2013-03-19
Dostęp do
wpisu:
Publiczny
| Kilometry robi± swoje... (czytano: 450 razy)
(POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
No taaaaak... po niedzielnej "trzydziestcedwójce" miałem zamiar zamęczyć transporter na dystansie około 20 kilometrów, ale niestety, chciało mi się biec tylko do ósmego. Organizm ludzki bowiem, jak każdy inny materiał czy urz±dzenie, ulega zmęczeniu i potrafi powiedzieć "NIE", gdy kto¶ bezpodstawnie za dużo od niego wymaga. Co innego dzisiaj: zwiększyłem w diecie obiadowej ilo¶ć węglowodanów w postaci ryżu z owocami (jabłka, jagody, maliny i wi¶nie) i po przerobieniu tego wszystkiego na substancje wchłanialne w żoł±dku i jelitach, zmagazynowałem je w postaci glikogenu w mię¶niach i w w±trobie. Od razu poczułem efekt na dzisiejszym treningu ta¶mowym. Najpierw 10 min. rozgrzewki na prędko¶ci nr 8 (7:30/km - ta prędko¶ć wydaje mi się trochę "przewolniona"), następnie 8X5 min. z prędko¶ci± nr 13 (4:36/km) z przerwami po trzy min. na "ósemce" i na koniec 4X2 min na prędko¶ci 14 (4:17/km) z dwuminutowymi przerwami na "ósemce". Transporter pokazał dystans 17 km w czasie 95 minut. Glikogenu wystarczyło, na szczę¶cie. Niezbyt wymęczony ¶mign±łem do domu, kupuj±c po drodze dwa pakiety lekko gazowanego cukru i jakich¶ tam minerałów oraz witamin w postaci czeskiego piwa Svijansky Rytir. Polecam trening i piwko. Smacznego!
FOTO: Nie mam umowy z browarem :-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora
7024 (2013-03-20,10:52): zacne, naprawdę zacne pivo! po dwutygodniowej przerwie od latania - dzi¶ wreszcie zakładam buta i wieję przed siebie...za 3 tygodnie połówka w poznaniu - co¶ czuję, że będzie cinko:)
|
