2013-02-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Ostatnia prosta (czytano: 447 razy)
Jestem w Szklarskiej Porębie od poniedziałkowego popołudnia, więc 6 dni treningu już za mn±. Czuję te kilometry w nogach, a było ich w sumie 131. Bior±c pod uwagę że jestem na obozie to ani dużo, ani mało, ale trudna nawierzchnia sprawiła, że niektóre z treningów dały szczególnie "po tyłku". Dzi¶ był jeden z nich - zabawa biegowa. 400-setki biegałem na zakręcie. Było ciężko, głównie przez duży ruch samochodowy i konieczno¶ć uciekania na za¶nieżone pobocze. Strasznie to z rytmu wybija, ale nie znałem lepszej trasy na tego typu trening.
Na popołudniowym wybieganiu czułem się jakbym miał do nóg pustaki przyczepione, ale jutro mam dzień wolny:) Cały po¶więcony dla rodzinki. Zrobimy sobie fajn± wycieczkę.
Przyda się trochę odpoczynku, bo w poniedziałek danie główne obozu, czyli długie wybieganie 35 kilometrów, czę¶ciowo w drugim zakresie. Mam nadzieję, że się do tego czasu zregeneruję. Na tym treningu mam jeszcze do przetestowania nowe żele Vitarade, które zamierzam zabrać na maraton do Barcelony.
W sumie pozostał mi już tylko ten trening, wybiegania i w ¶rodę powrót do domu.
Fajnie jest na obozie, można poczuć się jak zawodowiec, ale po kilku dniach takiego intensywnego biegania przychodzi my¶l, jak oni wytrzymuj± na taki trening w górach przez długi czas?
Aha, i jeszcze w ramach regeneracji po treningach mam godzinne zabawy w chowanego z Ol±:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |