2013-02-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Z asfaltu do lasu! (czytano: 1710 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: przełaj!
Minęła sobota... minęła niedziela... Weekend spędzony z rodzinką u rodziców na wsi ("Wsi spokojna... wsi wesoła...").
W niedzielę postanowiłem wykorzystać "piękne okoliczności przyrody" i przyodziewając się w buciki trekkingowe wybiegłem sobie polną ścieżką, do lasu, nad rzeczkę itp. Tereny, po których spacerowałem z psem jakoś strasznie się zmniejszyły :) i okazało się, że zaliczyłem kilka sąsiednich wsi, sporo lasu i kilka km wzdłuż rzeki Nidy (a propos jednej z najdzikszych rzek w Polsce).
Moje wrażenia?
Otóż były to naprawdę ok 2 super godziny!!! Dotychczas biegałem po raczej uczęszczanych trasach (bulwary wiślane, parki i ulice w Krakowie), a tu nagle zupełna pustka... W lesie co chwilka przebiegła jakaś sarenka, na rzece piękne kry, polne zaśnieżone drogi jak z obrazka i to powietrze!!!
Na uszach muzyka... W pewnym momencie poleciał kawałek Poluzjantów "3 metry ponad ziemią" (http://www.youtube.com/watch?v=a8DnfMAZObM) i to było To!
Po prostu REWELACJA!!! Bieganie po Nadnidziańskim Parku Krajobrazowym polecam wszystkim!!!
W ogóle to przebiegnięcie prawie 19km po takim miękkim gruncie też nieźle wpłynęło na moje nogi. Nie miałem żadnych bólów "stawowo-ścięgnowych" poza pożądanym zmęczeniem mięśni. Czułem dosłownie każdy! Wytłumaczyć to można prosto: to nie chodnik lub asfalt gdzie człowiek biegnie jak automat - tutaj sytuacja jest dynamiczna: 400m droga szutrowa, potem trawiasta, nagle 200 metrów wpadasz na zaśnieżoną, miękką role i zapadasz się praktycznie do kostek, po chwili wbiegasz do lasu i natrafiasz na piasek, a wszystko mniej lub bardziej pokryte warstwą śniegu - ruchy nóg są zupełnie inne, człowiek podnosi je o wiele wyżej, a cały bieg wygląda bardziej "skocznie" niż "płynięcie po asfalcie".
Wróciłem wieczorem do królewskiego miasta trochę z żalem...
Cóż począć. Trzeba biegać po mieście teraz. Wyniki mam coraz lepsze, organizm też już całkiem sobie radzi. Wszystko wygląda dosyć optymistycznie przed wiosną!
Oby tak dalej bez kontuzji, a będzie dobrze.
Polecam przełaje!!! Może nawet kiedys się skusze na jakiegoś "Rzeźnika"... (ale na razie za cienki jestem).
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2013-02-19,08:42): Pewnie się skusisz. A ja będę za to trzymała kciuki. :)) snipster (2013-02-19,09:52): las las las... :) las to jest to :) enemigo (2013-02-19,10:02): zazdroszczę tych terenów ale po co zagłuszać las muzyką? stealmach (2013-02-19,10:08): Muzyka jest i zawsze była bardzo cichym tłem, dodatkowo motywuje mnie! darianita (2013-02-19,13:14): ...mam to szczęście biegać tylko w takich "klimatach"...to naprawdę jest wyjątkowe , pozdrawiam.
|