Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [18]  PRZYJAC. [279]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Truskawa
Pamiętnik internetowy
Biegam, więc żyję.

Izabela Weisman
Urodzony: 1972-02-
Miejsce zamieszkania: Żory
372 / 483


2013-01-14

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
hehe :D (czytano: 935 razy)

 

W czwartek życie mnie dość boleśnie kopnęło, trochę chodziłam naburmuszona z tego powodu i w końcu napisałam do Eli, że wieczorem jadę na narty. Jak zawsze 10 zjazdów i do domu. Elusia tylko napisała „a jedź, może Ci się poprawi”.
Wyszperałam w komórce numer na Poniwiec i szlag mnie trafił. Do przyszłego roku Poniwiec będzie nieczynny. Zapewne nie będzie już najwolniejszego orczyka świata. Zamiast tego, zainstalują pewnie wygodne kanapy w sam raz dla emerytów, rencistów i młodzieży w wieku gimnazjalnym. Pomijam już fakt, że to jedyna fajna górka w regionie, na której da się normalnie pojeździć. Nie tylko dlatego, że w tygodniu wieczorem mało kto tam zjeżdża. To po prostu fajna góra jest. Na dole przynajmniej czuję, że jechałam na nartach. Reszta tras w zasadzie mnie nie interesuje. Zwłaszcza Czantoria z wiecznie nieprzygotowaną trasą. Skrzyczne może i fajne ale w weekend to tam sobie można pogwizdać a nie pojeździć. Jeszcze może Golgota.. ale ma całe 100 albo i 200 metrów mniej niż Poniwiec..
Dooopa. Coś trzeba będzie pomyśleć.

Za to sobie pobiegałam w weekend. Zimowe bieganie jest jedyne w swoim rodzaju. Już w sobotę było świetnie. Było trochę nowego śniegu więc nie biegło się najgorzej. Nogi przyjemnie zapadały się w miękkiej kołderce. Bosko. Niemal do grobli było bosko bo chwilę wcześniej znalazłam na śniegu obrzydliwe, krwawe ślady. Swieże. Zapach krwi jeszcze się nie ulotnił. Snieg dopiero zaczynał przysypywać to co się tu działo.. No nie lubię myśliwych i nie zanosi się na to, żebym ich polubiła. W ramach prostestu nie mówię im dzień dobry. W ogóle nie odpowiadam na zaczepki. Taka jestem.

Za to niedziela w lesie to już pełen szał. Nowego puchu było tyle, że jak wbiegłam na nieużywane ścieżki, zapadałam się za kostki. Ale wcale nie biegło się ciężko. Dziób miałam roześmiany od ucha do ucha i dobrze, że spotkałam tylko jednego biegacza. Ten to może przynajmniej rozumiał mój stan, choć sam był nieco ponury. Miałam zrobić tylko pięć kilosów. No ale jak zobaczyłam las, jak zobaczyłam te ścieżki bez ludzkich śladów, ta cisza, spokój i puchowe kurteczki na sosnach to z pięciu kilometrów zrobiło się 14. Nie dało się szybciej wyjść. Duśka też chyba wcale nie tęskniła za domem.

Przy samochodzie poczułam jednak, że cos tam pobiegałam.
Wieczorem zrobiłam jeszcze podbiegi. To znaczy niezupełnie po to wyszłam z domu, bo poszliśmy z dzieciakami na sanki, ale jak już zaczęłam z Nadią truchtać, bo ona strasznie marznie jak nie biegnie, to stwierdziłam, że w sumie to mogę biegac cały czas. W spodniach i kurtce narciarskiej.. no i latałam do góry i na dół ku uciesze dzieci, suki i mnie samej. Łysemu było to raczej obojętne. :)

Dość już głupot na dzisiaj. :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Truskawa (2013-01-14,19:53): Mówię wszystkim. Im nie. I koniec.
papaja (2013-01-14,19:55): A poza tym, dzięki za te normalne głupoty :)
Truskawa (2013-01-14,20:00): :D No to chyba wypada napisać proszę. :))
adamus (2013-01-14,20:24): No to dooopa. Na Poniwcu uczyłem się jeżdzić, przez pierwszy rok mojego "nartowania" tylko tam jeździłem. Stok dość trudny jak dla nowicjusza ale za to nie było tłoku :)) Jednak to se ne vrati.....
bartus75 (2013-01-14,20:26): las i nieprzetarte szlaki to mój żywioł :)
Arkadiusz Trojan (2013-01-14,21:44): Iza, właśnie za takie wpisy, kiedy tylko mogę, piszę Ci "dzień dobry"
jacdzi (2013-01-14,22:29): Cywilizacja, nowoczesnosc, nie zawsze uszczesliwiaja. No, ale pobiegalas po bialym puchu. Ja tez- wrazenia BOSKIE!
snipster (2013-01-14,22:33): uwielbiam takie spontany... do tego w takiej scenerii he ;) grunt to pozytywnie udany weekend :)
Truskawa (2013-01-15,00:50): Nie wiem w takim razie czy powinnam to pisać, ale ja się uczyłam na Bieńkuli. :))) No dobra, miałam niewielki wpływ na wybór stoku, z samej góry zjechałam dopiero w ostatnim dniu obozu, a poza tym nie było śniegu i jeździliśmy na takich dwóch płatach, przedzielonych kamienistą ścieżką, po środku kótrej stała armata. :) Ech.. to były czasy. Ale! Poniwiec niech mi oddadzą! :/
Truskawa (2013-01-15,00:51): Bo chyba nie mam nic lepszego Bartek. Morze.. wolałabym morze ale jak się nia ma co się lubi to się kocha las. :) I tak bym kochała.
Truskawa (2013-01-15,00:52): :) To są bardzo miłe maile Arek. Dzięki. :)
Truskawa (2013-01-15,00:53): Ano, pobiegałam Jacku. Martwi mnie tylko to, że kiedyś to będzie się topić. :D
Truskawa (2013-01-15,00:54): Ja też Piotrek. Wszelkie spontany jeśli tylko jest fajnie. :)
dziadekm (2013-01-15,09:16): Iza, żal Twojego Poniwca ale masz w zasięgu 60 km Soszów, Nową Osadę, Cienków i jeszcze parę fajnych stoków, w jak już upierasz się na orczyk to Brenna Świniorka lub Węgierski. Ja od kilku lat jeżdżę na Nowej Osadzie lub Cienkowie i chwalę sobie. Do zobaczenia na stoku. Pozdro :)
Truskawa (2013-01-15,09:18): NIe, no te stoki sa ok, ale brakuje im tego czegoś co ma Poniwiec. Lubę je, może poza Cieńkowem. Pewnie Nowa Osada mi zostanie. A w ogole raz na jakiś czas to ja sobie muszę pomarudzić. Taki model. :)
dziadekm (2013-01-15,09:20): Co do biegania to wczoraj zrobiłem 19 km wybiegania przy padającym śniegu w okolicach Gichty. Dziewicze śnieżne podłoże. rewelka
Truskawa (2013-01-15,09:25): No to Ci fajnie, bo Gichta zazwyczaj najszybciej jest wydeptana. Lubię tam biegać. :)
DamianSz (2013-01-15,09:36): U mnie w lesie nie ma myśliwych za to pełno drwali i tablic Uwaga wycinka drewna. Wstęp zbroniony! Gdybym na to zwracał uwagę, to nie miałbym gdzie biegać.
straszek (2013-01-15,09:40): To lubimy zimę! A ja proszę o więcej takich głooopot:)
Maria (2013-01-15,09:52): U nas kłusownictwo to naprawdę rzadkość,zazdroszczę Ci tego biegania zimowego,ja dopiero w czwartek spróbuję wyjść jak płuca pozwolą;)
Rufi (2013-01-15,10:49): O! Widzę, że ktoś rypie dwa treningi dziennie :-P
kokrobite (2013-01-15,11:07): Jeszcze, jeszcze... Nie dość :-)
Truskawa (2013-01-15,11:28): W takim razie Damku, to muszą być drwale co w zeszłym roku rżneli nasz las. Nie może inaczej być. W przyszłym roku sodziewaj się myśliwych. :)
Truskawa (2013-01-15,11:28): W takim razie Damku, to muszą być drwale co w zeszłym roku rżneli nasz las. Nie może inaczej być. W przyszłym roku sodziewaj się myśliwych. :)
Truskawa (2013-01-15,11:30): Bardzo lubimy Straszku. Chyba najbardziej ze wszysktich pór. Bo jak tu latem na nartach jeździć? :)
Truskawa (2013-01-15,11:31): Maryś, ale Ty już długo chorujesz. Masz zapalenie płuc?? Tylko nie mów, że to świństwo Cię dopadło..
Truskawa (2013-01-15,11:32): Ta, na pewno Eluch. :)))) Przez te wszytkie lata to może z pięć razy zrobiłam coś takiego, że byłam na dwóch treningach dziennie. Za leniwa jestem. Ale fajnie by było. A potem powtórka z zeszłego roku. :)
Truskawa (2013-01-15,11:33): Jasne Leszku. Nie ma takiej możliwości żebym się zamkneła. Za bardzo lubię gadać. :) Chocby na klawiaturze. :)
tytus :) (2013-01-15,13:45): ja tam lubię kanapę, może zapiszę się do gimnazjum?
Truskawa (2013-01-15,18:43): Musiałbyś się Tytusku solidnie napracować, żeby mentalnie się odnaleźć wśród gimnazjalistów. Nie Twoje klimaty. :)
paulo (2013-01-16,08:37): Izo, jesteś bardzo bardzo dzielna.
dario_7 (2013-01-16,08:54): Zima jest cool! ;) Co do myśliwych, to nie mam aż tak skrajnego podejścia. Co prawda nie przepadam jak mi strzelają koło ucha, jednak gdyby nie panowali nad liczebnością np. dzików, to nie wiem czy tak chętnie byśmy do lasu zaglądali ;)))
Truskawa (2013-01-16,10:56): Ojej.. dlaczego tak uważasz Paweł?
Truskawa (2013-01-16,11:02): Wyszło skrajnie? A to niedobrze, bo nie miało tak wcale wyjść. Bo tak sobie myślę, każdy z tych panów z flintą, gdyby z nim pogadać to okaże się, że fajnym gosciem jest. Ale jest małe ale. Kiedy widzi sie jak siedzą sobie nad stawem i strzelają do kaczek to otwiera się w kieszeni to co akurat tam jest. Obrzydliwe polowanie. Myślę też, że myśliwym zostaje się bo lubi się strzelać i zabijać. A mi się to nie podoba. Wracając do tego "dzien dobry": kiedy są w grupie i wiem po co tam przyszli nie mówię im dzień dobry, bo nie, nie przechodzi mi to przez gardło. No i do mnie argumenty o kontroli liczebnosci też nie bardzo trafiają. W przyrodzie są naturalni kontrolerzy, których jednak wybito. Moze zamiast strzelaniem panowie w morowych ubrankach powinni zająć się przywracaniem wilków, rysi i miśków przyrodzie? :)







 Ostatnio zalogowani
mariuszkurlej1968@gmail.c
10:56
lemo-51
10:47
stanlej
10:40
Marco7776
10:40
pedroo12
10:11
chris_cros
10:05
Citos
10:00
trix2
09:48
JG
09:19
WitSik
09:19
aschro
08:50
St.Majkowski
08:46
Calma
08:39
platat
08:05
cinekmal
07:52
OSiR Władysławowo
07:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |