2013-12-12
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Moje pierwsze zgrupowania (czytano: 1767 razy)
Nie których może to zdziwić ale mimo swojego stażu treningowego i szalonej ilości startów jeszcze nie doświadczyłem na własnej skórze zgrupowania. Dużo się o tym mówi i pisze że będą wyniki itp i czasami się zastanawiam do jakich wyników bym doszedł gdyby mi dane było tak jak innym zawodnikom z czołówki brać udział we wszelkich zgrupowaniach. Nie mniej przyszedł czas i na mnie..
Od 12 listopada pauzowałem aż do 5 grudnia kiedy to m.in. musiałem uczestniczyć w szkoleniu na poligonie, tam też poprzez jedno z ćwiczeń w opinaczach uaktywniłem sobie ostrogę i będę musiał poddać się fali uderzeniowej, obecnie mam się dobrze i jak się okazuje w treningach mi to nie przeszkadza a ostrogę na moje szczęście mam na wysokości guza piętowego.
Nie dane mi było pobiec w Półmaratonie Mikołajów z racji wyjazdu na zgrupowanie. Początki dla mnie są bardzo trudne, pomijając że ścięgna mam zastygnięte to na każdym treningu mocno sapie, koordynatorem naszej ekipy jest Zbigniew Murawski i tutaj jestem skłonny realizować jego zestaw treningowy, nie wiem na ile przetrwam, zważywszy że jest to mój pierwszy obóz w życiu i miałem długą przerwę to mam na razie 1 trening dziennie i tak:
9 grudnia zrobiłem 16km wybiegania w tym 8km po śniegu gdzie miejscami było nawet po kolana, z czego pierwsze 4kmpod górę i powrót tą samą trasą, drugie 8km po asfalcie. Po śniegu tempo mieliśmy nawet 6minut/km!!
tego dnia wieczorem pobiegałem ok 5 minut boso na śniegu, zawsze tak robię jak jest świeży śnieg, chciałem bez kibiców, ale jak się okazało oko kamery jest wszędzie i takowi się jednak pojawili..
10 grudnia ok 18km rozbiegania w tym 10 razy 1 minuta biegu (przerwa 1 minuta) biegłem w raz z Murawskim Grycko i Nowickim, przy czym Nowicki dał rade 25 odcinków minutowych zrobić
11 grudnia wycieczka biegowa, zrobiliśmy ok 24.3km z tą samą ekipą, pierwsze 6km mocno w dół, następnie ok 12km pod górę w tempie 4.35-5.0/km i ostatnie 6km w dół. Pod górę mimo wolnego biegu znacznie zwolniłem i miałem ponad minutową stratę, dopiero na zbiegu poczułem się już swobodnie doszedłem grupę i razem z Grycko przybiegliśmy z ponad dwu minutową przewagą nad pozostałymi, ostatnie 2 km pokonałem w tempie 3.18 i 3.14. Niby bardzo wolno wyszła całość (ok 4.23/km) ale wystarczyło żebym nogi miał znacznie zakwaszone
12 grudnia: 16km rozbiegania, pierwsze 8km w 36.30 pod górę, drugie 8km z góry w 33.53. Niespodziewanie bardzo śliski asfalt, kilka razy wpadłem mocno w poślizg, ważniejsze zdrowie i trzeba było mieć oczy dookoła, na szczęście ruch aut było bardzo mały, by gdyby było inaczej to z racji warunków atmosferycznych być może trzeba byłoby przenieść trening na szlak i znowu biegać w śniegu..
Do końca zgrupowania nieco ponad tydzień, czy dotrwam i jak to się przełoży na wyniki zobaczymy wkrótce. W moim przypadku sukcesem będzie jak utrzymam swój poziom sportowy, w pracy nie mam możliwości treningów, a wiadomo jak to jest w przygotowaniu do startów docelowych a skoro o nich mowa to szukam i ja swojego celu
Nie wiem jak wytrzyma moja konstrukcja obciążenie i w końcu chciałbym wystartować w jakimś biegu ultra, pod uwagę biorę 100km z Florencji do Faenzy lub 89km Comrades w RPA . Nie myślę zatem o maratonach, takowe na pewno się pojawią, ale czy to będzie luty, czy maj, nie ma to większego znaczenia bo mój cel jest zupełnie inny...
Na zdjęciu jedno z moich marzeń gdzie chciałbym spędzić choć kilka dni w Szwajcarii...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu
paulo (2013-12-13,08:04): zrealizowania więc swojego celu życzę Tobie, no i przeżywania jak najwięcej takich wspaniałych widoków :)
|
