2014-01-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Szwajcarzy zaczynają mnie wk....ać ;-) (czytano: 437 razy)
Dwie rzeczy uderzają Polaka w Bazylei. Pierwsza to niezwykle czyste ulice. Żeby znaleźć jakiś niedopałek papierosa albo papierek rzucony na chodnik, trzeba się nieźle wpatrywać pod nogi i przejść spory kawałek. Znajdzie się, tak, ale to jest małe wyzwanie. Nasz kraj wypada w tej konkurencji bardzo blado, jak mawia mój kolega - od Konina Azja się zaczyna.
Druga to bardzo spokojny i kulturalny ruch samochodowy. Te samochody jadą po prostu wolno (tzn. zgodnie z przepisami), a jak zbliżam się do pasów, to się zatrzymują, jest bardzo mało sygnalizatorów na przejściach dla pieszych. Czasami zbliżam się do pasów, ale nie chcę przejść. Ci goście w samochodach się zatrzymują, dlatego przechodzę pomimo tego, że nie zamierzałem tego zrobić. Jest mi trochę głupio, że ich zatrzymałem, dlatego przechodzę. Uważam, żeby nie zbliżać się za bardzo do krawędzi chodnika, kiedy nie chcę przejść. W kraju moje chodnikowe pląsy nie zrobiłyby na nikim wrażenia, jak pieszego się weźmie na zderzak, to przecież zawsze można tłumaczyć się błyskawicznym wtargnięciem na jezdnię... Byłem w kilku krajach, ale szwajcarska kultura jazdy bije na głowę wszystko, co do tej pory widziałem. Myślę, że jak wrócę do kraju i będę widział ludzi stojących przy przejściu na pieszych, będę miał w pamięci obraz szwajcarskich kierowców. Mam nadzieję, że ta lekcja kultury nie pójdzie na marne i będę częściej się zatrzymywał, do tej pory robiłem to czasami...
Tu wszystko ma swój czas, porządek i kolej rzeczy. Zostaje mi w pokoju mały, zielony kawałek mydła, ale wciąż mi go nie wymieniają. Prawdopodobnie dopóki w łazience będzie jakiś ogryzek mydła, to mi go nie wymienią. Zastanawiam się, czy może wywalić go do klozetu, albo rozpuścić w umywalce. Podejrzewam, że jakbym go gdzieś ukrył w pokoju, to by go namierzyli i położyli na właściwym miejscu.
Rzucam na podłogę ręcznik używany przez kilka dni. W każdym innym, nieszwajcarskim hotelu, obsługa zabrałaby ręcznik i wymieniła na nowy, ale nie tutaj. Znajduję ręcznik starannie powieszony na wieszaku dla niego przeznaczonym. Prawdopodobnie mają jakiś swój szwajcarski minimalny okresu używania tego typu ręcznika i jeszcze nie minął, jutro im chyba schowam ten j...y ręcznik :), ciekawe co się stanie.
Wczoraj biegałem z Fabianem, wyszło 6 km. Fabian jest Polakiem, pracujemy razem w projekcie. Dla mnie było to bardzo nietypowe bieganie, z trzech powodów. Po pierwsze rano, o godzinie 6:30. W domu nigdy praktycznie nie biegam rano. Po drugie z kimś - zawsze biegam sam. Po trzecie, po mieście, po chodnikach, po mostach. W Warszawie nigdy nie biegam po mieście, nie lubię tego i pewnie nigdy nie polubię.
Umawiamy się pod mostem, przy Renie. Jest ciemno, ale co jakiś czas przelatuje jakiś poranny szwajcarski świrus w rajtuzach. Czekam na Fabiana, on mieszka w innym hotelu. Biegniemy, zaczynamy pierwszy kilometr w tempie 6:20/km, potem przyspieszamy. Nie wiem dlaczego, ale już przy 6:00/km wchodzę w moje WB2. Może to poranna pora, może to te szwajcarskie powietrze. Przy 5:47/km ostro wjeżdżam w WB2, strasznie dziwne. Nie mam ze sobą stacji dokującej do garmina, nie mam możliwości wrzucenia treningu do SportTracks, nie mogę zsynchronizować treningów na portalu sporttracks.mobi. Mam małą białą karteczkę, zapisuję Bazylea, 6:23, z Fabianem, WB2, temperatura 0 st., rozgrzewka 3"m+11"cm, akcent WB2 36" [166 bpm, 78% hrr], schłodzenie 6"m+7"gr. Uzupełnię wszystko po powrocie.
Mam już jakieś plany na weekend, stąd jest godzina drogi w szwajcarskie góry, ale chyba pojadę do Zurichu.
ahoj!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu snipster (2014-01-31,20:59): Azja zaczyna się chyba wcześniej, od Odry, albo nawet za Berlinem ;) też miałem z rana wyższe tętno, czasem to niewyspanie, czasem brak rozruchu... krunner (2014-01-31,22:06): Piotrze, myślę, że hipotezę o granicy Azji na Odrze dałoby się obronić ;-) ;-) ;-) paulo (2014-02-03,08:43): a wydawałoby się, ze żyjemy w Europie, a tu Bazylea uświadamia nam, ze jeszcze daleko do niej :) Dobre! krunner (2014-02-03,19:02): Niestety, Pawle ;-(
|