2012-01-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| alkohol tfuj wrug! (czytano: 467 razy)

Dzisiejsze bieganie musiałem zrobić bardzo wolno.
Wczoraj wieczorkiem trochę posiedziałem (do 1.30am) i tak przy filmie z Clintem Eastwoodem pt.: "Gran Torino" spożyłem zamiast jednego, trzy pifka. Film mnie wciągnął i tak jakoś wyszło. Rano mierzę tętno spoczynkowe, a tu:
prawie 60bp. :-( Po bieganiu pomiar tętna też nie był taki, jakiego bym się spodziewał.
Uuuu....
Organizm zamiast wypocząć, nad ranem trawił jeszcze alkohol ;-(
Trening zrobiłem najwolniej, jak sie dało - tak, żeby się nie sforsować.
Zobaczymy, co z tego jutro wyniknie.
Jutro 12km WB2.
Jedno wiem, że alkohol nie sprzyja trenowaniu do maratonu. Muszę się pilnować i jak następnym razem znajdę ciekawy film, to spożyję tylko jedno małe piwko.
No i musi być 0,5 litrowe. Ci cholernicy produkują butelki, które są coraz większe! na początku z 0,5l zrobili 0,6, a teraz to nawet 0,65 litra robio! Cholerniki jedne :)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora miriano (2012-01-31,23:02): Zrób z "pifkiem" tak jak ja zrobiłem z kawą nie pije do wiosny:) zbig (2012-01-31,23:04): Nie każdy jest takim twardzielem, jak ty Mirku. snipster (2012-02-01,14:26): Zbig, jest tak jak piszesz, ale w przerwie można spożyć czasem "trzy strzeliłem", wszak to też jest trening dla duszy ;) krisfm (2012-02-01,15:43): Jeśli rano Cię łupie w ... głowie :-) spróbuj zażyć Dextro. U mnie po tym wszystko schodzi jak ręką odjął. Novik (2012-02-02,07:33): No, nie fisiuj, że taki harpagan jak Ty choruje po trzech piwkach! Raczej się nie wyspałeś. Trawić rano alkohol to organizm mógłby po weselu:-))
|