Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [14]  PRZYJAC. [43]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Te_Renia
Pamiętnik internetowy
Maratony. I nie tylko...

Teresa Dymek
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Krakow
30 / 43


2012-05-22

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Trening - bieg (czytano: 1087 razy)

 

Trening

W ramach trenowania nowej techniki biegania ubrałam na trening buty, w których biegam od roku- bardzo dobre (w znaczeniu bardzo drogie)- NIKE Lunarglide 2. Po przebiegnięciu płaskiego odcinka około 2 kilometrów powiedziałam:
- Dość! Coś jest nie tak. Jestem umęczona jak po dniu w kopalni na przodku, a miało być tak lekko! Co jest z tą techniką nie tak? Czego nie rozumiem?

W porywie zniechęcenia i załamania chęci do dalszego biegania - zdjęłam buty, zsunęłam z nóg skarpetki i uchwyciwszy do ręki moje drogocenne buty ruszyłam truchtem pod górę.

Droga była asfaltowa.
Pierwsze kroki stawiałam niepewnie, ale nic niepokojącego się nie działo. Nie miałam pojęcia czego mogę się spodziewać- uszkodzonych stawów skokowych, kolanowych lub biodrowych czy wstrząsu mózgu z powodu braku amortyzacji?
Kolejne kroki były coraz pewniejsze. Czułam dokładnie twardy asfalt, ale ku mojemu zdziwieniu nie był on wcale nieprzyjemny i szorstki lecz niesłychanie, jak to powiedzieć, bogaty? Wieloszczegółowy?

EFEKT -
Zadziałało odbicie z stawów! Wbiegłam boso na 3 kilometrową górę nie czując zmęczenia. Sprężystość ścięgien wybijała mnie w górę i mięśnie nie musiały się męczyć.
Z każdym krokiem rósł banan zadowolenia na mym obliczu! I nie zmazało go nawet nadepniętych kilka ostrych kamyczków :)
Po ponownym ubraniu butów poczułam na stopie błogość miękkiej mgły, ale niestety po kolejnym kilometrze wróciła ciężkość odrywania się od ziemi.
Zauważyłam również, że po ubraniu butów zaczynam mieć kłopot z utrzymaniem równowagi - bez butów nie miałam tego problemu - muszę to jeszcze obadać, ale bieganie zupełnie bez butów jest zbyt ryzykowne ze względu na możliwe skaleczenia.

WNIOSEK-
Zawsze miałam stopy wrażliwe na łaskotki- pewnie stąd radość na mym obliczu:)

----------------------------------
dopisane - 26 maj 2012

Kupiłam cienkie tenisówki i przez dwa dni przebiegłam w nich kilkadziesiąt kilometrów. Nasuwa mi się prosta zależność wynikająca z porównania:

1. Można stanąć boso na twardym asfalcie - wrażenie może niezbyt komfortowe, lecz noga stoi stabilnie- bez utraty równowagi. Bieg też może nie jest zbyt komfortowy, lecz ugięcie łuku stopy, ugięte i rozluźnione kolano - amortyzują wstrząsy.
2. Można stanąć na miękkiej gąbeczce - komfort i relaks, lecz zacznij biec - ha! - robi się ciężko, że po chwili nawet iść jest trudno.

Przeglądnęłam dostępne buty dla biegania naturalnego. Niestety nie jestem przekonana.
W Nike Free Run+ zaproponowano w butach piankę Phylite na całej długości podeszwy by zapewnić ochronę przed wstrząsami! Co? Amortyzacja? Cena... przemilczę.
Asics-Volt 33- Wkładka żelowa optymalnie pochłania wstrząsy ( czy przypadkiem właśnie to nie wytłumia odbicia?) oraz umożliwia gładkie przejście do pozycji środkowej (no tego to w ząb nie kumam). Po co przechodzić do pozycji środkowej skoro na środku stopy się właśnie ląduje? Ale czytam w ulotce dalej - zapewnia trwałą amortyzację - no super - nie dość, że jest amortyzacja to jeszcze permanentna :) Cena...

Wniosek na poważnie:
1. Jeśli przez 40 lat nie używało się stopy, bo obuwie ją „rozleniwiało” - należy zacząć ją ćwiczyć bardzo ostrożnie - przy bieganiu naturalnym w znacznie większym stopniu pracują ścięgna.
2. Dla najlepszych biegaczy świata biegających w najbardziej ekstremalnych warunkach i na najdłuższych dystansach - jako obuwie wystarczy twardy, około pół-centymertowy plaster skóry dowiązany rzemykami do stopy. Doskonałe obuwie pod warunkiem, że w takich butach chodzisz od urodzenia przez 24 h na dobę i zdążyłeś przyzwyczaić stopę do ostrych rzemyków- tak jak członkowie plemienia Tarahumara.
3. Moje najstarsze buty biegowe New Balance - te z zużytą amortyzacją - wyglądają teraz bardzo atrakcyjnie :)
4. Doskonałe ćwiczenie to skakanka - rewelacyjnie ćwiczy sprężystość ścięgien.



Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


jacdzi (2012-05-22,21:41): Jakos mimo wszystko nie przekonalem sie do bosego biegania po asfalcie... Po lace, po plazy, moze byc.
Inek (2012-05-23,15:36): No cóż, bieganie jest niby proste, ale okazuje się, że i tutaj trzeba nam ciągle szukać tego "złotego środka", tej harmonii duszy i ciała... :)
Te_Renia (2012-05-26,14:24): Ja również jestem zbyt „ucywilizowana”, więc bieganie na bosaka jest dla mnie za mało komfortowe. Cieszę się jednak, że poszukiwanie „złotego środka” sprawiło, iż znów zaczęło mnie cieszyć bieganie :)







 Ostatnio zalogowani
Marco7776
00:55
STARTER_Pomiar_Czasu
23:16
kasar
23:00
banan2203
22:58
romangla
22:41
ADAXO
22:32
kolotoc8
22:17
mieszek12a
22:04
Raffaello conti
21:59
Andrzej_777
21:30
maratonczyk
21:20
ula_s
21:04
ronan51
21:02
Stonechip
20:57
stanlej
20:51
Wojciech
20:28
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |