Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [72]  PRZYJAC. [245]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
miriano
Pamiętnik internetowy
...............

MIROSŁAW BIERKUS
Urodzony: 1956-09-28
Miejsce zamieszkania: Koszalin - Lublin - .......
337 / 356


2012-08-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Marysiu nie poganiam !!!! (czytano: 827 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=xEF4zH6XHCk&feature=related

 

Czy wyzdrowieję ...TAK

....A ja powtórzę ....” nie poganiaj „ daj „ odpocząć „ organizmowi :)) ....
dostosowałem się do słów Marysi i odpoczywam

Wyleguje się na plaży moczę nogi w naturalnej solance leże na piachu
jem , żyję i tyję

Klatka domowego zacisza byłaby dla mnie zabójstwem , morderstwem samego siebie .
Las , morze , ludzie przyroda dają mi to co nazywa się ulgą w wytrwaniu.
a biegając daję upust emocjom

Mój stosunek do choroby nie zmienił się
Myślę o niej
nie jak o tragedii, lecz jak o czymś, co zmienia moje życie również w pozytywny sposób.
Dostrzegłem plusy swojej sytuacji.

Wydaje się to niemożliwe?
A jednak tak jest
o czym świadczą przykłady osób, którym udało się wygrać z rakiem.

Nie udaję przed całym światem, że nic się nie stało
że czuję się świetnie , że jestem silny i nie potrzebuję niczyjej pomocy.

Mam chwile słabości
moja siła nie wystarcza by przetrwać , potrzebuję pomocy bliskich , znajomych i przyjaciół.
Nie tłumie emocji , pozwalam sobie na słabość i solidną dawkę płaczu ,
czasem jestem wściekły i boje się .
Nie winię siebie ani bliskich za to że wcześniej nie zrobiłem badań kontrolnych ,
teraz znam swój stan zdrowotny
Prosiłem lekarza by mnie informował bez ściemniania o moim zdrowiu i zagrożeniach
to mi pomaga w leczeniu .

Unikam rozmów o moim stanie zdrowia .
Pamiętam jak to było przy wylewie , powtarzałem do znudzenia jak się czuje... to było bardzo wyczerpujące.
Biadolenie zabijało mnie
Trzy miesiące przykuty do łóżka i ciągłe rozmowy ....litość pozbawiła mnie sensu życia,
żywcem uśmiercałem samego siebie.
Dzisiaj na tak rzeczy nie pozwolę sobie.

Mam jedna osobę
takiego powiernika z którym rozmawiam o wszystkim
i to mi w zupełności wystarczy.
Znajomi i rodzina próbują rozmawiać o moim stanie zdrowia ..taką rozmowę od razu ucinam .
Mówię kiedy chcę mówić a nie wtedy gdy ktoś pyta
Unikam osób z którymi czuje się źle, nie chcę być pożywką dla energetycznych wampirów.

Podjąłem świadomą decyzję że uczestniczę w swoim procesie zdrowienie .
Nie zdałem się tylko na lekarzy nie jestem podległym pacjentem
a pacjentem , który dał sobie większe szanse na wyzdrowienie.
Urozmaiciłem dietę , medytuję , dbam o relaks i czynny ruch

Szukam sposobów by czuć się lepiej i zdrowieć .
Czerpię z życia to co chcę ....nie to co muszę
czerpię je całymi garściami


Czasem czuje się przybity , zdruzgotany bez chęci do życia
Doskonale pamiętam i wiem że moje emocje wpływają na mój układ odpornościowy

To co czuję wynika z kolei z tego, jakie myśli zaprzątają mi głowę
Kiedy czuję, że tracę nadzieję i chęć do walki o zdrowie i życie, natychmiast dzwonię do mojego powiernika właściwie powierniczki
opowiadam o tym, co mnie nęka.

Staram się zapanować nad myślami, zmieniam swoje przekonania dotyczące choroby,
wtedy wraca spokój.
Mój układ immunologiczny skupia się na wspieraniu zdrowienia.


Kocham , wybaczam jestem wdzięczny.

Telefony od żony i córki daje mi większą wiarę by żyć ...bo jestem potrzebny

Okazuję ludziom pozytywne emocje na każdym kroku.
Pozwalam sobie na otwartość, o jaką samego siebie nie podejrzewałem

Przytulam, dziękuję, wyciągam rękę na zgodę.
Te gesty budują we mnie poczucie, że życie pełne jest bliskości i dobrych relacji,
wzmacniają mnie jako człowieka.


Poza tym gdy okazuje , że ich kocham, szanuje , podziwiam , jestem im wdzięczny, jest mi niezwykle przyjemne i sprawia mi sporą radość.

Dotyk kochanej osoby,
ciepłe słowa przyjaciela,
uścisk siostry sms od córki Sylwii to cegiełki, które pomagają mi odbudować zdrowie.

Niestety,
lekarze często nie doceniają roli psychiki pacjenta, koncentrują się głównie na procedurach medycznych. Tymczasem ja jako człowiek jestem całością psychofizyczną, a to oznacza, że mój stan psychiczny oddziałuje też na ciało i układ odpornościowy.

Optymizm i nadzieja są bardzo ważnymi sprzymierzeńcami w walce z moja chorobą.
Zwiększają siły obronne organizmu, dzięki temu może ona przebiegać łagodniej, a ponadto zwiększają się szanse na wyleczenie!
Optymizm zabija raka .

Traktuje chorobę jako wyzwanie, przekraczam siebie, odkrywam własne możliwości , których do tej pory nie znałem

Traktuję trudności, uciążliwości jako przeszkody do usunięcia .

Doceniam, cieszę się, wzmacniam wszystkie drobne pozytywne, miłe zdarzenia w ciągu dnia
buduję w ten sposób zasoby swojego szczęścia


Dziękuję , okazuję wdzięczność tym, którzy ofiarowują mi coś dobrego, którzy są przy mnie nie tylko ze względu na chorobę , ale są

Staram się obdarowywać innych.
Żyję dzięki temu, że potrafię dawać nie tylko brać
Nie stawiam siebie poza nawiasem


Śmieje się i szukam okazji do śmiechu,
nawet z samego siebie, ale w ciepły i przyjazny sposób

Traktuje chorobę , jako szansę na zmianę swego życia na lepsze.

Szukam sensu w tym, co mnie spotyka
buduje wokół tego pozytywną filozofie życia.

Rozwijam duchowość.

Są to drobne cząstki świadomości bez których nie byłbym w stanie żyć
Bez których czekałbym tylko na śmierć
a które pozwalają mi mieć wiarę , siłę w trwaniu i w wyzdrowienie.



Jak bardzo choroba zmienia człowieka
widzę zmiany u siebie
widzę inne podejście do życia do ludzi
w przeszłości nie umiałem tego tak docenić jak dzisiaj .











Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


Marysieńka (2012-08-03,19:52): Mirku nic to, że z ciała usunięto Tobie tego "wroga". W Twojej głowie pozostanie na zawsze, będzie jak "robak", który nieustannie drążył będzie umysł, który nie pozwoli zapomnieć....ale wygrasz jeśli uwierzysz...ja uwierzyłam choć przyznaję troszkę wody przepłynęło:))
renia_42195 (2012-08-03,21:31): Najważniejsze to nie utknąć na etapie pytania: "Dlaczego mnie to spotkało?" tylko znaleźć wyjście z sytuacji i walczyć !!! Masz wielu ludzi (przyjaciół, znajomych i najbliższych), którzy Cię wspierają. Nie odtrącaj ich, gdy pytają Cię o to jak się czujesz? Ile razy człowiek przyjmie odrzucenie? Raz, drugi a potem już przestanie pytać... i zrodzi się w Tobie żal, że nikt nie chce już wiedzieć i zadać tego pytania: "Jak się czujesz?" Pozdrawiam serdecznie i tak się nie objadaj ;), bo nieźle trzeba będzie to wybiegać :)))
gerappa Poznań (2012-08-04,00:09): masz wątpliwości, być może bardzo się boisz i nie chcesz się sam na tym przyłapać ... pamiętaj! nie jesteś sam :) czasem myślisz, że świat dla Ciebie za wielki jest a tak naprawdę... masz go w kieszeni:) tylko uwierz i sprawdź:)
jacdzi (2012-08-04,07:46): Choroba powazna to jakbysmy staneli przed lustrem i zajrzeli w swoja dusze. Podoba mi sie stwierdzenie: jem, tyje, zyje. Bede je stosowac...
bartus75 (2012-08-04,11:00): nie byłeś .. nie jesteś i nie będziesz nigdy SAM ! :)
miriano (2012-08-05,13:11): Marysiu nazywam go smokiem o dwóch głowach , jedną ściąłem druga nadcięta .Tak jak piszesz pozbycie się balastu smoka będzie trudne ale nie ...nie wykonalne. Dążę do wyeliminowania go ze swojej świadomości ...ile wody w rzece upłynie zobaczę na własnej skórze. Wyjadę na pustynie tam gdzie koryta rzek są suche :))
miriano (2012-08-05,13:15): Reniu ..Dlaczego mnie to spotkało ?...nie pytam bo na to pytanie nie ma odpowiedzi. Jak mnie pytają ... Jak się czuję ? chętnie odpowiadam do momentu w którym chcę o tym mówić nie staram się słownie roztrząsać wolę napisać .Litość mnie zabija wsparcie wzmacnia :))
miriano (2012-08-05,13:20): Agnieszko ...mam wątpliwości czasem się boje , łapię się na tym ale wiem że świat należy do mnie bo dostałem szansę na życie:))
miriano (2012-08-05,13:22): Jacku trafne określenie.Takie słowa może napisać osoba co to przeżyła . Do słów żyję jem i tyję dodam śpię :)
miriano (2012-08-05,13:23): Bartus wiem że nie jestem sam mam rodzinę przyjaciół i wspaniałych znajomych na Maratonach Polskich:)
gerappa Poznań (2012-08-10,22:18): swoją drogą - szczęściarz jednak jesteś ...zobacz jaka Cię się pogoda plażowa trafiła :)
miriano (2012-08-16,08:01): Agnieszka pewnie że jestem szczęściarzem nawet pogoda do mnie sie uśmiecha :))
miriano (2012-08-16,20:51): Wiesiek czasem trzeba wyrzucić z siebie . W następnych wpisach nie ma mowy o chorobie ;)







 Ostatnio zalogowani
raving
01:49
jaro42
00:33
jarecki112
23:57
kos 88
23:02
maratonczyk
22:19
żeli
21:40
robsik
21:35
Zając poziomka
21:30
benfika
21:29
szan72
21:11
rolkarz
21:04
modzel11
20:43
Wojciech
20:13
BOP55
20:12
kgondek
20:04
Namor 13
19:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |