2012-06-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kartka z biegowego dziennika... (czytano: 176 razy)
środa 27 czerwiec 2012 - 11.4 km
Zupełnie nie wiem co mnie dzisiaj podkusiło na popołudniowe bieganie zaraz po pracy.Byłem totalnie zmęczony i niewyspany po 4 godzinach nocnego snu.Odbiło się to bardzo niekorzystnie podczas samego biegu,który zacząłem o 12:40 na Rusałce.Miałem taki kryzys,że po 5-ciu kilometrach miałem już dość.Duszno,brak mocy w nogach jednym słowem totalna niemoc.Do 11 km dobiegłem tylko ambicją i siłą woli.Na jutro rano jestem umówiony na wspólne bieganie z koleżanką.Czuję się cały połamany,ale nie mogę jej zawieść i choćby nie wiem co ale pobiegnę i pokonam swoje słabości.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Truskawa (2012-06-28,10:52): Naprawdę szacun, że pobiegałeś po tak krótkim śnie. Ja bym wymiękła. Sześć godzin to dla mnie konieczne minimum. W zasadzie zawsze tyle śpię i nic dłużej, ale jeśli zdarza się mniej to jestem raczej nie do życia. :) mariusz67 (2012-06-28,12:53): Dzięki:)
|