2012-09-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Koszty bycia młodą... (czytano: 749 razy)
No i skończyły się nam wakacje i wielkimi krokami nadszedł (kiedy to się stało?) rok szkolny.
My – rodzice zyskaliśmy nieco swobody, dziatwa wróciła do swoich ukochanych szkolnych obowiązków; odrabiania zadań (i okłamywania rodziców, że „nic nie było zadane”) stresów i kucia przed klasówkami, rannego wstawania, kupowania rakotwórczej chemii w sklepiku szkolnym, porządniejszego i bardziej starannego niż w czasie wakacji ubierania się... Słowem – bycia ludźmi cywilizowanymi:)
Mamy to wielkie szczęście, że żyjemy w kraju, w którym szkoła jest bezpłatana. Nauczanie też. Podobno.
Bardzo mnie to cieszy, bo wygrzebanie się z finansowych skutków września, a konkretniej początku roku szkolego (w bezpłatnej – przypominam – szkole) kończy się u mnie na ogół z początkiem grudnia, czyli wtedy, kiedy trzeba się finansowo sprężyć, bo: Mikołaj, Gwiazdka, Wigilia, Święta.... a w szystko to przecież kosztuje:)
Dlaczego tak narzekam na bezpłatną przecież szkołę?
Ano dlatego, że mam trzech synów w wieku szkolnym i początek roku szkolnego równa się na ogół stanowi upadłości finasowej rodziny. Gdybyśmy mieli - jako rodzina - osobowość prawną, to po wrześniu nie byłoby nas stać nawet na syndyka ;)
Podsumujmy:
Trzy razy komplet podręczników = 1446 zł (616 + 470 + 360).
Trzy razy plecak na książki (z tych tańszych – nie wiadomo, czy wytrzyma do końca roku szkolnego) = 105 zł (3 x 35).
Trzy razy obuwie sportowe na jasnej podeszwie (też takie tańsze) = 75 zł (3 x 25).
Trzy razy strój na WF = 75 zł (3 x 25).
Wyprawka dla pierwszoklasisty (zeszyty, farbki, bibuła, plastelina, nożyczki, bloki, kredki, i.t.d.) około 100 zł.
Zeszyty i inne utensylia szkolne dla starszych ok 120 zł (łącznie za obu).
Kąpielówki, klapki, czepek, okularki do pływania dla Jerzyka na obowiązkowy (i chwała za to Bogu i Radzie Gminy) basen – 50 zł.
Przejazd na bezpłatny (na szczęście) basen 85 zł (za cały semestr - płatne z góry).
Trzy razy ubezpieczenie = 87 zł.
Dwa razy Rada Rodziców (trzecie dziecko jest zwolnione) = 60 zł.
I to tyle na początek. Mniej więcej.
Dla mnie raczej (ZDECYDOWANIE!) więcej.
Razem, jak szybciutko policzyłam, 2203 złotych. (A nie liczyłam tu kosztu dwójki dzieci w szkole muzycznej, bo ta obowiązkowa nie jest. Ale miesięczny koszt szkoły muzycznej to: 60 zł (Rada Rodziców i Fundusz Muzyczny - opłaty obowiązkowe)+ 320 zł (koszt dojazdów) + 24 zł (koszt drożdżówek - w końcu jadą tam prosto po zwykłej szkole i są zwyczajnie głodni, a obiad dopiero po powrocie w domu) + 125 zł (podręczniki i strój na rytmikę Jerzyka i książka Jasia. Ale to wydatek jednorazowy, tyle, że OCZYWIŚCIE! we wrześniu.) Razem 529 złotych. Ale to "pańska fanaberia". W końcu dzieci do szkoły muzycznej chodzić nie muszą. Ze szkołą muzyczną to jest 2732 złotych - sam raj:))
A! Pianino musimy kupić!
Może to i nie jest dużo (a właśnie, że jest!), ale oprócz tego trzeba jeszcze życ, jeść, czasem coś zostawić w aptece, czasem gdzieś pojechać (benzyna, bilety), i to całą pięcioosobową rodziną.
No więc jest ta szkoła bezpłatna, czy nie jest?
Ale...to właśnie jest koszt bycia młodą :)
Mam trójkę dzieci w wieku szkolnym, ergo: na pewno młoda jestem.
I kilka lat jeszcze będę, i kilka lat jeszcze te wariackie koszty dowodów na bycie młodą ja i moja rodzina będziemy ponosić.
PS. Czy nie znalazłby się jakiś sponsor pianina dla dwójki zdolnych dzieci?
(No, dobra, czy młodsze jest zdolne, to się dopiero okaże. Ale starsze jest z całą pewnością:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Zulus (2012-09-20,14:38): A jak tam w Twoich szkołach z otrzęsinami?(to teraz taki temat na czasie) mamusiajakubaijasia (2012-09-20,15:04): Nikt nikomu niczym nie trząsł, Mistrzu. Ani nie zlizywał ;) tdrapella (2012-09-20,17:16): Tak, a najdziwniejsze, że choć już się raz kupowało podręczniki do pierwszej czy kolejnej klasy to za rok się okazuje, że są już nowe i trzeba TE kupic. A co nowszy to uboższy, bo są cięsia w programie. Ale ubiższy nie znaczy bynajmniej tańszy czy lepszy... shadoke (2012-09-20,20:20): Ja pracuję w tej bezpłatnej szkole, i żeby z młodzieżą upośledzoną zrobić jakieś wytwory ich rąk i wyobraźni to muszę wcześniej wszystko sama zakupić (za swoje prywatne pieniądze,) a farby do malowania na szkle, glina, lakiery, bibuły i inne takie...do tanich nie należą. Tak samo nasiona, ziemia do kwiatów, odżywki. Ot, taki mały sponsor szkoły! I jeszcze cała papierologia na własnym tuszu, papierze i ksero. przestałam liczyć, ile to kosztuje. mamusiajakubaijasia (2012-09-21,06:42): Chory system, Iwonka. Rodzic płaci, nauczyciel płaci a poziom nauczania i programy coraz słabsze i bardziej odmóżdżające. tdrapella (2012-09-21,21:20): Bo chodzi o to Gaba, aby w nowym społeczeństwie nie zaistniała możliwość popełnienia choćby myślozbrodni, bo zabraknie słów do jej popełnienia ;) renia_42195 (2012-09-22,01:31): Tomlu, święte słowa wypowiedziałeś :) Nie slyszłam o takim stwierzdeniu "myślozbrodni", ale jest swietne :))) renia_42195 (2012-09-22,01:34): Gaba, a ile kosztuje takie pianino? To pewnie spory wydatek ... A moja córcia kosztowała mnie tylko 550,00 zł (same podręczniki)... ((( Truskawa (2012-09-22,23:28): Nowe, chińskie pianino kosztuje 10.000. I podobno jakość jest nienajlepsza. Tak mi powiedział pan stroiciel. I jeszcze powiedział, że dlatego nie opłaca nam się sprzedawać naszego. mamusiajakubaijasia (2012-09-23,07:33): I dlatego, Iza, kupujemy używaną polską "Legnicę". Oczywiście od sprawdzonego stroiciela. Szczerze mówiąc nie jest najgorzej - ostatni akordeon kosztował więcej niż to pianino, tyle, że to było w maju a nie we wrześniu:) mamusiajakubaijasia (2012-09-23,07:36): Reniu, używane pianino (o nowym nawet nie śmiem marzyć) - takie dla ucznia do uczenia się (żadne koncertowe czy mistrzowskie) to koszt od 2.500 do 11.000. Przy uwzględnieniu poniesionych już wydatków wrzesniowych - kosmos.
|