2012-09-15
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tutaj wszystko się zaczęło... (czytano: 1150 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://truchtam.wordpress.com/2012/09/15/tu-wszystko-sie-zaczelo/
W niedzielę, 9 września 2012r. podobnie jak większość z członków mojego teamu - 4 Run Team Piła wziąłem udział w 22. Międzynarodowym Półmaratonie Philipsa. Zawody te były dla mnie szczególne, ponieważ właśnie od pilskiej połówki rozpocząłem swoje oficjalne bieganie. Pamiętam emocje jakie towarzyszyły mi podczas odbierania pakietu startowego, bezsenność spowodowaną przemyśleniami na temat biegu, no i samą trasę. Wówczas na pokonanie 21km potrzebowałem dwóch godzin i pięciu minut. W tym roku miało być inaczej...
Korzystając z faktu, że bieg odbywa się "w domu" pakiet startowy odebrałem już w sobotę. Tego samego dnia odbyło się pasta party, podczas którego umówiłem się z Waldkiem Łastowskim, że ustanowimy nowe życiówki na poziomie niższym nież 1h40"
W niedzielny poranek spotkaliśmy się w sklepie Brooks"a o 10 i chwilę później rozpoczęliśmy rozgrzewkę pod okiem Marka Jaroszewskiego. Na początek kilkaset metrów truchtu, skipy, ćwiczenia rozgrzewające i te co rozciągają. Na koniec wspólne zdjęcie z metą w tle i nadszedł czas na zajmowanie optymalnych miejsc na starcie. Tyma razem ustawiliśmy się z Waldkiem blisko linii startu. Tam jeszcze ostatnie ustalenia i ruszyliśmy.
W tym roku pilska połówka odbyła się na nowej trasie pozbawionej podbiegu na osiedle Górne. W zamian mieliśmy do pokonania płaską, składającą się trzech różnych pętli trasę. Trzeba przyznać, że to dobre rozwiązanie. Wpłynęło to na nas pozytywnie, gdyż za każdym razem przebiegaliśmy w okolicach mety, która obfitowała w kibiców zagrzewających nas do wysiłku, walki ze zmęczeniem i upływającym czasem. Na pochwałę zasługują strażacy, którzy przy ul. Paderewskiego ustawili kurtynę wodną i pani z posesji przy al. Niepodległości, która "częstowała" nas wodą z węża ogrodowego. Wprawdzie słońce nie grzało tak jak w poprzednim roku, ale i tak woda się przydała.
Z Waldkiem biegłem do pierwszego wodopoju (5km) wtedy zorientowaliśmy się, że dobiegliśmy tam w znacznie krótszym czasem niż wcześniej zakładaliśmy. Na tym etapie mi to nie przeszkadzało. Bałem się jednak tego co może przyjść później i po kilku chwilach poinformowałem Waldka, że ja nieco zwolnię i w tempie 4:30 - 4:40 biegłem do mety. Lekki kryzys pojawił się w okolicach 20km, ale doping kibiców zgromadzonych na końcowym odcinku trasy pozwolił mi dobiec do mety w czasie, którego nie zakładałem 1:36:25. Na mecie czekały na nas medale z sylwetką Jerzego Skarżyńskiego, masaże dla chętnych, woda oraz nieograniczony posiłek regeneracyjny w postaci makaronu w strefie stworzonej na potrzeby biegaczy.
Szkoda tylko, że pilską połówkę ukończyło mniej zawodników niż w ubiegłym roku. Zapewne wpłynęło na to przeniesienie Mistrzostw Polski w kategorii kobiet do Warszawy, a także odbywający się w tym czasie Festiwal Biegowy w Krynicy. Mamy nadzieję, że to tylko chwilowa sytuacja i w przyszłych latach znowu będziemy mieli tendencję wzrostową.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |