2012-01-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rok 2012 i koniec świata. (czytano: 611 razy)
Wielu wizjonerów przewiduje nadejście końca świata właśnie w tym roku. To nie może być prawdą i wierzę ,że tak nie będzie. Dla wielu z nas tak naprawdę to może być czas odradzania się zarówno psychicznego ,jak i fizycznego. Wiem to po sobie. Bieganie daje siłę i motywację.
Dla wielu końcem świata jest strata kogoś bliskiego , rozłąka , zdrada , porażka. Życie nauczyło mnie ,że porażka to nieodłączna częśc naszego życia. Żyjmy więc ...myśląc pozytywnie i biegając.
Rok 2011 zakończyłem miłym akcentem. Dla mnie był to bieg im. Ryszarda Burgiela w Poznaniu na trasie wokół jeziora maltańskiego w Poznaniu. Miły akcent, bo biegowy. Wspólnie z moimi przyjaciółmi ze Zbąszynia : Sławkiem , Gajcem , Przemkiem , Markiem i Maciejem "pobiegliśmy" myślami do 2012 roku życząc sobie braku kontuzjii i wytrwałości. Szampan też smakował szczególnie.
Rozmów przy kiełbasce i kromce chleba nie było końca. Jedno co skończyło się wspólnym mianownikiem to Maniacka Dziesiątka , na której postaramy się być w komplecie. Poznań ma coś w sobie - organizacja imprez biegowych jest doskonała...ale też i wiara która biega to ludzie pozytywnie zakręceni.
Nie wiem czy to pod wpływem moim czy mojej żony , ale nasza córka "wyciąga" nas na bieganie. Zaczeliśmy ostrożnie od 5 km. Myślałem ,że ten pierwszy raz dla naszej córki będzie na raty , z przystankami. Nie. Zaciskała zęby i dała radę. Dziś pokonuje 7 km bez odpoczynku , potrafi rozciągać się po biegu i pyta kiedy idziemy następny raz. Niesamowite . Zawsze jej powtarzałem ,że na bieganie jest skazana prędzej ,czy później. Myślałem jednak ,że nieco później. Nie byłbym ojcem gdybym nie pomyślał o ...nowym chłopaku córki:)... w końcu jestem tylko ojcem.
Zdałem sobie sprawę ,że bieganie wciąga. Wciąga również tych , którzy obserwują tych biegających. Odbywa się to w postępie geometrycznym.
Jakieś 2 lata temu mój prześmiewny sąsiad widząc mnie biegnącego chodnikiem krzyknął: Robin! Do Sherwood 2 km. Jakież było moje zdziwienie gdy ujrzałem tego gościa na leśnej ścieżce w butach biegowych , markowych dresach i czapecze , spoconego i zadowolonego. Po 2 latach zrozumiał ten " wiatr we włosach" i teraz to mój "kumpel". A propos włosów - niestety u mnie na głowie to więcej wiatru jak włosów. To niestety czasy ,gdy spadająca kropla deszczu na głowę przypomnia ,że muszę cofnąć się do sklepu po obiecaną śmietanę do obiadu.
Jutro z Wiesiem biegamy 20 km. Wiem ,że będzie super. On przygotowuje się do maratonu w Poznaniu ,ja w Dębnie. Postanowienia noworoczne są ważne . Najważniejsze , aby nie stracić tej przyjemności jakie daje bieganie. Nie stawiajmy sobie celów ,które są za trudne . Motywujmy siebie i innych do biegania , dzielmy się naszymi doświadczeniami. Zapalajmy ludzi do aktywnośći. Pielęgnujmy przyjaźni ,które zawieramy. Tego życzę sobie i wszystkim , którzy to czytają .
Rok 2012 nie może być ostatnim !!! Dla wielu może być pierwszym!!!
Na zdjęciu moja motywacja...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu jacdzi (2012-01-09,10:42): Taka motywacja i taki nalog to juz odwrotu od biegania nie masz. darianita (2012-01-09,17:17): Masz rację , tym przyjemniejsze powroty z biegania...:)
|