2014-01-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Grand Prix Sopotu Bieg Po Plaży (bieg II), czyli sznurówki są "ble"... (czytano: 374 razy)
Trochę pechowy bieg. Biegło mi się bardzo dobrze, znacznie lepiej niż w miesiąc temu, ale i warunki były korzystniejsze, bo plaża była idealnie zmrożona. Nie było to jakieś specjalnie szybkie bieganie, jednak chciałem sobie zrobić mocniejszy trening. I wszystko szło dobrze do pewnego momentu. Na 4km rozwiązało mi się sznurowadło, ale zignorowałem to i leciałem dalej, jednak na 6,5km but mi się tak rozluźnił, że musiałem się zatrzymać i go zawiązać. Wystarczyło jednak 200 metrów i znów but rozsupłany, więc ponownie miałem przymusowy postój. Po następnych 200 metrach sytuacja się powtórzyła, ale już się nie zatrzymywałem, tylko zwolniłem i biegłem asekuracyjnie, tak by buta nie zgubić, przez co nie mogłem przyspieszyć tak, jakbym chciał – a nogi rwały się do przodu, oj rwały ;). Już na finiszu - tam gdzie piasek był bardziej miękki - buta w końcu zgubiłem i na metę wpadłem... trzymając go w ręku ;). Potem pech jeszcze się mnie trzymał, bo wracając do domu zgubiłem wylosowaną nagrodę (wejściówka na Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce). Mimo wszystko sytuacja z butem to była fajna przygoda i będzie co wspominać w przyszłości ;).
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu (2014-01-24,14:28): moje trailówki też tak mają, rozwiązują się same. Muszę wiązać na podwójny węzeł i to pomaga. A przy okazji - wszystkiego najlepszego :)
|