2013-01-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| „ŻÓŁTA TRÓJKA” 2013 (czytano: 807 razy)
„ŻÓŁTA TRÓJKA”
Lubliniec, 13.01.2013r.
Dystans: 3 km bez 200 metrów
Po raz drugi teren lublinieckiej leśniczówki był miejscem obchodów (co prawda już nie drugich) imprezy urodzinowej naszego klubowego kolegi i działacza Piotra Żółkiewskiego vel „Żółtego” – stąd też nazwa imprezy. Spotkanie o charakterze sportowo-integracyjnym, zorganizowane przez działaczy Wojskowego Klubu Biegacza „META” Lubliniec zgromadziło wokół ogniska przeszło 50 uczestników, wśród których znaleźli się zarówno zaproszeni goście jak i członkowie oraz sympatycy naszego klubu.
Zanim jednak przystąpiono do konsumpcji wojskowej grochówki, pieczonej kiełbasy zapijanej różnym rodzajem żółtych napojów oraz pałaszowania ciasta, rozegrany został bieg na dystansie trzech kilometrów… bez 200 metrów. Tradycyjnie już, obowiązkowym wyposażeniem każdego uczestnika dzisiejszych zawodów był dowolny element garderoby w kolorze – żółtym, a jakże.
Korzystając z trwającej śnieżnej aury do zawodów przystąpiło 8 narciarzy, troje saneczkarzy oraz jeden wózkarz :).
Do wspólnej rywalizacji przystąpiło łącznie 52 uczestników nie pomijając Solenizanta. Ten też kolejny raz został zwycięzcą dzisiejszej rywalizacji otrzymując w nagrodę słoik równie żółtego miodu zbieranego na trasach biegowych przez wszystkie klubowe trutnie…
Pod nieobecność młodzieży, mogli wykazać się także nieco dojrzalsi klubowicze w następującej kolejności: Mariusz Zembroń, Kris Szwed, Heniek Kocyba i Lancman Grzegorz. Jako pierwszy narciarz na mecie zameldował Bartek Mirowski, a wśród pań wczorajsza solenizantka Dominika Durmowicz przed Dorotą Kubisz i Karolina Bensz.
Każdy uczestnik podczas dekoracji otrzymał, prócz odpowiednich od zajętego miejsca gratyfikacji rzeczowych (do wyboru) dodatkowo „ŻÓŁTE PAPIERY”, w dodatku bezterminowe… Choć na swoje pocieszenie nie otrzymałem ich jako jedyny, nurtuje mnie pytanie - czyżby tamte sprzed roku straciły ważność?
Po biegu biesiada przy ognisku, wojskowej grochówce i pieczonej kiełbasie, a dla łasuchów smaczne cisto prosto z blachy. Dla koneserów napojów bardziej wykwintnych od herbaty coś wyjątkowego i oczywiście w kolorze żółtym, nie inaczej.
Kolejna kameralna, sympatyczna i udana impreza integracyjna w miłym towarzystwie, gdzie jedynym ograniczeniem jest stosowanie się do zasady nr 1:
Pamiętaj: Nie jedz żółtego śniegu! :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Robertz (2013-01-18,22:39): Przeczytałem twój wpis ,który zamieścisz dopiero 23.01.2013.Proszę podaj liczby na jutrzejsze losowanie lotto.Pozdro!! KRIS (2013-01-22,21:41): Jakbyś przeczytał uważnie to wiedziałbyś, że otrzymałem właśnie "świeże" żółte papiery, więc nie pytaj mnie lepiej o numery w LOTTO…
Z drugiej strony jednak mówi się, że „głupi ma zawsze szczęście” ;)
|