2012-05-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jedno z marzeń spełniło się. (czytano: 838 razy)
Jakie¶ dwa lata temu po przeczytaniu jakiego¶ poradnika dla zagubionych sporz±dziłem listę spraw, celów, marzeń, które chciałbym zd±żyć załatwić, osi±gn±ć, zrealizować w swoim życiu. Na tej li¶cie jednym z najłatwiejszych do zrealizowania marzeń było pobicie własnego rekordu w biegu na około jeziora. Rekord był bardzo stary bo ustanowiłem go w czasie kiedy urodziła mi się córka jakie¶ 10 lat temu. Jak się łatwo domy¶leć od tamtego czasu i przytyło się i postarzało. Kiedy pisałem "pobić rekord Kajkowa" dopiero wracałem do biegania. Osi±gnięcie tamtego rezultatu graniczyło z cudem - ale będę trenował pomy¶lałem. Dwa lata ciężkiej pracy i kilkakrotne próby kończyły się niepowodzeniem. Z uwagi na dłuższe biegi przestałem biegać Kajkowo i pół roku tam nie biegałem. Kiedy mój kolega Mirek, z którym rywalizuję w bieganiu, a z którym na treningach wygrywam i tak samo regularnie przegrywam na zawodach, dowiedział się o moim dobrym występie w Mor±gu na 10 km natychmiast postanowił zdj±ć mi głupawy u¶mieszek z twarzy. Poszedł na Kajkowo i pocisn±ł tak dobrze, że moje 14:55 z przed 10 lat pokonał na 14:38. Poszedł pod mój balkon i zawoławszy mnie pyta - ile twój rekord Kajkowa? 14:55 odpowiadam z dum± przeczuwawszy co zaraz padnie w odpowiedzi. No to mi się udało złamać. Pogratulowałem oczywi¶cie jednocze¶nie planuj±c wizytę nazajutrz nad rzeczonym jeziorkiem. Oj kochane jeziorko - jak ja dawno tu nie biegłem. Stoję na starcie i jak zawsze muszę narysować linię, któr± muszę przekroczyć na starcie i mecie aby zatoczyć pełne koło. 3100 metrów to krótki dystans a ja nie lubię szybko biegać. Stoper gotowy i jazda. Ostro, ostro ile tchu. Biegnę tak aby nie zasypało i czuję jak na każdym zbiegu odpoczywa moje ciało zatem na zbiegach pełna kita. Trasę znam tak dobrze, że doskonale wiem ile wysiłku pozostaje do końca. Idę mocno do końca. Przed met± mały dysonans " no nie do końca pocisn±łem bo co¶ tam w rezerwie chyba jeszcze mam" wpadam na metę. Stoper pokazuje 14:14. Chwilę odpoczywam i truchtam triumfalnie do domu. Sms do kolegi z nowym rekordem. Miru¶ mi gratuluje. 4:35/km fiu fiu. Chyba nigdy tak szybko nie biegłem. Jestem przekonany, że za chwile będzie miał lepszy rezultat i nie to akurat jest dla mnie istotne. Ważne jest moje zwycięstwo nad sob±. Stawiaj±c sobie dwa lata temu ten cel my¶lałem o nim jak o czym¶ nie możliwym. Czasu się nie cofnie - jak doprowadzić swoje ciało do formy z przed tylu lat. Warto wierzyć warto próbować. Może spełni± się kiedy¶ te pozostałe marzenia. Apetyt na Półmaraton ¦w Jerzego w Ostródzie coraz większy. Oczekiwania co do rezultatu także.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |