Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [66]  PRZYJAC. [87]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Nicpoń
Pamiętnik internetowy
Sport-częścią mnie

Sebastian Nicpoń
Urodzony: 1993-04-03
Miejsce zamieszkania: Jelenia Góra
6 / 30


2012-11-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Krótkie dni,noce długie (czytano: 560 razy)



,,Jeśli czujesz zmęczenie na 16km-jesteś w tarapatach;
Jeśli czujesz zmęczenie na 32km.- jesteś normalny;
Jeśli nie czujesz zmęczenia na 42.km- jesteś nienormalny.``
Cyt.: Rob de Castella (zwycięzca Mistrzostw Świata w Maratonie 1983r)

Witajcie moi mili, ostatnio nie pisałem gdyż dużo zajęć i mało czasu żeby wszystkie sprawy na raz ogarnąć. Ostatnim razem jak pisałem mówiłem, iż robię sobie dłuższą chwilę wolnego- uczyniłem to lecz chyba troszkę przesadziłem z odpoczynkiem, gdyż dopiero wczoraj wróciłem do biegania ponownie. Miesiąc czasu bez biegania i okazuje się nagle że nie jestem w stanie pokonać 17km. Niskim tempem na niezbyt wymagającej trasie. Co prawda udało się pokonać ten dystans lecz nie jestem zadowolony z siebie ani w jednym procencie, jednym słowem jest katastrofa. Po głębszym przeanalizowaniu swojej sytuacji doszedłem jednak do wniosku, iż wcale nie jest tak źle ze mną ,gdyż lepiej teraz biegać dystans 17km. Z tempem średnim ponad 5min/km niż miało by mieć to miejsce podczas sezonu, więc ten słaby okres wykorzystam do spokojnych wybiegań, których będzie strasznie dużo do samego kwietnia, lecz na razie nie będę zdradzał dlaczego. Wielkimi krokami zbliża się zima, u mnie robi się coraz to chłodniej i ciężko z czasem na wybiegania, ale jak to się mówi: ,,czego się nie robi z miłości`` (do biegania rzecz jasna). Dziś dopiero po 19.00 wyszedłem na trening, gdyż wcześniej nie było czasu, ale myślę że ten problem znają wszyscy, którzy mają okazję pracować i uczyć się jednocześnie. Po powrocie po kontuzji mięśnia przywodziciela nabiegałem dopiero, albo już 28km. A dokładniej rozkładając na czynniki wczoraj 17km i dziś tj. 16.11.12r km. 11. Dziś już było lepiej, lecz trzeba się jeszcze poprawiać.

Co do zrobienia w czasie zimy?
Hmmm… to jest pewnie zmora nie jednego biegacza, mianowicie uważam iż nie jeden zadaje sbie pytanie co trenować? Jak trenować? Ja ten czas mam zamiar zacząć od poprawy techniki biegu, która u mnie ubolewa. Dużo jest do poprawy ale największy nacisk będzie na dwie rzeczy, a mianowicie:
a)Praca rąk, która powinna być wzdłuż tułowia a u mnie przebiega ona w dziwaczny sposób tzn. ręce krzyżują się na wysokości klatkowej, czyli po prostu schodzą do środka zamiast pracować wzdłuż tułowia.
Co mam zamiar zrobić z tym fantem? Otóż siedząc pewnego Wieczorka, przeglądając artykuły o bieganiu i innych rzeczach natrafiłem na link, który przekserował mnie na popularny youtube.pl gdzie był właśnie zamieszczony filmik z poradami naprawienia tego błędu. Mianowicie pokazany jest tam pan, który biega z dwoma kijami w ręku, które z przodu wystawają tak, że jeśli źle pracuje rękoma to kije się o siebie obijają co jest bardzo denerwujące, jak mogłem już doświadczyć tego.
b)Krok- mam bardzo krótki krok, biegam że tak powiem cały czas w miejscu, co jest niemość że męczące ale również niewydajne.
Co mam zamiar z tym zrobić? Tym razem nie będę odnosił się do żadnych internetowych porad, lecz posłucham weterana biegowego, który mi kiedyś poradził ciekawy sposób na wydłużenie kroku-co dziwo sposób faktycznie działał jeśli trenowało się codziennie. Ja niestety z przyczyn kontuzji, co jest moją plagą niestety musiałem odłożyć to na późniejszy czas na rzecz wytrzymałości. Może powiem kilka słów o tym trochę może dziwnym sposobie. Wydłużenie kroku jest ciężkie, zwłaszcza u osób które już biegają długi czas (jak u mnie już 6 latek na długich dystansach) lecz wszystko jest możliwe, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia i poniekąd mój sposób do tego będzie nawiązywał. To w końu powiem o tym sposobie: Mianowicie, jeżeli macie pod nosem długą drabinę a jeszcze lepiej tory kolejowe, które są nieczynne lub mało ruchliwe że się tak wyrażę to nic tylko się cieszyć z tego powodu! Sposób polega na bieganiu np. co drugi szczebel drabiny czy co drugą kładkę torów (nie wiem jak to nazwać więc tak niech będzie- chodzi mi o to coś drewniane pomiędzy szynami). Wiadomo z czasem można przejść do 4 czy ile się tam komu marzy. Mi na razie marzy się co trzecia kładka czyli taki krok średni.

Teraz czas zmusić się do biegania codziennego, więc koniec pisania. No weźcie wygońcie mnie na trening bo nie skończę pisać.
Peace ,Love ,Running
Trzy świetne prawdy

"Musisz znaleźć coś, co lubisz w życiu robić i zacząć to robić" - "Chłopaki nie płaczą.



Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
Leno
11:40
marynarz
11:33
ProjektMaratonEuropaplus
11:25
StaryCop
10:58
Bartuś
10:34
BornToRun
10:12
camillo88kg
10:04
andrzej1022
10:03
stanlej
10:01
chris_cros
09:51
FEMINA
09:39
tomekdz@poczta.fm
09:36
Wojciech
09:24
bobparis
09:00
kazik1948
08:52
Admin
08:48
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |