie taka sama jak osób niebiegających. Są wśród nas osoby wspaniałe, szlachetne, bezinteresowne, słowne, spolegliwe (czyli takie, na których można polegać), piekielnie inteligentne, błyskotliwe i mądre, ale z drugiej strony są też głupcy, ćwierćinteligenci, cwaniacy, chamy, durnie, oszuści i generalnie ludzie, którym nie chcemy podawać ręki.............. Jedyne, co nas wyróżnia, to to, że biegamy. Poza tym jesteśmy typowi do bólu. Niestety. Niestety, bo każdy chyba chciałby pielęgnować mit o wspaniałości grupy, do której przynależy........................................ I to wcale nie znaczy, że w jakikolwiek sposób usprawiedliwiam opisaną tu sytuację i jej niechlubnych bohaterów. marcin m. (2014-02-09,11:03): ...swego czasu napisałem bloga na temat zasad Fair-Play opisując w nim przypadki, których byłem świadkiem, ale najwyraźniej wpis był zbyt kontrowersyjny, bo Admin nie zamieścił :)) ...teraz 15 lutego czeka mnie najważniejsza impreza sportowa w roku - Halowe Mistrzostwa Polski Weteranów w Lekkiej Atletyce :))
teraz niedawno postanowiłem sobie przeanalizować wyniki na przestrzeni ostatnich kilku lat z HMPW i wiecie co??? ...okazuje się, że sprinterzy z wiekiem biegają coraz szybciej i żeby było ciekawiej Ci sami niektórzy sprinterzy ustanawiają rekordy Polski! :)) ...przykład pewnego "gościa" już starszego wiekiem jakie robi postępy! :)) ...Spała 2010 --- 60m 8,75 -- 200m 28,37 ...Spała 2011 --- 60m 8,56 --- 200m 28,21 --- 400m 1:05,54 ...Spała 2012 - 60m 8,36 --- 200m 26,22 --- 400m 58,36 ...Spała 2013 --- 60m 8,17 --- 200m 26,40 ...tylko raz dostał zadyszki! :)) ..to jeszcze nic! :)) ...są zawodnicy młodszej kategorii, którzy mając niewiele ponad 35 lat biegają o ok. 2 sekundy wolniej od czasu, który będą w stanie wykręcić za 4-5lat i będzie to aktualny rekord Polski! :))
nikogo oficjalnie nie będę oskarżał, że stosuje doping, bo nie mam takiego prawa i nie mam na to wiarygodnych dowodów, ale analizując wyniki w sprintach mogę stwierdzić , że mamy bardzo zdolnych sportowców! :)) kasjer (2014-02-09,12:13): usunąłem ostatni komentarz, poniewaz zawierał imiona i nazwiska osób, które wg autora naruszyły zasady fair play, proszę tego nie robić na moim blogu, kasjer (2014-02-09,14:00): Przed chwilą absolutnie pomyłkowo (oglądam jednocześnie łyzwiarki szybkie na Olimpiadzie, nie skupiłem się, a chciałem odpowiedzieć) usunąłem komentarz osoby o nicku EviaUr. Poprosiłem ją mailowo o ponowne wpisanie tego postu. Ale gdyby nie wpisała ponownie. Sens komentarza EviaUr był taki ze nie popiera bieganie pod cudzym nazwiskiem ale nie uznaje za sprawiedliwe przenoszenie odpowiedzialności za te osoby na całą grupe. I ja sie z takim poglądem zgadzam. Nie zgadzam sie na odpowiedzialność zbiorową. Tym bardziej, że częśc z nich to moi znajomi i wiem, że to osoby absolutnie uczciwe w bieganiu. A w swoim wpisie nie napisałem, ze cała grupa to oszuści. Napisałem tylko o zachowaniach wiodącego grupy, biegaczki komentującej w specyficzny sposób i tych którzy taki komentarz zalajkowali. Ponieważ jest to w sumie prawie 10 osób to ja, jak pewnie EviaUr wie, bo wspomniała o swoich biegajacvych w tej grupie koleżankach, sie z tej grupy wycfałem informując o powodach mojej decyzji. Także trenerów (o nich także EviaUr wspomniała), dla których mam ogromny szacunek i ich najbardziej mi w tej całe sprawie szkoda. Całej grupie i trenerom zyczyłem dalszych przyjemnych treningów. EviaUr (2014-02-09,14:11): Panie Grzegorzu. Być może nie celowo, ale taki efekt to dało, pozwolę sobie zacytować jeden z komentarzy powyżej: "A tak poważnie. Czy to są ludzie z tych, biegających w charakterystycznych białych koszulkach z dużym napisem? Bo mam ochotę pozłośliwić za dwa tygodnie i pytać kogo zastępują na biegu." Nie ukrywam, że dopiero zaczęłam przychodzić na treningi grupy, ale myślę, że wiele mi dadzą w moich przygotowaniach do kolejnych zawodów. Ciężkich i uczciwych przygotowaniach, po których równie uczciwie będę rywalizować w biegach. A jak widać powyżej co mogę usłyszeć po tej całej akcji na kolejnych zawodach? I co wtedy poczułabym??? kasjer (2014-02-09,14:20): Jeszcze raz przepraszam. Naprawde nie było to celowe. Gdyby to było celowe to nie byłoby mojego maila do Pani ani mojego poprzedniego wpisu. A co do tego komentarza to prosze mnie nim nie obciążać. Nie ja go napisałem i nie ja sie będę z niego tłumaczył. Prosze pisac do autora. A ze swej strony sam apeluję o niestosowanie odpowiedzialności zbiorowej. sojer (2014-02-09,14:35): Cóż. cytując klasyka "Com napisał, napisałem."
Ale czy zrobię? Faktycznie to bez sensu. Jeżeli już to zapytam jedną panią kogo wystawiła w zamian syna. I tyle :) KrzychoJnacki (2014-02-09,16:56): Panie Grzegorzu i wszyscy komentujący ów blog. Dla wydawania sądów warto stosować starą maksymę audiatur et altera pars, bo tak bez wysłuchania drugiej strony... Jestem członkiem tej grupy w białych koszulkach z dużym logo BDG RUN i jest mi z tym dobrze. Dramatyzm wypowiedzi pana Grzegorza czyni ze złamania regulaminu sportowego rzecz "przerażającą", a sądy wydawane na podstawie wpisów na FB piętnują to jako czyn najwyższej wagi ("oszustwo" itp.). Każdą rzecz można ocenić adekwatną miarą, "Znaj proporcjum, mocium panie". Za naruszenie regulaminu zawodów sportowych, czego też nie akceptuję, są sankcje sportowe przewidziane regulaminem, np. dyskwalifikacja. I to jest adekewatne.
Pan Grzegorz odszedł z grupy po dramatycznym oświadczeniu na FB, dołączyła do niego jedna pani, i kontynuuje swoje dzieło na publicznym forum na niniejszym portalu. Można i tak, chociaż pewna lojalność wobec grupy ze swojego miasta sugerowałaby załatwienie tego w swoim gronie, na spotkaniu zainteresowanych (np. na kolejnym treningu). Takie spotkanie odbyło się i zapewniam, że nikt nie akceptował łamania regulaminu.
Będąc w grupie, pan Grzegorz korzystał całkowicie nieodpłatnie z zajęć prowadzonych przez trenerów na najwyższym poziomie sportowym. Grupa przyjęła go z otwartymi ramiona, był równoprawnym członkiem.
Odchodząc z grupy tak naprawdę stracił na własne życzenie te możliwości, a jego wyniki na GP ZBN i innych biegach nie powalają. Treningi bbR dały wielu członkom "przerażający" postęp w bieganiu, łącznie z tu piszącym (z 1:06:06 w IV 2013 do 39:50 XII 2013 na 10 km). Nie jest prawdą, że ów sąsiad wiedzie prym w grupie, odbieram to raczej jako rozgrywkę między oboma zainteresowanymi biegaczami.
Kończąc ten przydługi wpis, zapraszam wszystkich bydgoszczan zainteresowanych świetnymi treningami, poprawianiem swojej formy sportowej na cotygodniowe zajęcia w niedziele do bydgoskiego Myślęcinka (10.00). Kamus (2014-02-09,16:57): Grzegorzu...
Kiedyś w Kabarecie radiowym Studio 202 Jan Kaczmarek śpiewał piosenkę " Oj Naiwny naiwny..."Masz swoje lata i rozum i ciekawe pióro:)
Olej to ugrupowanie co toleruje takie oszustwa.U nas w Toruniu także przed laty oszukiwali...
Ja dlatego "wypisałem się prawie od 2 lat Z Facebooka i NK.Tam prześcigają się.."A JA"... Biegaj DLA SIEBIE.RESZTĘ MIEJ GŁĘBOKO...
Nie zbawisz tego świata , a tylko zdrowia szkoda.
Pozdrawiam zygis123 (2014-02-09,17:41): Ultramaratony też są tak samo deprecjenowane ponieważ biegają bracia bliżniacy.Jeden od startu do połowy a drugi od połowy do mety i co i nie tak samo jak te twoje małolaty....... zygis123 (2014-02-09,17:42): Ultramaratony też są tak samo deprecjenowane ponieważ biegają bracia bliżniacy.Jeden od startu do połowy a drugi od połowy do mety i co i nie tak samo jak te twoje małolaty....... Gelu (2014-02-09,19:41): Najbardziej szkoda tego chłopaka, którego rodzice zamiast nauczyć postawy "fair play" pokazali jak kombinować żeby zaistnieć. Pachnie wyścigiem szczurków! kasjer (2014-02-09,19:44): Panie Krzysztofie (było inaczej ale według życzenia ;) )
- ja nie wydaje sądów, ja podaję fakty i je oceniam, nie oceniam ludzi tylko ich czyny,
- co może być w sporcie, nawet amatorskim, gorszego niż oszustwo w jakiejkolwiek formie ( i doping, i skracanie trasy, i bieganie za kogoś - to wszystko oszustwa)?
- „odszedłem po dramatycznym oświadczeniu” – pozwólmy zatem ocenić dramatyzm tego oświadczenia innym czytelnikom mojego bloga – podaje link do tego tekstu mojego oświadczenia, tak będzie uczciwie wobec wszystkich czytelnikówtekst oświadczenia
, czy mam podać linka do profilu grupy, gdzie odbyła się dyskusja? decyzje w tej sprawie zostawiam Panu bo nie jestem autorem i administratorem tego profilu
- pewna lojalność wobec grupy z mojego miasta ma polegać na ukrywaniu oszustw członków tej grupy? mam inny pogląd na to, ci którzy oszukiwali robili to publicznie i oszukiwali wszystkich uczestników biegu więc publicznie i wszystkim mogliby to wyjaśnić, ale milczą
- korzystałem z zajęć nieodpłatnie – Pan płacił Panie Krzysztofie?, ktokolwiek płacił? Nie wstyd Panu za ten argument? (potwierdzam bardzo wysoki poziom zajęć i zachęcam do udziału w nich, jestem jak najlepszego zdania o trenerach tej grupy)
- moje wyniki nie powalają – a skąd Pan wie, że ja nie jestem zadowolony ze swoich wyników osiągniętych w wieku prawie 60 lat po 3 latach biegania i że te wyniki mi nie wystarczają? (wręcz przeciwnie, jestem z nich dumny, szczególnie ze złamania 4:00 w maratonie), ja Pana wyników nie oceniam, trochę to „gópio” wyszło, prawda?
Myślę, że problemem Pana i grupy w której Pan biega a ja już nie, jest wybór – czy solidarność grupowa czy fair-play. Wbrew pozorom można obie sprawy połączyć i ten brzydki problem przekuć w sukces. Jak? Ja wiem ale proszę pomyśleć samemu, to nie jest trudne.
agafpaw (2014-02-09,19:46): Wow, jestem w szoku, do głowy by mi nie przyszło, że mają miejsce takierzeczy.popularność pseudobiegaczy niestety rośnie z roku na rok, bo to jest trendy,cool. A gdzie fair play? Jaką można mieć satysfakcję z tego, że ktoś za mnie przebiegnie dystans? A potem chodzą i się chwalą, jacy to z nich twardziele. Dla mnie to mięczaki, oczywiście mówię o tych, co proszą innych żeby za nich przebiegli. Ja Dębno też mam zamiar pokonać własnymi siłami, a nie czyimiś. Przykre to wszystko. Pozdrawiam autora tekstu, do zobaczenia w Dębnie:-) janusz_BBL Bydgoszcz (2014-02-09,20:52): Do sojer (2014-02-08,22:15): moim zdaniem nie zabłysnąłeś tym wpisem. Ja również należę do tej grupy biegowej. Jak jesteś taki cwaniak znajdź bieg na którym oszukiwałem. Jestem pewien że również wśród innych biegaczy z grupy nie takich nie znajdziesz. Mogę podać Ci pełną listę startów. Kolega który udostępnił swój pakiet biega od niedawna, był pełen entuzjazmu i moim zdaniem zrobił to dlatego że chciał komuś umożliwić start a nie dla medalu. Nieznajomość prawa jak i reguł nie zwalnia jednak od ich przestrzegania /z tego co wiem został była dysklasyfikacja/. Osoby prowadzące grupę w tej chwili robią to społecznie, biegamy amatorsko dla siebie więc na drugi raz trzy razy zastanów się zanim coś napiszesz. Jeśli masz zamiar jeszcze kogoś napiętnować dobrze to sobie przemyśl. EviaUr (2014-02-09,21:24): Oczywiście, że będzie sukces! Ta praktyka podmieniania pakietów niestety istnieje na biegach. Nie wiemy w jakim zakresie, ale przez to, ze nasi wspaniali trenerzy zareagowali jednoznacznie negatywnie na to co się stało, jestem pewna , że właśnie w grupie ten odsetek będzie zerowy :))) A poza tym ileż cennych umiejętności zdobywamy na treningach i ile pozytywnej energii! sylwianawrocka (2014-02-09,21:54): Uczmy dzieci i im powtarzajmy tak jak za dawnych lat. "Kłamstwo ma krótkie nogi"- i prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw. Tak, też się stało. Powinniśmy częściej dzieciom poświęcać czas i ich uczyć przede wszystkim szacunku,prawdomówności i życzyć im osiągnięć właśnie poprzez pracę, i wysiłek fizyczny, a nie kłamstwo. Niech to będzie przestroga dla Nas wszystkich... drewsik (2014-02-10,09:46): Szkoda ,ze tak łatwo Wy co uważacie się za uczciwych aż do bólu , nieskazitelnych potraficie od razu wydać wyrok , nie interesuje Was kim i jakim człowiekiem jest osoba nazywana przez Was "oszustem" Z góry założyliście że zrobił to celowo dla medalu hahaha . Wierzcie mi to nie ten typ człowieka. Nie macie pojęcia ile ten "oszust" bezinteresownie robi dobra dla innych organizując różne akcje charytatywne , potrafi opłacić obcej osobie wpisowe na bieg ,aby mogła pobiec. Dlaczego autor postu nie napisał ze "oszust" przyznał się ,ze popełnił błąd przeprosił grupę , organizatorów i poprosił sam o dyskwalifikacje . Osobiście jestem dumny ,ze mogę biegać w tak wspaniałej grupie i naszą koszulkę noszę i będę nosił z dumą . A ów "oszusta cieszę się że znam i , ze mogę z nim biegać. Pamiętajcie zawsze UCZCIWIE jest poznać zdanie drugiej strony przed linczem . sojer (2014-02-10,10:16): :) Bo ja, jak czasem chlapnę, to jak gołąb na parapet :P kasjer (2014-02-10,10:26): do "drewsik" - bardzo dzięuje za ten wpis, moze to dobra okazja do zachęcenia biegaczy do udziału w akcji , którą prowadze nadal i prowadzic będę, jesli tylko bede, mógł, do konca swojego biegania andbo (2014-02-10,13:01): Dzięki "kasjer" za ten wpis. Widząc jak się "zagotowało" na forum, domniemywam, że był bardzo potrzebny. Poza tym czy Ci którzy tak kombinują są w stanie komukolwiek, cokolwiek udowodnić? Przecież sami siebie robią - delikatnie rzecz - ujmując - w balona!! kasjer (2014-02-10,20:41): do "drewsik" - trochę to dziwne, że wiodący prym potrafi zapłacic za obca osobę wpisowe a jego syn na numerze innego biegacza biegł, warto go oto zapytać sojer (2014-02-10,21:20): A może chłop jest z Poznania? Zapłacił za start, nie mógł wystartować i mu szkoda, by się zmarnowało? AlloTuTom (2014-02-11,09:43): Oj Grzegorz, Grzegorz. Czytam i wiem, czemu piszesz jako "kasjer". Bo rozliczasz co do grosza i na dodatek do ósmego pokolenia wstecz :-) Wrzucasz wszystkich do głębokiego wora, pełnego jadowitych węży, piszesz pod postawioną przez siebie tezę i robisz z igły widły. A wcale tak nie jest i Ty dobrze o tym wiesz. Czemu jasno i wprost nie napisałeś, że Grupa nie poparła działań Pana i Pani, których opisujesz? Nie napisałeś, że opisywany przez Ciebie rzekomo prym wiodący Pan, przeprosił i wystąpił o dyskwalifikację z biegów. Nie wiem po co deprecjonujesz za to działania całej Grupy, która jako jedyna w Polsce potrafiła pod logiem zBN przetrwać tak długo. Tylko dlatego, że nasi Trenerzy, podobnie jak my kochają biegać i na dodatek lubią dzielić się swoją wiedzą z takimi laikami jak ja. Ja wierzęi wiem, że Grupa będzie trwała dalej, czy to się komuś podoba, czy nie. Bo się dobrze w swoim gronie czujemy, bo nabieramy doświadczeń - nie tylko treningowych, ale także tych okołobiegowych. Ta sprawa także nas czegoś nauczyła, ale przede wszystkim scaliła jeszcze bardziej. Bo nie zlinczowaliśmy publicznie naszego kolegi, któremu na pewno nie jest miło i na pewno wyciągnął ze sprawy wnioski. Bo pokazaliśmy, że jesteśmy razem niezależnie od poziomu biegowego jaki reprezentujemy. Na dobre i na złe. A zasady oczywiście trzeba mieć i ich przestrzegać. Zawsze i wszędzie. Zasady koleżeństwa także... AlloTuTom (2014-02-11,09:54): I jeszcze jedno na koniec. Prawdziwe relacje buduje się przez szczere rozmowy - niekoniecznie od razu na forach i fejsbukach. kasjer (2014-02-11,10:27): do allotutom
Tomaszu
jesteś kolejna osobą z tej sympatycznej grupy biegowych zapaleńców, która dyktuje mi co powinienem napisać. A nie lepiej założyć bloga i napisać to samemu? Np. tekst o złym kasjerze, który czepia się takich drobiazgów jak deklaracja nieregulaminowej koleżanki? Bo deklaracja była pożyteczna i scaliła grupę? Pokażcie na takim blogu jacy jesteście świetni, mili, że się świetnie bawicie. Że mozecie być wzorem sporotwej grupy. Dobrych wzorów nigdy nie za duzo. Opisujcie to. Ale… Tobie odmówiłem prawa do radzenia mi co mam pisać a sam radzę :) No to remis :)
Również Ty piszesz w obronie wiodącego kolegi (to paradoksalnie pokazuje, jak ważną jest dla Was osobą, czyli wiodąca ;) ) ale nikt nie komentuje sprawy nieregulaminowej biegaczki. Jak napisałem w swoim oświadczeniu pożegnalnym nie zdecydowała o mojej rezygnacji z udziału w grupie niechlubna przygoda mojego sąsiada (a nawet dwóch) ale postawa biegaczki nieregulaminowej i tych, którzy pochwalili ją za jej poglądy na sprawę fair-play. Negowanie regulaminów biegowych a tym samym zasad wspólnej sportowej zabawy było dla mnie nie do przyjęcia. I myslę, ze to był pierwszy taki przypadek. Regulaminy były krytykowane a nigdy nie negowane. Ją zostawiliście w spokoju a biednemu wiodącemu ciągle dokładacie wracając tylko do jego osoby. Dajcie mu już spokój, bardzo proszę. Nie on jest moim zdaniem w tej sprawie główną (chociaż jest wiodącym) postacią.
Ejsid (2014-02-11,16:09): Ja się bardziej dziwie, że te osoby chciały pobiec pod nie swoim numerem i nazwiskiem. W każdym razie jeśli rzecz w mało znaczących pamiątkach w postaci medali czy koszulek za które i tak trzeba zapłacić to pal licho ;p Podsumowując: ciężko tępić takie przekręty, kiedy osoby w to zamieszane kompletnie nie ogarniają o co chodzi i robią to w "dobrej mierze". Inaczej: nie pojmują, nie rozumieją istoty rzeczy, problemu stąd padły klasycznie durnowate usprawiedliwienia, po których ludzie (równie głupi, bo nierozumiejący) "zalajkowali". W takich przypadkach argumenty nie działają :P Alclass (2014-02-12,07:43): Popieram twój wpis Grzegorzu. Albo się przestrzega regulaminu albo kryje swoich. Czy nie przypomina wam to środowiska lekarzy, gdzie było, jest i prawdopodobnie będzie wiele ewidentnych przypadków błędu w sztuce lekarskiej, które nie są piętnowane przez kolegów po fachu? Jakie to jest małe :(
Niestety takie zachowania to teraz "norma". Obserwuje to praktycznie wszędzie. Kiedy wtrącisz, że to nieetyczne, zaraz słyszę "wszyscy tak robią", "daj spokój nic nie zrobisz, nie zmienisz tego" lub "nie bądź kapusiem". Podejrzewam, że to jeden z głównych powodów wyjazdu ludzi z Polski.
Nie dziwię się, że napisałeś i dokonałeś takiego wyboru. Do zobaczenia w Dębnie.
eol (2014-02-16,20:01): No cóż, szacunek Kolego za normalną postawę. Masowość biegania wnosi, niestety do naszego grona hołotę. Tępmy ją.
|