2013-11-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kultura biegaczy (czytano: 1506 razy)
Nie zamierzałem prowadzić tego typu pamiętnika (?), ale sytuacja w "światku" biegaczy mnie do tego zmusiła.
Biegam regularnie od 5 lat. Przygodę z joggingiem zacząłem w Gdyni (dla zabicia czasu i powrotu do formy sprzed lat) więc traktuję to miasto w wyjątkowym sentymentem.
Ulubionym miejscem do biegania w Gdyni był wtedy Bulwar Nadmorski.
Oprócz właściwości widokowych, przestrzeni, uwiodła mnie kultura napotykanych biegaczy. ZAWSZE odpowiadali na pozdrowienie, czy choćby kiwnięcie ręką. Czasami, podczas rozgrzewki gimnastycznej, ktoś podbiegł, zagadnął. Wyczuwało się, że panuje super koleżeńska atmosfera.
Na co dzień biegam w terenie, spotkanie innego biegacza to rzadkość i pozdrowienia są sympatycznym urozmaiceniem treningu. Jednak, spostrzegłem, iż co raz rzadziej uzyskuję odpowiedź....
Myślałem, iż to przypadek, dopóki nie powróciłem do Gdyni, i powróciłem na Bulwar...
I szok, wiele osób biegających, nowe urządzenia do fitnessu, i ... ZERO odpowiedzi na pozdrowienia....
Dlaczego? Za stary? Za naiwny? Brak znajomości zasad kultury osobistej? Poczułem się źle, było mi po prostu głupio.
Co raz więcej osób w naszym kraju biega, startuje na zawodach, ale zasady kultury kuleją...
Jako nauczyciel ubolewam nad tym faktem.
Dlaczego?
Odpowiedzenie na pozdrowienia osoby o tym samym hobby daje poczucie jedności, to też sportowy gest wspólnego wysiłku.
Ale nie tylko o to "biega". W ostatnim Biegu Niepodległości kolejny szok. Podział na sektory - brak samodyscypliny (choć liczył się czas netto) i "cwaniakowanie" niepłaceniem za start- nie mogę zrozumieć.
W kwietniu starowałem w Berlinie. Nikt bez nr startowego nie mógł wejść do strefy zawodników, a wolontariusze (i sami startujący) pilnowali aby każdy ustawił się w swojej strefie.
Oczywiście nie ma na razie co porównywać obu imprez,a sam cykl Grand Prix Gdyni uważam za doskonale zorganizowany, z niepokojem patrzę na tych, którzy biegają, bo taka jest moda,i tak wypada....
Takie mam wrażenia, choć może się mylę...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu aspirka (2013-11-17,09:43): Tak bywa, że czasem ktoś nie odpowie na nasze pozdrowienie, wśród biegaczy są tacy, którzy nie chcą utożsamiać się z grupą. Mnie to nie zraża, nawet do takiego co udaje,że nie widzi też pomacham, może następnym razem odpowie:-) alchemik (2013-11-17,11:08): Machaj dalej tym których mijasz bo oni cię potrafią zrozumieć i podzielają toją pasję. A resztą się nie przejmuj każdy ma prawo do bycia innym. wilkanowski (2013-11-17,11:09): Masz dobrą metodę, wiele osób biega, a to oznacza różne charaktery, trzeba być ponad to. Właśnie wróciłem z rozbiegania i spotkałem na plaży innego biegacza!!! Rzadkość na Mierzei Wiślanej, pozdrowiliśmy się, było miło! :)
|