Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [92]  PRZYJAC. [131]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
BULEE
Pamiętnik internetowy
BULEE (w końcu!) maratończyk

Dariusz Lulewicz
Urodzony: 1979-01-24
Miejsce zamieszkania: Gdańsk
230 / 476


2013-04-20

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Bieg "Prześcignę Raka" (czytano: 142 razy)

 

Bieg „Prześcignę Raka”, , Gdańsk, dystans: 11.4km, czas: 56:37
Początkowo miałem nie brać udziału w tym biegu, bo choć noga nie bolała, to jednak nadal byłem w czasie rehabilitacji, poza tym uważałem, że to jednak za długi dystans, jak na obecną formę, a właściwie całkowity jej brak. Bałem się też czy ból się nie odnowi. Z drugiej strony trzeba było sprawdzić, czy noga jest faktycznie gotowa, poza tym cel był szczytny, więc postanowione – biegnę! Oczywiście wszystko miało być spokojnie i na luzie. A żeby się czasem zbytnio nie rozpędzić, to do 5km postanowiłem nie sprawdzać czasu, tylko biec tak, bym czuł się dobrze. Gdy na rzeczonym piątym kilometrze pokazało mi czas 29:27, to naprawdę bardzo się zdziwiłem, bo w ogóle nie odczułem tego, że biegnę tak szybko. Ale do czasu. Kolejne trzy kółka wyszły jeszcze w miarę przyzwoicie, po czym siadła mi zwyczajnie kondycja i zacząłem systematycznie zwalniać. Dodatkowo okazało się, że zamiast 10km przebiegliśmy prawie 11,5km, czyli ponad jedno okrążenie… dostaliśmy gratis, co jednak w mojej sytuacji miało duże znaczenie. Ostatnie dwa kółka to przede wszystkim drętwienie prawej strony ciała, szczególnie ręki – jak nic zabrakło mi energii, ostatni raz czułem to samo 4 lata temu (jak ten czas zleciał!) na finiszu maratonu w Dębnie. Zresztą muszę przyznać, że dziś na 9km biegu czułem się tak samo, jak na 35km królewskiego dystansu. W końcu jednak przekroczyłem upragnioną metę.
Jakie wnioski? Biorąc pod uwagę to, że mimo iż od końca stycznia, czyli przez prawie 3 miesiące zrobiłem tylko 5 treningów, to mogę być z siebie bardzo zadowolony, bo spodziewałem się znacznie gorszego wyniku. Najważniejsze, że noga nie boli nic a nic, a jedynie zakwasy dokuczają.

P.S. Przed głównym biegiem miał miejsce Bieg Nadziei na dystansie 1km, który przebiegłem z żoną i Robertem w wózku. Mały oczywiście też otrzymał medal za udział. To już drugi w jego kolekcji – w takim tempie, nim pójdzie do szkoły, prześcignie tatę w ilości krążków :).


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
marian
20:57
kostekmar
20:55
jaro13G
20:50
JW3463
20:39
Brytan65
20:36
faf600
20:32
placekjacek
20:25
zielonystan
20:21
Wojciech
20:11
bogaw
19:54
Gocliczek1989
19:38
Raffaello conti
19:08
WaldekB-tok
19:06
entony52
19:00
mlysien79@gmail.com
18:59
staszek63
18:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |