2012-09-30
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie moja Warszawa (czytano: 465 razy)
Dzi¶ rano próbowałem co¶ pracować przy komputerze, ale tak naprawdę, to jednym okiem ogl±dałem maraton w Berlinie w TV, a drugim ¶ledziłem w internecie wyniki z Warszawy.
Warszawa – czyli miejsce, w którym jeszcze niedawno chciałem dzi¶ być... Nie będę ukrywał, że zazdro¶ciłem tym znajomym, których nazwiska zobaczyłem na li¶cie startowej. Jednak największe wrażenie zrobiły na mnie ich wyniki – szczególnie Jacka. Gdy widziałem jego międzyczasy z 10, 21 i 30 kilometra, to przecierałem oczy i my¶lałem, że facet zwariował. Ale nie, okazało się, że dobrze to sobie wszystko poukładał i dał radę. 3:24 brutto to dla mnie kosmos. Jacek – je¶li to czytasz, to wiedz, że jeste¶ moim bohaterem. Oczywi¶cie, wyniki innych też robi± wrażenia (zdaje się, że Szymon też zrobił życiówkę, Jarek prawie, Dorota, jak zwykle, najszybsza z Truchtaczy), ale czas Jacka jest dla mnie dlatego taki niesamowity, że wydawało mi się dot±d, że biegamy na w miarę podobnym poziomie. To znaczy, zwykle Jacek był ode mnie trochę szybszy, ale nie jako¶ bardzo dużo, a czasem, przy dobrym układzie, udawało mi się z nim wygrać. A dzi¶ przybiegł tuż za Dorot± i przed Szymonem, którzy przecież z mojego punktu widzenia biegali zawsze w innej, dużo wyższej lidze. Czapki z głów i gratulacje dla wszystkich.
Po tym porannym ogl±daniu maratonów i czytaniu wyników aż mnie nogi nosiły, żeby i¶ć pobiegać. Ale nic z tego. Od dzi¶ zaczynam regenerację przed moim najważniejszym startem tej jesieni, czyli połówk± za tydzień w Chorzowie. Wczoraj zaaplikowałem sobie ostatni mocny trening, czyli dwukilumetrówki w tempie po 5:00/km. Takie tempo oczywi¶cie jest nieprzypadkowe. Tak, przyznaję publicznie (chociaż nic nie obiecuję!), że po raz kolejny chciałbym spróbować za tydzień pobiec półmaraton w okolicy 1:45. Choć na razie, po tym wczorajszym treningu, wydaje mi się to mało realne. Strasznie ciężko mi było utrzymać potrzebne tempo przez dwa kilometry – a gdzie tam do 21? Ale też oczywi¶cie wiem, że nie można wyci±gać z tego pochopnych wniosków. Wczoraj było do¶ć ciepło, a ja czułem jeszcze w nogach połówkę w Bytomiu sprzed tygodnia i mocniejsze podbiegi sprzed dwóch dni. Teraz więc, najlepsze co mogę teraz dla siebie zrobić, to odpoczynek – tylko luĽniejsze bieganko co 2 lub nawet 3 dni. Po ok. 10 km w spokojnym tempie, z kilkoma szybszymi przebieżkami na końcu, tak żeby nabrać ¶wieżo¶ci i lekko¶ci. Ciężkie treningi w ostatnim tygodniu nic by nie dały, a mogłyby dużo popsuć. Pozostaje mieć nadzieję, że praca z prawie dwóch miesięcy zaprocentuje na trasie, a przede wszystkim, że będzie dobra pogoda. Wg ostatniej prognozy – ma być ok. 16 stopni i deszcz. Super!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu DamianSz (2012-09-30,20:26): Zaraz sprawdzam wyniki bo też mi się nie chce wierzyć w taki wynik Jacka. A Ty dopuszczaj do siebie tylko pozytywne mysli i ładuj sie już od jutra węglowodanami, a bedzie dobrze. ps. dzi¶ w Knurowie kto¶ mowił , że w parku na trasie półmaratonu sci±gnieto asfalt. Może Witwicki zamówił na bieg jaki¶ super szybki ? ,-) creas (2012-09-30,20:44): Żeby tylko się nie okazało, że w Chorzowie będzie błoto i zamiast startówek trzeba będzie założyć trailówki :) A patrz±c na międzyczasy Jacka widzę, że na 21 i 30 km był nawet lekko przed Dorot±! Będę musiał kiedy¶ go mocno upić i wykra¶ć sekret - jak on to zrobił ;) DamianSz (2012-10-01,08:34): Już wczoraj przez telefon pytałem czego się nażarł, ale nie chcial zdradzić. Masz rację - trzeba go najpierw upić ,-) Jacek Księżyk (2012-10-01,23:38): Dochodzę na razie do siebie, muszę to przetrawić, i może jutro moje przemy¶lenia zamienię na słowo pisane. Chyba sam siebie będę musiał upić, tylko jak się wtedy odpytam ? ;-) creas (2012-10-02,16:55): Jacek, za taki wynik to Ci się należy - na pewno więcej, niż jedno piwo! Bardzo jestem ciekaw wrażeń i będę czekał niecierpliwie na relację, zarówno pisan±, jak i ustn±, może na jakim¶ najbliższym biegu, albo u Waltra. Jeszcze raz gratki!
|