2007-11-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I po biegu... (czytano: 91 razy)
Miałem dzisiaj cholernego pecha...
Pierwszy raz przydarzyło mi się zej¶cie z trasy. Nie s±dziłem, że to tak cholernie nie fajne uczucie. Czuję się fatalnie. :/
Tydzień przed rozpoczęciem przygotowań do wiosennego maratonu skręcona kostka to nie jest dobry znak...
Zapowiadała się tak fajna impreza w Arturówku, a skończyło się przedwczesnym powrotem do domu...
Z braku lepszych zajęć popatrzyłem "jednym okiem" na NYC Marathon, ale bez większych emocji. Jedyn± rzecz±, o której warto napisać jest piękne zwycięstwo Pauli.
Ogromne brawo dla "Mamu¶ki"!!! Piękny powrót do elity po urodzeniu dziecka.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |