2012-05-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| "Po co?" (czytano: 1450 razy)
Ostatnio coraz częściej słyszę pytanie – „Po co ja biegam?”
Ehhh, ludzie potrzebują, by wszystkie działania były podporządkowane osiągnięciu jakiegoś założonego celu, odpowiednio uargumentowane. Aktywność bez celu jest skazana! Jest cel, musi być plan działania by go osiągnąć, wykonanie , monitorowanie, korekty…. Tak nas uczono…. Nie można inaczej…
Świat, rozłożony na cele i działania, świat napędzany pytaniem „Po co?” – jest jak skomplikowany mechanizm. Z jednego stopnia przechodzimy na inny, kręcimy bezgraniczne koło planów i osiągnięć, zapominając w tym wszystkim o sobie . Dla nas jest najważniejsze „Po co? ”… Jeśli pasująca „etykietka” jest znaleziona – koło się kręci i wszystko „chodzi jak w zegarku”… A czy my tego potrzebujemy? Chcemy?
Być może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale jestem pewna, że taki kierunek „Po co?” jest sprzeczny z naszą naturą. Za każdym „ Po co?” stoją strażnicy w postaci nauczycieli, szefów, rodziców, reklamy, oczekiwań społecznych i innych generatorów „ Po co?” . I nawet kiedy pierwsze nieśmiałe własne pragnienia przebijają się przez tę grubą warstwę obcych „ Po co?” , my – już z przyzwyczajenia – sami sobie zadajemy pytanie „ Po co?”
Właśnie dlatego pytanie „ Po co ?” mnie tak wkurza. Dla mnie zbyt trudna jest odpowiedź na pytanie - „Po co ja biegam?”
A więc, ja NIE BIEGAM PO TO, by :
- być zdrową
- mieć ładne ciało
- zaoszczędzić na abonamencie do klubu fitness
- dłużej żyć
- walczyć ze stresem
- schudnąć
- zwiększyć odporność
- coś komuś udowodnić
Ja biegam dlatego, że tego chcę! A kiedy nie chcę – to nie biegam ! ( chociaż u mnie to raczej rzadko się zdarza ) Ale – nic na siłę!
Nie biegam po to, by coś wygrać , by uzyskać dobry czas itp. – owszem, zawody, osiągnięcia, wyniki – wszystko to może być przyjemnym oraz motywującym elementem całości, ale czy celem samym w sobie ? I co, kiedy się nie przebiegnie maratonu w założonym czasie, trzeba się sfrustrować i przestać biegać? Albo śnić w dzień i w nocy o wyniku, trenować bez przerwy, marząc tylko i wyłącznie o tych cyferkach na mecie? Jak to się mówi, zastaw się a postaw się! Nie, no oczywiście – duch walki, rywalizacja, wytrwałość – to wszystko może być fajne i przyjemne, ale bez popadania w skrajności w skrajność! Można czasem puścić na luz , by się wszystko potoczyło samo, tak jak powinno, bez konieczności ukierunkowywania wszystkiego na właściwy tor. Naturalne jest już to, że wszystko w świecie ma swoją kolej rzeczy…
Jeśli by świat przestał się podporządkowywać stereotypom, we wszystkim szukając zasadności i sensu - życie było by o wiele prostsze i przyjemniejsze…
Ludzie, po co wszystko komplikować?...Po co ten wyścig z samym sobą?..
…Bądźmy po prostu szczęśliwi w tym, co robimy :-)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Kedar Letre (2012-05-14,14:55): Zmusiłaś mnie swoim wpisem do myślenia( choć jak myślę , to mnie głowa boli). Zacząłem się intensywnie zastanawiać PO CO ja biegam?.......by po kilku minutach dojść do wniosku, że:-"Ja biegam dlatego, że tego chcę! A kiedy nie chcę – to nie biegam ! ( chociaż u mnie to raczej rzadko się zdarza ) Ale – nic na siłę!" snipster (2012-05-14,15:18): człowiek zdziczał nie w buszu, ale kiedy wyszedł z niego ;) komplikowanie wszystkiego to taka już natura ludzka :) wiewiorka (2012-05-14,15:37): Bez komplikacji - bo nie chcę nic komplikować pisząc o rzeczach zbyt skomplikowanych ;-) Każdy może odbierać tak jak chce/czuje/widzi/ - mniej lub bardziej wchodząc w szczegóły. gerappa Poznań (2012-05-14,20:38): można czasem puścić na luz... tak tez uczyniłam :) kazinski (2012-05-14,20:56): Nie interesują mnie pytania "innych niebiegaczy", oni nie wiedzą co ja czuję kiedy biegnę. Sam siebie nigdy nie zapytałem i myslę, że ok 90% biegaczy nie nurtują takie pytania. Ja biegam bo ........kiedy zacząłem w 2010 roku zostałem porażony płynącą z tego przyjemnością, innych nie pytam ale myslę, że czują podobnie Truskawa (2012-05-14,21:01): O! Mam tak jak Kazinski. :) wiewiorka (2012-05-14,21:09): Ehhh, ale to bywa naprawdę denerwujące i bardzo męczące , kiedy trzeba komuś niebiegającemu tłumaczyć - po co się biega! " Chcesz schudnąć? A po co? Masz problemy zdrowotne? Nie? Brakuje ci na karnet do klubu fitness? No to po co biegasz? " - kurczę, można dostać białej gorączki po takich pytaniach!!! snipster (2012-05-15,14:45): ja to zawsze ucinam takie pytania pytaniami, czy ktoś lubi spać, jeść, sex, itp. ;) jacdzi (2012-05-15,14:45): Czytasz w moich myslach jesli chodzi o powody dla jakich nie biegam i dla jakich biegam.
|