2012-08-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| URLOPOWA UDRĘKA:-))) i Smädný Mních (czytano: 747 razy) (POPRAW WPIS , ZMIEŃ ZDJĘCIE , USUŃ ZDJĘCIE)
Lato, 32 stopnie w cieniu a ja (idiota) zakładam buty jak na zimę do tego plecak i pcham się w górę. Pot się leje, pić się chce (a woda się skończyła) a najbliższe picie kilka kilometrów w dół. To po jaką cholerę ja lezę w górę??? Zaczynam myśleć o Mnichu. Nie, nie o tej górze. Ja myślę o Smädným Mníchu :-)
Z prawej słychać grzmoty gdzieś nad Polską niebo się kotłuje, pewnie pada a tu – Egipt z Tunezją razem wzięte tyle, że all incluzive we własnym plecaku trzeba nosić i do tego na własnym grzbiecie. Jak zabrałeś bułę to masz:-) No i odrobina luksusu, czyli gorzka czekolada:-)
Teraz jednak trzeba dymać pod górę. No i po co to wszystko? Przecież na tej górze byłem już niejeden raz a wiem, że będzie tu stała nawet jak mnie już dawno nie będzie. Też sobie wakacje wymyśliłem. Nie mogłem polecieć np. do Egiptu? Spałbym sobie w hotelu z klimą. Rano wchodziłbym do basenu hotelowego i popijał drinka z palemką. I tak przez dwa tygodnie.
Taaak, a ja tu włażę 4 godziny pod górę 1500 m przewyższenia na rozgrzewkę w pierwszy dzień. Wreszcie jest szczyt 2452 mnpm. Całkiem sporo jak na Tatry.
Teraz już wiem dlaczego się męczę. Męczę się dla tych 15-20 minut w tym miejscu. To co mnie otacza jest nie do opisania. Cisza. Słychać tylko wiatr. Chmury przewalają się przez błękitne niebo jakby szukały swojego miejsca. Skalne rumowiska, które układają się w niezwykłe kształty, głębia przepaści i gdzieś tam wokoło szarość, żółć, błękit i szmaragd. W dole połyskują stawy (na nizinach nazywane jeziorami). Niektóre szyty co jakiś czas wstydliwie chowają się w woal z chmur.
Teraz w dół, męczy pragnienie. Zerkam w przepaść a tam – całe potoki chłodnej spienionej wody. Im niżej tym bardziej gorąco. Kiedy dochodzimy do strefy gdzie kiedyś był las a teraz sterczą tylko kikuty powalonych przez halny drzew czujemy się jak na patelni. Skwar jest nie do opisania. Wreszcie Hrebienok i WODA, ZIMNA WODA!!! Wiecie jak potrafi smakować woda? Piję małymi łyczkami, delektuję się smakiem, rozmarzam się, bo przeciez jeszcze trochę i czeka na mnie ten mnich o którym marzyłem :-))) Smädný Mních – czyli spragniony mnich – super zimne, słowackie piwo. Tym razem Radler z cytrynką:-))) ECH, MOI DRODZY. Siadamy sobie pod sklepem i pijemy:-)) To dopiero jest rozkosz:-) Co mi tak piękne hotele, baseny, drinki all coś tam, coś tam. Nic nie smakuje tak jak zimna woda i zimne piwo:-)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora michu77 (2012-08-16,10:29): ...faktycznie wykupiłbyś sobie jakieś wczasy z Sky Clubem czy inną Triadą, i leżał spokojnie na plaży w Egipcie, a nie... włóczył się... po tych górach ;( tygrisos (2012-08-16,11:10): Jest jeszcze coś ;) Gorące ciało :) Rufi (2012-08-16,11:15): Ech, piękne wakacje. I nie ma strachu, że biuro podróży upadnie :- miriano (2012-08-16,21:00): Mówią że gorzka czekolada dobra na wszystko jednak nie zastąpi miłości :) jacdzi (2012-08-16,21:36): Wiechu, zgadzam sie ze wakacje w hotelu z basenem i nuda wokol nas nie maja sensu. Co innego aktywny wypoczynek, jedna z jego forma jest gorska wedrowka. To ma sens, to mozna pokochac. Zazdroszcze i zycze wiecej takich wypadow. snipster (2012-08-16,23:09): ach ta cisza na szczycie...
|