2012-02-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Obóz biegowy... by myself. (czytano: 501 razy)
W poprzednich latach miałem okazję dwukrotnie uczestniczyć obozach biegowych dla amatorów biegania. Jestem zwolennikiem takiej wła¶nie formy spędzania urlopu, czyli... w grupie zorganizowanej, gdzie wszyscy gadaj± na jeden temat, z dokładnym planem dnia, z przynajmniej dwoma treningami dziennie... W zasadzie czas mija od treningu do treningu, a w międzyczasie się tylko odpoczywa. Przede wszystkim łapię podczas takich wyjazdów nowy zastrzyk motywacji do pracy w kolejnym sezonie. Niestety pracuj±c na etacie, trudno czasami dowolnie dysponować swoim czasem z dużym wyprzedzeniem. I tak mniejwięcej to wygl±dało w tym sezonie... zanim mogłem cokolwiek zaplanować, już było po... ptakach ;-)
Dlatego też z niekłaman± zazdro¶ci± spogl±dam na fotki z Portugalii, z obozu prowadzonego przez Gosię i Piotrka w którym to miałem okazję uczestniczyć dwie zimy temu. Ach... pobiegałoby się po plaży nad oceanem... w 15 stopniach C.
Ciekawie też wygl±daj± fotki z obozu G.Gajdusa w Szklarce.
Oczywi¶cie taki obóz można sobie zorganizować samemu. Za 2 tygodnie wyruszam z koleg± w Tatry na całe 5 dni. Pora może nie najlepsza dla biegaczy, ale... plany mamy ambitnie. Przede wszystkim oczekuję ... odpoczynku, w sensie odskoczni od problemów dnia codziennego, a nie wylegiwania się w łóżku do południu. Trening trzeba będzie zrealizować. Takie ładowanie akumulatorów - na kilka dni przed pierwszym startem docelowym w sezonie - z pewno¶ci± się przyda.
Fot.: wycieczka biegowa w deszczu VII 2009r.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Kocjur (2012-02-20,09:23): fajna sprawa taki obóz, a jak piszesz o Portugali, plaży, +15 to już w ogóle człowiek się rozmarza :) michu77 (2012-02-20,10:08): ...ech ... plaża ;-)
|