Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [92]  PRZYJAC. [131]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
BULEE
Pamiętnik internetowy
BULEE (w końcu!) maratończyk

Dariusz Lulewicz
Urodzony: 1979-01-24
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
231 / 476


2013-04-28

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
XXII Żukowskie Biegi Przełajowe (czytano: 179 razy)

 

XXII Żukowskie Biegi Przełajowe, dystans: 6.4km, czas: 30:23

Bieg, który pokazał, że do optymalnej formy jest mi jeszcze daleko, ale nie jest też ze mną jeszcze aż tak źle i w decydującym momencie potrafię się odpowiednio zmotywować na ostatni przyzwoity zryw.
W zawodach wziął też udział mój wujek, który dzień wcześniej biegał w bardzo trudnych, również przełajowych, zawodach w Gdyni. Mimo tego nie sądziłem, że uda mi się go prześcignąć, bo zrobił on w ostatnimi czasy kolosalne postępy, a ja dopiero ponownie wracałem do w miarę przyzwoitego biegania. I faktycznie tak się na to zapowiadało. Już po 500 metrach miałem serdecznie dość, ale może dlatego, że zacząłem zdecydowanie za szybko, bo 1km to był czas 4:37. A jeśli dodamy do tego, że potem pojawił się długi i stromy podbieg, to wiadomo, jak się poczułem. Pierwsza myśl to: zatrzymaj się i pokonaj to wzniesienie spacerkiem, ale potem natychmiast przyszło opamiętanie i jakoś udało mi się honorowo dotrzeć na górę – po prostu nie patrzyłem na szczyt, tylko pod nogi i jakoś się udało. Wujek oddalił się w tym czasie już na jakieś 200 metrów i widziałem jak na zmianę wymijał się z jakąś dziewczyną. Znając jego zawziętość byłem pewien, że ostatecznie nie pozwoli się jej wyprzedzić. Potem miałem ich cały czas w zasięgu wzroku, nie oddalałem się już jednak od nich, ale też zbytnio nie zbliżałem. Wciąż nie przypuszczałem, że uda mi się ich dogonić, bo naprawdę męczyłem się okropnie, a świecące słońce i ciepło w tym nie pomagało – i tylko odliczałem metry do mety. Niespodziewanie jednak od 5km dostałem dodatkowego kopa i… na 6km wyprzedziłem Janka, a na ostatnich metrach biegu dziewczynę. Szok! Po raz kolejny przekonałem się, że z reguły dopiero od około 5km chwytam odpowiedni rytm i dopiero wrzucam piąty bieg. Dziś jednak wyjątkowo kosztowało mnie bardzo dużo, bo na mecie czułem się fatalnie. Ale tempo 4:45 po tym terenie, na moim obecnym poziomie wytrenowania to mój naprawdę wielki sukces i dobry znak, że jednak ta forma, co prawda powoli, ale systematycznie, rośnie.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
MariuszS10
23:38
fit_ania
23:20
przemcio33
23:16
guziko
22:53
Raffaello conti
22:28
Wojciech
22:21
jantor
21:53
elglummo
21:41
eldorox
21:38
aktywny_maciejB
21:33
andreas07
21:30
Kmietu36
21:28
INVEST
21:19
kostekmar
21:01
Henryk W.
20:43
mieszek12a
20:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |