2012-01-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Sylwestrowy bieg w Brzozie (czytano: 960 razy)
Na starcie powitało nas piękne słońce i optymalna temperatura, która normalnie raczej nie zdarza się o tej porze roku. Po raz pierwszy biegli¶my z Czarkiem razem, gdyż uznali¶my, że ten bieg będzie na totalnym luzie. Ponadto nasze stroje korespondowały ze sob± co najmniej na poziomie poleconego priorytetu, więc nie chcieli¶my ryzykować rozdzielenia w biegowej torbie listonosza... Doł±czyło do nas jeszcze Dwóch Biegaczy z naszego Klubu, więc czułam się wspierana zarówno mentalnie jak i humorystycznie na całej trasie. Było mi to bardzo potrzebne, ponieważ miałam prawie miesięczn± przerwę w treningach, co dla wytrawnego biegacza jest niemalże zabójstwem. Dla mnie było sprawdzianem pamięci organizmu i psychiki, zwłaszcza po upadku na zakręcie, gdzie poniosły nas rytmy i nogi trochę się popl±tały... Tak, tak, Upadła Hiszpanka to Ja!! Kolano doskwierało po bliskim spotkaniu z asfaltem, ale nie mogłam odpu¶cić w takim towarzystwie. Na metę wbiegli¶my we czwórkę i zabrakło kilku sekund, a poprawiłabym życiówkę na 10 km!! Ile znaczy dobry humor i takie same towarzystwo na trasie!! PóĽniej udało się nam zaj±ć I miejsce w konkursie na przebranie. Dziękujemy za oklaski! Zabrali¶my zdobycznego szampana do pokoju Przyjaciół i wypili¶my go wspólnie, przygotowuj±c się do balu. Tańce trwały do rana i był to najlepszy Sylwester w naszym życiu. Rano skorzystali¶my z wygranych masaży w SPA i powitali¶my 2012 rok zrelaksowani, dopieszczeni i w wy¶mienitych humorach, co zwiastuje nam rok niesamowicie udany w każdym aspekcie, czego również życzę Wszystkim Uczestnikom biegu i balu w Brzozie!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |