2012-11-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kochany Dziadku (czytano: 3020 razy)
Kochany Dziadku
To mój pierwszy list do Ciebie. Nie pisałem nigdy, bo urodziłem się 3 lata po Twojej śmierci. Znam Cię tylko z opowieści Twoich dzieci, w tym Twojej córki Marysi, mojej Mamy. Byłeś dla nich szlachetnym wzorem. Opowiadały o Tobie zawsze z wielkim szacunkiem. Ty, chłopak z Pruszcza, urodzony i wychowany w czasach, kiedy Polska była tylko w sercach i marzeniach Polaków. Ty, który sam nauczyłeś się czytać i pisać po polsku, bo w szkole był to język zakazany. Ty, który piękną polszczyzną w swoich pamiętnikach „Los żołnierza” opisałeś swoją tułaczkę po frontach I wojny światowej a później polsko-bolszewickiej. Ty, dla którego Ojczyzna była tak samo ważna jak rodzina. Dla niej, Polski, zgodziłeś się (bo on Cię o to sam poprosił), by Twój najstarszy syn, Jerzyk, w wieku 17 lat poszedł w głąb ziemi rosyjskiej, bo tam w czasie II wojny światowej gen. Anders tworzył polską armię. A potem cierpiałeś razem z nim, bo nie mógł wrócić i został w Anglii.
Podziwiałem Cię Dziadku za to co znalazłem w Twoim biurku, które długo stało w Twoim domu. Ty, kolejarz z Pruszcza-Bagienicy, interesowałaś się światem, nauką, w stopniu daleko wybiegającym poza horyzont Twojej wsi. Poza schematy ówczesnego życia a i religijności rozumianej bardzo tradycyjnie. I pisałeś. Wśród Twoich notatek znalazłem też Twoje „Złote myśli”. Jedna z nich szczególnie utkwiła mi w pamięci – „Starajmy się być sprawiedliwymi chociażby spotykały nas same niesprawiedliwości”.
Piszę do Ciebie Dziadku, bo 11 listopada biegłem w jednym z biegów upamiętniających Dzień Niepodległości. Było to w Obornikach Wlkp. Jakbyś jechał z Pruszcza Bagienicy pociągiem to do Złotowa, trasą na której pracowałeś, dalej do Piły a potem kierunek Poznań. Biegliśmy 15 km. Nie było nas dużo, bo około 230 osób ale ja lubię takie biegi. Szczególnie też jeśli wszystko jest dobrze zorganizowane. A było, bo wiesz, wielkopolskie „porządek musi być” :). Na początek zaparkowałem samochód blisko mety a obok było biuro zawodów. Odebrałem numerek i koszulkę z wielkim orłem na piersiach. Ze sobą przywiozłem biało-czerwoną czapeczkę z napisem „Polska” i małą flagą. Potem była rozgrzewka i poszliśmy na start, na ul.Piłsudskiego. I ruszyliśmy.
Trasa była fajna ale mnie od 3 do 6km rozbolały mięśnie nóg poniżej kolan i musiałem zwolnić. Pierwsze 2 kilometry były po asfalcie ale potem zaczął się polbruk. A moje nogi bardzo tego nie lubią. Za twardo. No i musiałem mocno zwolnić, bo inaczej by ten ból nie przeszedł. Dopiero od 6 km znowu mogłem pobiec szybciej. A po drodze pełno strażaków i policjantów. Pilnowali, żeby nikt nam nie przeszkadzał w biegu. I nikt nie przeszkadzał. Czasem ktoś bił brawo. Potem wbiegliśmy w osiedle domków jednorodzinnych a po chwili w las. Taki las jak w Pruszczu, tam za mostem do Terespola. W lesie mieliśmy nawrót. Biegło mi się coraz lepiej. Po drodze w dwóch miejscach czekała na nas woda i herbata. Wróciliśmy na ten polbruk ale ja już byłem rozgrzany i biegłem jak dla mnie bardzo szybko. Tak około 5:00-5:05 na kilometr. I dobiegłem do mety. Życiówki nie udało się poprawić ale za metą czekał piękny medal. A oprócz medali kiełbaska, herbatka, bułka, ciepła woda pod prysznicem. I rozmowy. Bo my biegacze dużo ze sobą rozmawiamy, Dziadku. O tym jak się biegło, jaki czas, czy coś bolało. Skoro biegliśmy w jednym biegu to się znamy. To wystarcza.
Ale kiedy wracałem z Obornik do domu usłyszałem w radiu, że w Warszawie znowu rozruchy. Że znowu rzucanie kamieniami, niszczenie samochodów. Że znowu policja użyła gazu i strzelała gumowymi kulami. Że znowu w rękach Polaków biało-czerwone flagi i krzyże a w ustach wyzwiska i obelgi.
Dlaczego Dziadku nie może być tak jak w tym biegu w Obornikach, Łubiance, Luboniu czy w Warszawie? Dlaczego w jednym biegu może biec rabin obok księdza, komunista obok sympatyka Radia Maryja czy prezydent miasta obok bezrobotnego a jedyne czym się różnimy to czas na mecie? A każdy osiągnięty czas jest dobry i każdy szanowany? Brawa na mecie dostaje i pierwszy i ostatni? Dlaczego my biegacze potrafimy tak pięknie świętować urodziny naszej Ojczyzny a inni zamieniają ten dzień w dzień pogardy wobec siebie i Polski?
Walczyłeś Dziadku o Polskę. Przeżyłeś okropieństwa I i II wojny, rozczarowanie Polską, którą nazwano Ludową. A teraz jakbyś patrzył na tych co dla własnych ambicji dzielą Polaków na lepszych i gorszych? Myślę, że wolałbyś biec z nami. I dostać taki piękny medal z wolnym, dumnym, polskim Orłem.
Więc ten medal jest dla Ciebie.
Mojego Dziadka.
Twój wnuk
Grześ
Ps. Dziadku, pewnie powiesz mojej Mamie o tym liście. Powiedz Jej też, że dwa tygodnie temu byłem u lekarza, który mnie operował, na kolejnych badaniach kontrolnych. Z moją operowaną nerką wszystko jest dobrze. Bo wiesz, ja po prostu
miałem szczęście…
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Michał1980 (2012-11-13,20:08): Grześiu, piękny wpis. Na główną z nim bo to prawda nic tak nie jednoczy jak wspólny wysiłek i cel. A żaden gniew nie trwa dłużej niż pięć minut biegu. mamusiajakubaijasia (2012-11-13,21:03): Bardzo piękny wpis:) nataretka (2012-11-13,21:46): Wzruszającu list i piękny medal. Admin (2012-11-14,09:15): Wspaniały wpis, wzruszający.` Krzysiek_biega (2012-11-14,09:22): szacunek za wpis i pamięć o dziadku renia_42195 (2012-11-14,09:56): Piękny wpis :) Januszz (2012-11-14,10:59): Piękny tekst z bardzo mądrym przesłaniem.
Serdecznie pozdrawiam
Januszz Januszz (2012-11-14,11:00): Piękny tekst z bardzo mądrym przesłaniem.
Serdecznie pozdrawiam
Januszz kasjer (2012-11-14,11:41): Nie napisałem w tym tekście ale noszę drugie imię Jan, właśnie po dziadku Janie Mazurkiewiczu. Trzeba było lat bym mógł mu w taki sposób podziękować za to imię. Bo jestem z tego imienia dumny.
Wszystkim dziękuję za miłe komentarze. Marzy mi się, żeby przesłanie tego tekstu dotarło szczególnie do młodych ludzi. remigiuszmikrut (2012-11-14,12:03): Świetnie i mądrze napisane ! Henryk W. (2012-11-14,12:57): Nooo, przepięknie to napisałeś. sumienie66 (2012-11-14,14:17): Szkoda że w ogóle MUSIAŁEŚ to napisać……. Mażę o dniu 11 listopada bez zamieszek, „protestacyjnych” marszów, burd i bijatyk. No cóż będziemy czekać…….. kocan (2012-11-14,15:01): Ładny list do dziadka, ale z jedną rzeczą jest coś nie tak.
"Że znowu w rękach Polaków biało-czerwone flagi i krzyże a w ustach wyzwiska i obelgi"
Wystarczy tylko pooglądać parę filmików na "You Tube", żeby się przekonać, że jednak ci którzy nieśli krzyże i flagi to nie ci sami, którzy rzucali wyzwiska i obelgi, bo tak wynika z tego komentarza. Poza tym mała grupka zadymiarzy, będąca pod protekcją policji, to jednak nie to samo co tysiące świętujących kulturalnie ludzi. kasjer (2012-11-14,15:24): Myślę, że sam fakt, iż było kilka pochodów i to tylko dlatego, żeby ktoś z kimś się na nim nie spotkał i nie musiał podać ręki jest wystarczająco smutny. Bieg Niepodległości w Warszawie był tylko jeden. barman (2012-11-14,18:32): też byłem na tym biegu :) Świetny wpis. Najważniejsze, że w większości Polski 11 listopada był faktycznie świętem niepodległości. Kamus (2012-11-14,20:47): Pięknie, pięknie. Dobrze, że mogę biegać wśród takich wnuków Dziadku. Jars (2012-11-14,21:32): To Bardzoo Mądre co Piszesz! Wielu chciało coś o Tym powiedzieć ale... brakuje słów!! Myślą tak samo - jednoczą się, a Bieg - To WOLNOŚĆ! Więc święto trawa cały rok! Honda (2012-11-14,22:25): Ja również uczciłam Dzień 11 Listopada 10-kilometrowym biegiem w Luboniu :) Piękny wpis, zresztą jak wszystkie pozostałe... Pozdrawiam! stanwoj7 (2012-11-15,08:48): Jak jak Ty oraz sympatyczna Honda uczciłem to święto w Rudzie Śląskiej na biegu 12 km .Twój Blog ma serce i duszę . alinamalina69 (2012-11-15,09:40): Poryczałam się czytając ten list...dziadek może być dumny z takiego wnuka wiechu44 (2012-11-15,10:50): Zgadzam się z Kocanem. Ze względu na zaszłości Polacy są podzieleni politycznie i przez długi czas trudno będzie zapewnić wspólne przeżywanie Święta Niepodległości przez wszystkie partie, cz też środowiska polityczne. Marsze będą się odbywały osobno i poszczególne ugrupowania mają do tego prawo, a że akurat tylko Marsz Niepodległości jest zakłócany przez "niezidentyfikowanych" osobników to symptomatyczne.
Uważam, że wspólne przeżywanie Święta Niepodległości dokonuje się i Ty to m.in robisz. Tą wspólną przestrzenią, gdzie nie ma polityki są właśnie biegi niepodległości. W sporcie nie ma miejsca na politykę, dlatego biegi niepodległości będą się rozwijały. Nawet poszczególne telewizje w większym niż dotychczas stopniu pokazują biegi z 11 listopada, ale ponieważ nie niosą sensacji, dlatego są na drugim planie. Mam nadzieję, że w przyszłości z drugiego planu wysuną się na plan pierwszy.
Pozdrawiam k.nowacki78 (2012-11-15,11:26): Świetny wpis http://www.youtube.com/watch?v=EEByockZCOo&feature=plcp wojciech1300 (2012-11-15,18:23): Łza się kręci w oku...nic więcej nie napiszę milka79 (2012-11-15,21:43): Ale się wzruszyłam. Piękny,chwytający za serducho wpis :-) . Gdyby każdy dziadek miał takiego wnuka jak Ty świat byłby lepszy :-) . Jesteś niezwykłym człowiekiem. dymek stan (2012-11-15,23:14): Jestem biegaczem od 35 lat.Jestem też dziadkiem i chciałbym,żeby mój wnuk tak o mnie kiedyś napisał. Natomiast dziadek mojej żony walczył na Westerplatte.Znałem go osobiście.To był wspaniały,uczciwy i szlachetny człowiek. Grzesiu! Te cechy to mieli tylko dawni patrioci. stanwoj7 (2012-11-16,10:39): Grzesiu!
Mało jest takich ludzi jak Ty .Jak bardzo chciałbym pokonać z Tobą ramię w ramię kolejny maraton .Twoje czucie i wiara więcej mowią o patriotyzmie aniżeli mędrców szkiełko i oko
Ujawnij się na którymś z maratonów. zafira (2012-11-16,13:19): ...glupia sprawa bo oczy mi sie "spocily".Szacun i zdrowia zycze:) Lucius (2012-11-16,19:02): Piękny, osobisty, wzruszający tekst. Gulunek (2012-11-16,21:36): Grzesiek zacznij pisać :) Mega tekst :) mieczbur@gmail.com (2012-11-17,23:36): Podziwiam wieelki patriotyzm
morales (2012-11-18,22:49): Bardzo ciekawy, osobisty wpis. Dziadek na pewno jest z Ciebie dumny, a ja jestem szczesliwy, ze sa tacy ludzie jak Ty. I faktycznie powinienes pomyslec nad pisaniem wiecej...
|