2012-08-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Maraton Karkonoski :( (czytano: 605 razy)
Tak sobie popatrzyłam na wyniki mojego najukochańszego biegu, pooglądałam zdjęcia i....
Zrobiło mi się przeraźliwie smutno:(
Bo chciałam tam być i byłam pewna, że pojadę.
Wiedziałam, że biegnąć nie mogę, że nawet nie mogę wydrapać się czy wyjechać na górę, by kibicować, ale chciałam być na dole i czekać na szczęśliwców z medalami na szyjach.
Cały rok czekałam na nasze "doroczne pogaduchy" z Anią Arseniuk i Ewą Kowalską, a tymczasem... NIE :(
Życie rodzinne i życie zawodowe Piotrka uniemożliwiło mi wyjazd do Szklarskiej i jest mi z tego powodu tak najzwyczajniej na świecie smutno.
Aniu, Ewa... za rok będę!!!
Choćby pośmiertnie, ale będę, bo mi teraz źle bez Was:(
Dziś za mną wyjątkowo, porażająco wręcz spokojny dzień.
Panów Kucharskich - wszystkich czterech - nie ma, zostałam w domu z Tungą i dwoma kocicami (małą i dużą).
Taka solidarność jajników w wydaniu weekendowym.
Kolacja dekadencka - camembert, oliwki i martini.
A na koniec lody od Grycana.
I nie obchodzi mnie (dziś) rozmiar mojego tyłka!
Zajadam absencję w Szklarskiej i daję sobie rozgrzeszenie.
K..., k..., k..., k... !
Cholera jasna i psiakrew!
Idę do łóżka.
(Odkąd ścięłam włosy - a ścięłam je bardzo radykalnie - przestał mnie czerep rubaszny swędzieć, włosy jakby mniej wypadają i znów z przyjemnością przytulam głowę i twarz do mojego jasieczka z żyrafką. Mała rzecz a cieszy:)
Jutro jadę sobie kupić wyjątkowo kobiece kolczyki. Tudzież cienie do powiek i kolorową kredkę. Psiamać! Jak jestem prawie łysa, to muszę podkreślać kobiecość, żeby mi żaden z potencjalnych kochanków (a wszak cała Polska jest ich pełna) nie powiedział tak, jak powiedział mi Piotrek. A mianowicie: "Wiesz, zawsze lubiłem chłopców".)
Za tydzień Katorżnik.
Mam nadzieję, że nastrój poprawię radykalnie. Jestem wszak umówiona z Olą i Radkiem.
(I z nów biedaczysko będzie musiał bronić "swoich licznych żon" przed śliskimi i nadruchliwymi łapami jakiegoś opoja, który nie potrafi zapanować nad swoim pociągiem do macania kobiecych piersi.)
Pa!
Fotka z lipcowej wyprawy w Karkonosze. Na dole w Śnieżnych Kotłach.
Z mężem byłam i było naprawdę świetnie.
A ten upiorny, raczej znienawidzony trawers na Śnieżkę pokonałam w 15 minut! To tylko o 1,5 minuty więcej niż wynosi mój rekord z pierwszego Maratonu Karkonoskiego.
Kurcze! Jak ja kocham te góry!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora jacdzi (2012-08-04,23:48): Ach te gory! A zwlaszcza Karkonosze. Ja w tym roku tez niestety zmuszony bylem zrezygnowac z MK, ale za rok nie odpuszcze. A wiec do zobaczenia na trasie MK w 2013 r renia_42195 (2012-08-04,23:55): Gaba, to trza było wsiąść w cokolwiek i pojechać - Kucharskich nie było, a zwierzęta jeden dzień w domu wytrzymalyby same (koty na 100%) :) mamusiajakubaijasia (2012-08-05,00:04): Nie zdążyłabym, Reniu:( Kucharscy wyjechali dziś o dziesiątej rano. Nie było szans zdążyć:(( Zulus (2012-08-05,05:47): To przynajmniej wiesz,jak się czuję w relacji ja-świat biegowy.Nas ie ma na uluionych imprezach,a one dalej żyją swoim życiem.A propos kolczyków,przypomniałaś mi,że mi Klaudynka oddała przed operacją,a ja je wetknąłem w portki i nie wyjąłem w domu.Idę poszukać. mamusiajakubaijasia (2012-08-05,09:19): No to idź poszukaj, Mistrzu, żebyś ich nie wyprał:) renia_42195 (2012-08-05,13:09): Gaba, to faktycznie szkoda ... Uda się za rok :) Grażyna W. (2012-08-10,16:48): Gabrysiu, to tylko rok a czas przecież leci jak szalony.
Fotka przecudna. Też uwielbiam góry, ech...całuski dla Ciebie :)
|