2013-03-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Po własnych śladach (czytano: 1201 razy)
Pada śnieg, pada śnieg dzwonią dzwonki sań… nie pamiętam dalszych słów piosenki ale puchowa kołdra za oknem pasuje jak ulał do dzisiejszej aury, więc dzisiejszy trening można ochrzcić mianem wiosenno-ziomwe bieganie po domowych bezdrożach.
Święta postanowiłem spędzić w domu, ale nie chcąc porzucić niedzielnego treningu spakowałem biegowe spodenki i buty i z nadzieją na ładną, ciepłą pogodę wyjechałem do Kudowy i do dzisiaj wszystko szło zgodnie z planem ale rano pogoda spłatała figla i przez cały dzień padał śnieg a moja ochota by się ruszyć z domu topniała wręcz odwrotnie proporcjonalnie do ilości świeżego puchu za oknem . W końcu jednak pomny na słowa dane koledze wyruszyłem na trasę której długość szacunkowo wyniosła 5 km., przebiegała ona od Aqua Parku, poprzez Park Zdrojowy do Stawu, wokół niego cztery kółeczka i z powrotem. Całość zajęła mi niecałe 25 minut, ale największą radość miałem z pokonania tego padającego ciągle w oczy śniegu, zacząłem się nawet zastanawiać w połowie drogi czy dla mijanych osób nie wyglądam jak śnieżny bałwan, a może króliczek ? no i odkryłem jak miłe jest bieganie po własnych śladach, świeżo odciśniętych w miękkim śniegu gdy na ścieżce nie ma poza nimi żadnych innych dowodów na obecność innych osób.
Dzisiejsze bieganie utwierdziło mnie w przekonaniu, że miło będzie wrócić rodzinne strony na XXV Bieg Homolan w połowie lipca tego roku, a więc na zakończenie dzisiejszych przemyśleń WESOŁYCH ŚWIĄT :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |