Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [92]  PRZYJAC. [131]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
BULEE
Pamiętnik internetowy
BULEE (w końcu!) maratończyk

Dariusz Lulewicz
Urodzony: 1979-01-24
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
235 / 476


2013-05-18

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
IV Kwidzyński Bieg Papiernika, czyli mistrzostwo świata! (czytano: 424 razy)

 

W Kwidzynie planowałem wystartować już od pierwszej edycji biegu, słysząc rewelacyjne opinie o jego wspaniałej atmosferze i organizacji, ale zawsze coś mi w tym przeszkadzało. Tym razem jednak nie miałem zamiaru odpuścić i razem z moim wujkiem w sobotni poranek ruszyliśmy przekonać się, czy te wszystkie pochwalne opinie są prawdziwe.
I były jak najbardziej, ale o tym na końcu, najpierw przejdę do samego biegu. Już przed startem wiedziałem, że ze względu na prawie 30-stopniowy upał nie będzie to szybkie bieganie i pierwsze metry od razu mnie w tym utwierdziły. Nawet nie próbowałem biec szybciej niż tydzień temu w Gdyni, bo wiedziałem, że o to może być naprawdę bardzo ciężko, a tylko niepotrzebnie się zarżnę. Postanowiłem więc przypilnować wujka, bo już wcześniej przekonałem się, że to trochę szalony biegacz, nie trzymający się taktyki, tylko od razu włączający najwyższy bieg i bałem się, że jeśli tym razem za szybko zacznie, to z ukończeniem biegu w dobrym samopoczuciu – a prawdopodobnie w ogóle z ukończeniem – może być ciężko. I faktycznie Kwidzyn dał nam się bardzo we znaki. To była prawdziwa patelnia, warunki idealne na plażowanie niż bieganie, bo żar wręcz lał się z nieba. Na szczęście kurtyny wodne i aż trzy punkty odświeżania z wodą i gąbkami (na których na zawodach na 10km w ogóle są takie punkty?) ratowały nam życie. Biegliśmy w miarę równym tempem, choć z każdym kilometrem było coraz ciężej, ale na metę przybyliśmy na szczęście w dobrym samopoczuciu, bardzo zadowoleni i z czasem 49:03, który w tych warunkach trzeba uznać za satysfakcjonujący. Podejrzewam, że gdybym faktycznie miał biec samemu, to nie wiem, czy w tych warunkach osiągnąłbym lepszy czas – a jeśli tak, to chyba tylko z niewielką różnicą.

Teraz nawiązując do wspomnianej wyżej organizacji zawodów – ludziska, to było mistrzostwo świata! W tak super zorganizowanym biegu jeszcze nie uczestniczyłem. Wszystko było tutaj zapięte na ostatni guzik. Świetna, sprawna, miła, a co najważniejsze – szeroko uśmiechnięta obsługa, wydająca pakiety startowe. Sam pakiet też fantastyczny, a przecież zawody były darmowe! Wspomniane wcześniej kurtyny wodne, punkty odświeżania, a na mecie też czekały izotoniki i woda (i to wciskane po kilka sztuk na osobę!), więc od razu można było uzupełnić utracone elektrolity. W ogóle sama możliwość przebiegnięcia się po terenie fabryki papieru, podczas gdy tuż obok produkują się długie kilometry papieru, to była wielka frajda, choć na podziwianie widoków ja nie miałem zwyczajnie sił. A ten doping i kibice na trasie – było widać i słychać, że naprawdę wszyscy szczerze nam kibicowali. Z miłą chęcią przybijałem z dzieciakami "piąteczki", choć tylko do momentu, gdy mi prawie… obrączka spadła – jeszcze dwa plasknięcia i poluźniona od potu niechybnie zsunęłaby mi się z palca :). Fantastycznym pomysłem była też możliwość zrobienia sobie fotki z medalem i natychmiastowy odbiór wydruku. W ogóle przeogromna ilość zdjęć z imprezy, które można było odnaleźć na stronie organizatora – choć poświęciłem na ich przeglądanie dobre kilka godzin, to dla mnie, który wszystko lubi mieć porządnie udokumentowane, to była wielka radość. Darmowy posiłek z możliwością wielokrotnej dokładki. Śliczny medal. Świetne nagrody główne i losowanie dodatkowych nagród wśród uczestników. I jeszcze wiele innych atrakcji. A przypomnę, że to wszystko mieliśmy za darmo! Wow!

Podsumowując - Kwidzyński Bieg Papiernika to impreza, w której biegacze mają niepowtarzalną okazję wziąć udział w jednej z najlepiej zorganizowanych imprez biegowych w kraju. Żałuję teraz, że nie było mnie na jej wcześniejszych edycjach, ale z pewnością nie opuszczę już kolejnych. Bo właśnie tak powinna wyglądać każda impreza biegowa. No może poza upałem. Nie zdziwię się jednak, gdy za rok organizatorzy - dążący niechybnie do perfekcji - znajdą skuteczny sposób, by zaserwować nam idealną pogodę :).

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Shodan (2013-05-24,01:27): Zgadzam się w 100%. Bieg zorganizowany po mistrzowsku. Widać było bardzo duże zaangażowanie organizatorów, wolontariuszy i kibiców. Uczestniczyć w takiej imprezie to czysta przyjemność. KWIDZYN RZĄDZI!







 Ostatnio zalogowani
kostekmar
15:18
Duchu
15:08
bzemlak
15:08
Ghost Manitou
15:07
cinekmal
14:59
42.195
14:53
Raffaello conti
14:39
Łukasz S
14:21
fit_ania
14:19
lemo-51
13:56
rys-tas
13:46
mariuszkurlej1968@gmail.c
13:34
Szunaj 29
13:32
malkon99
13:19
kamilj
13:14
Yatzaxx
13:08
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |