2013-09-10
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Stop zwolnieniom z WF-u (czytano: 744 razy)
Zabierałem się do tego tekstu kilka razy. Od strony ironicznej, poważnej, obśmiewającej, tłumaczącej, zastanawiającej ... W końcu trafia mnie szlag. I mówię sobie - Artur, daj spokój, to kolejne g. niewarte podnoszenia sobie ciśnienia.
Pomyślmy. Na prosty chłopski rozum i prostą babską logikę.
1. Czy w ogóle jest problem? Jest.
2. Czy ten problem ma powody? Ma.
3. Czy problemem są lekarze, wystawiający zwolnienia z WF"u? Czy problemem są Polacy - kanapowcy, którzy dają zły przykład i których chętnie by tolerancyjni biegacze wzięli dla ich dobra za mordę? Nie i nie.
4. Czy taka akcja i spinanie się na początku września, gromkie hasła i towarzyszący mu medialny bełkot cokolwiek dadzą? Czy wezmą się za bary z problemem? Wolne żarty - jak można się wziąć za problem, jeżeli nie potrafi się go określić.
5. No to po co to wszystko? Po co kolejna wrzeszcząca akcja? Nie wiem, niech jakiś młody socjolog weźmie to do analizy w pracy doktorskiej.
******************
Problem jest efektem nałożenia się dwóch czynników: lokalnego i globalnego.
Czynnik lokalny to przede wszystkim nieudolność polityków która doprowadziła do:
1. braku ustawy reprywatyzacyjnej
2. braku długofalowej wizji szkoły
Efektem tego jest wyprzedawanie boisk szkolnych, kulejąca infrastruktura, brak stabilnego programu nauczania ze znaczącym uwzględnieniem sfery fizycznej młodych ludzi, postrzeganie sportu przez pryzmat sportu wyczynowego.
Do tego dochodzą problemy mentalne decydentów. W Polsce dominuje model centralny, odgórny, to znaczy rodzice są postrzegani jako przeszkoda na drodze do realizacji światłych pomysłów, a wszelka zmiana jest słuszna jedynie wtedy, kiedy idzie od góry. Władza nie chce przyjąć do wiadomości, że pełni funkcję służebną.
Czynnik globalny to zmiany cywilizacyjne. To siedzenie w domu, nie na podwórku, to podwózki samochodem i gimbusem do szkoły, to oderwanie się sportu wyczynowego od sportu codziennego. Plus element sprzedażowy. Pisałem o tym na marginesie poprzednich wpisów - sam ruch nie czyni z człowieka dobrego klienta. Jak ćwiczenia siłowe to nie w domu czy na dworze z naturalnymi ciężarami, to musi być karnet na siłownię i maszyna. Jak ruch to obowiązkowo z obcą nazwą, na przykład cardio, karnet na fitness, jak rower to spining, jak pływanie to na basenie, a jak już na wodach otwartych to na kąpielisku, bo płynąc poza to można sobie krzywdę zrobić.
Przykład z innego kraju: w Wielkiej Brytanii występuje "school run" więc wymyślono "walk to school". Równocześnie w tym samym kraju, w tym samym czasie przymierzano się do zlikwidowania stałego elementu szkolnego folkloru czyli biegów przełajowych (nie wiem w końcu jak się ta zabawa skończyła).
Bohatersko walczymy z problemami które sami stwarzamy, czyż nie?
***************
Akcja Stop zwolnieniom z WF"u to moim zdaniem typowa propagandowa hucpa. Niczego nie zmieni, niczego konstruktywnego nie stworzy, będzie trochę wrzasku, parę osób poczuje się lepiej, bo przecież walczy o słuszną sprawę i za parę tygodni będzie nowa słuszna akcja.
Nie powstanie żadna szkolna infrastruktura. Nie zostaną wsparci nauczyciele WF"u, nie powstaną żadne mechanizmy umożliwiające ich selekcję pozytywną. Nie zmieni się program nauczania, nie zmieni się prawo. Może paru dziennikarzy i celebrytów skorzysta na tym hałasie i zarobi parę groszy - i tyle z tego zostanie.
Przyszłości nie buduje się krzykiem i tymczasowymi akcjami. Przyszłość buduje się długofalową, konsekwentną, i zazwyczaj mało medialną pracą.
PS: I wolałbym, żeby Marcin Gortat realizował się i dawał przykład na boisku, bo z tego co pamiętam z zeszłego tygodnia to gra podczas Mistrzostw Europy na kolana nie powalała.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu michu77 (2013-09-10,14:19): e tam... lepiej coś robić/chociażby sygnalizować problem - niż nic nie robić. Taka akcja nikomu nie zaszkodzi, a pomóc owszem... może. Natomiast wrzucanie jako jedną z głównych przyczyn takiego stanu rzeczy - brak ustawy reprywatyzacyjnej... - to już naciaganie rzeczywistości. Znam sporo szkół z bogatym zapleczem sportowym - i tam również wielu "zdrowych" młodych ludzi przynosi zwolnienia z wf-u. michu77 (2013-09-10,14:22): czy problemem są lekarze, czy problemem są "kanapowy" - TAK. Właśnie tak... rodzice i lekarze wystawiający często lewe zwolnienia ... amd (2013-09-10,14:55): 1. owszem, taka akcja szkodzi, na wiele sposobów, jednym z nich jest uspokajanie sumienia, człowiekowi wydaje się że coś zrobił, a on tylko pokrzyczał 2. a ja znam szkoły które pozbyły się boisk właśnie z powodów związanych z brakiem regulacji stosunków własnościowych 3. skoro rzeczywiście głównym powodem są lekarze i rodzice to ja gratuluję jacdzi (2013-09-10,15:04): Glownym winowajcom sa rodzice, ktorzy mowia: ucz sie, ucz i nie przemeczaj fizycznie i zalatwiaja zwolnienie. Widze w pracy pokolenie 35+ majace latorosli w szkolach, prawie wszyscy bez wyjaatku nie widza problemu jesli tylko ich dzieci sie dobrze ucza. andbo (2013-09-10,15:05): gdzieś to usłyszałem/przeczytałem, ale powtórzę - WF na maturze obowiązkowo!!! snipster (2013-09-10,15:17): Ostatnio gdzieś widziałem wpis, odnośnie zażenowania pewnej kobiety, która sprzeciwiała się temu, że lekcji religii było 2, a lekcji WF 1. Odnośnie akcji to myślę podobnie, że to tylko takie jednorazowe wykrzyknięcie "ej halo", a za pół roku jak będzie sroga zima wszystko wróci do starości, czyli bylejakości amd (2013-09-11,09:17): A młodzież bierze wzorce z rodziców? Już prędzej z rówieśników :-) Zadekretować można wszystko - nie chodzi o tworzenie papieru czy akcji na fejsie, tylko o poprawę zdrowia poprzez ruch. A co do lekcji religii - jestem za powrotem do sal katechetycznych (chyba, że jest to np. szkoła katolicka), ale to temat na osobną dyskusję. Truskawa (2013-09-11,09:24): Problemem są rodzice, którzy nie rozumieją, że człowiek wysportowany to człowiek dotleniony, łatwiej chłonący wiedzę i po prostu zdrowy. Problemem są lekarze, którzy zdrowemu dziecku, dają zwolnienie z wf (koleżnaki, które w szkole domagałay się od nauczycielki zwolnienia z ćwiczeń bo są "niedysponowane" doprowadzały mnie do szału. moje dzieci wiedzą, że na żadne zwolnienia z tej okazji liczyć nie mogą). Problemem są leniwi nauczyciele, bez charyzmy, którzy rzucają piłkę. Artur, infrastuktura jest ważna ale nie jest najważniesjza. Tak samo jak prawo i wsparcie. Jeśli chcesz być nauczycielem wf to nim bądź. Sam żyj zdrowo i daj rpzykład jadąc do roboty na rowerze. Pieprzenie o mega przeszkodach mnie w ogóle nie przekonuje. Wszystko idzie pokonać ale trzeba się tym po prostu zająć. Zgadzam się też, ze sport masowy nie ma żadnego poważania w narodzie i u durnych polityków. NIe widzi się korzyści, ktore znaczący mogłby odciążyć kulejący NFZ. I dlatego uważam, że każda akcja jest ważna. Zaczyna się o czymś mówić a potem to się toczy. Jakoś. Wszystko zależy od nas. I tyle. Truskawa (2013-09-11,09:30): A największym problemem sa rodzice i dziadkowie upiminający najmłodyszch "nie biegaj bo się przewrócisz". I co kurna z tego? Przewrócisz się to wstaniesz i czegos się nauczysz. I tak będzie całe żcyie ze wszystkim. Ech... Tak to się zaczyna od najmłodszych lat. amd (2013-09-11,09:32): Okej, Izka, więc wyciągnijmy konsekwencje z tego co mówisz. Rodzice są durni? Więc zabierzmy im dzieci, przecież są ewidentnie niekompetentni. Niech kobiety rodzą i spieprzają na drzewo. A najlepsze jest to gadanie - JA jestem super, to INNI są do dupy. Problemem są jacyś tam rodzice, ale JA rodzic jestem super hiper ekstra. Truskawa (2013-09-11,09:39): Można sporo zarzucić mojej skromnej osobie ale nie to, że nie dbam o ruch u moich dzieci. Pod tym względem mam czyste sumienie. Nic nie pisałam o odbieraniu dzieci rodzicom, bo ruch nie jest tak ważny jak więzi emocjonalne. Nie wiem skąd taki wniosek i co pozwoliło Ci tak pomyśleć. Truskawa (2013-09-11,09:43): A ponieważ trochę mnie to dotknęło napiszę tak
Obie moje córki jeszcze przed pójściem do szoły podstawoej uzyskały karty pływackie. Obie mając lat trzy, nauczyły się jeździć na nartach. Obie jeżdżą na rolkach i rowerach i tu już zgroza absolutna: do szkoły jeżdżą na tych rowerach. Obie moje córki są w klasie sportowej z BnO. Starsza ma sukcesy. Trudno mi zarzucić, że jestem teoretykiem Arutr. Nie jestem. Sama daję dzieciom przykład. Uwierz: rodzice są pod tym względem do dupy. Jest spora grupa która widzi problem ale wciąż jest nas za mało. Ale będzie więcej i temu pomoże własnie ta akcja. Bez pracy u podstaw (rodzina) nie zrobimy NIC! Truskawa (2013-09-11,09:44): Zapomniałam jeszcze o żaglach i jeździe konnje. No cóż.. taka ze mnie matka do dupy, że nie wiem co robią moje dzieci. amd (2013-09-11,09:55): Czego nie rozumiesz? Tego, że masz w klasie dużo różnych rodziców, ale tworzysz sobie teoretyczny model na podstawie wyrywkowych zachowań których nie akceptujesz paru osób, po czym jedziesz po całości jak po łysej kobyle? Przepraszam, ale co ja zarzucam Tobie, że Twoje dzieci nie mają ruchu? Nie. Zarzucam Tobie powierzchowność osądu, że z faktu że istnieją rodzice, dla których ruch nie jest ważny przechodzisz do stwierdzenia, że to rodzice są winni. Poza tym - pytam się o środki zaradcze. Likwidacja zwolnień z WF"u? Stworzymy nową policję i wyślemy ją do szkoły, żeby dopilnować, czy dzieci ćwiczą? To już prościej będzie odebrać dzieciaki głupim, rodzicom, którzy nie wiedzą jak się właściwie wychowuje dzieci i oddanie je państwu które przez swoich wykształconych przedstawicieli zrobi to znacznie lepiej. Taka jest logiczna konsekwencja. Truskawa (2013-09-11,10:07): Artur, cały Twój wpis sugeruje, że to raczej Ty nie wiesz o czym piszesz. Do tego co napisałam dodałeś to co Tobie się wydaje, że napisałm i wychodzą Ci bzdury. Po prostu. Nie chce mi się już nic pisać, bo nie lubię rozmawiać w taki sposób jak Twój ostatni i przedostatni post. Nie mój styl. I nie chce mi się tłumaczyć co miałam na myśli, bo Ty i tak dodasz 1000 rzeczy od siebie więc to bez senus. Strata czasu. Może napisze w blogu a może nie. Nie wiem czy jest sens dyskutować na ten temat z kimś kto nie wie o czym mówi. tyle w temacie.
amd (2013-09-11,10:21): Ponieważ się z Tobą nie zgadzam i uważam że Twoja ocena sytuacji jest prosta i nieprawdziwa więc nie wiem, o czym piszę. :-) amd (2013-09-12,13:28): W ramach reformy edukacji wstawienie WF do grona przedmiotów obowiązkowych na maturze wydaje mi się być jakimś tam rozwiązaniem. Chociaż wolałbym cztery godziny tygodniowo w dwóch grupach lekcyjnych, godzinę teorii, naukę sportów indywidualnych (przełaje, dziesięciobój z lekkiej) i zespołowych (siatka, ręczna, kosz), do tego naukę jazdy na nartach i łyżwach zimą i obowiązkowy basen. Taka by była moja długofalowa wizja. A z rodzicami bym współpracował.
|