2013-06-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Powrót na wła¶ciwe tory. (czytano: 312 razy)
Ostatecznie zrezygnowałem ze startu w tak planowanym przeze mnie ultramaratonie. Prawie spakowany plecak… pozostał na podłodze w pokoju. Wprawdzie z dużym bólem… ale wiem, że była to jedyna wła¶ciwa decyzja na ten moment, której dzi¶ już nawet nie żałuję… będ± w końcu jeszcze inne biegi.
Niemniej dzięki tej przerwie, mogłem sobie pozwolić na nieplanowany wyjazd weekendowy do domu rodzinnego. Odrobina odpoczynku się przydała. W końcu nie samym bieganiem człowiek żyje… Udało mi się spojrzeć z dystansu na kilka spraw. Wnioski? Będę musiał trochę inaczej poukładać pewne rzeczy… m.in. mieszkanko czeka na malowanie od półtorej roku, kilka innych spraw podobnie odłożonych … hm…
A za trzy tygodnie maraton Gór Stołowych… czyli pierwszy, nie ostatni, mój bieg górski w tym roku. Już się nie mogę doczekać…
W ogóle… powoli wracam… na wła¶ciwe tory… W końcu też same treningi zaczynaj± mi sprawiać przyjemno¶ć, czyli wraca to co się zagubiło wraz z powrotem z maratonu Wiedeńskiego i chorob±… ładnych kilka tygodni temu. Były wprawdzie kilometry, i nawet jakie¶ tam życiówki, ale czego¶ cały czas brakowało.
Nie tak dawno specjalnie wybrałem się nad Maltę przetestować most pontonowy… tymczasowo zastępuj±cy most nad rzek± Cybink±, który uległ uszkodzeniu z powodu obfitych opadów deszczu… czy jako¶ tak. Zawsze to jaka¶ atrakcja podczas treningu…
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Maria (2013-06-15,16:09): gratuluję,dobrze zrobiłe¶- tak wła¶nie postępuje osoba odpowiedzialna:) jacdzi (2013-06-15,23:04): Jakze czesto nam zal odpuscic i robimy glupstwa...
|