2011-09-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pierwszy raz.. (czytano: 479 razy)
Wróciłem z treningu karate. Na klatce schodowej min±łem pijanego mężczyzne opartego o poręcz.
Kilkana¶cie minut póĽniej.
Wszedłem wła¶nie do łazienki.
Na schodach duży hałas.
Wychodzę. Sprawdzam.
Leży. ¦mierdzi. Przeklina..
(Osoby wrażliwe i niepełnoletnie proszone s± o zaprzestanie czytania. W dalszym fragmencie pojawi± się przekleństwa i tak zwane "brzydkie wyrazy")
----------------------------------------------------------
- Wstawaj. Wyjdziemy na ¶wieże powietrze.
(- Najlepiej go zostawić. Policja zaraz przyjedzie.)
- Czego k... mam wstawać?
- Bo dzieci mam małe i jedno już ¶pi..
- Aha..
- Tak. Tutaj jedna ręka, tu druga. Schodzimy pomalutku po schodach..
- Czemu MNIE trzymasz?
- Żeby¶ nie spadł. Ciszej dzieci ¶pi±. Idziemy pomalutku. Jedna noga na schodek..
- Jaki ty dobry jeste¶. Cipko ty moja.
- Tak, tak dupeńko. Schodzimy.
- TY SIĘ ZE MNIE NABIJASZ?
- Nie. Schodzimy. Jeszcze dwa schodki. Odpoczniemy chwilke i dalej pójdziemy..
- JA CIE.... PIERDOLNE... to .. ¦MIERĆ!!
- Dobrze. Ale jak wyjdziemy przed dom. Po co robić hałas na schodach? No jeszcze kroczek..
- PIERDOLNE.. ¦MIERĆ..
- Już mówiłem, dzieci ¶pi±. Ciszej.. Wyjdziemy przed dom, tam mnie pierdolniesz. Dobrze?
- Dobrze...
- No jeszcze kroczek. Jest ławeczka. UsiadĽ, na chwilkę. Odpocznij...
-------------------------------------------
S±siad musiał powycierać schody. Delikwent posikał mu się pod drzwiami...
------------------------------------------
Policja przyjechała jakie¶ 15 minut póĽniej...
----------------------------------------
Pierwszy raz kto¶ powiedział do mnie "cipko ty moja".
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Gerhard (2011-09-16,08:58): Wiechu - dziękuję. Mam w końcu tytuł do tego wpisu :) Truskawa (2011-09-16,11:22): Przypomniałe¶ mi moj± historię z pijakiem. W ¶rodku zimy, przy makabrycznym mrozie pozbierałam takiego boroka i odprowadziłam do domu. Ale on nie mówił mi nic z takich rzeczy, tylko bardzo zazdro¶cił mojemu mężowi takiej fajnej żony, co nie krzyczy tylko pijanego odprowadza. :))) Truskawa (2011-09-16,11:23): i może i pierwszy raz usłyszałe¶ ale może też wcale nie ostatni. :)))) Gerhard (2011-09-16,11:49): To znowu mi przypomniało inn±, podobn± historie. Zima, mróz, wracam z biegania. W rowie leży taki i nie potrafi wyj¶ć. Staram się, go wyciagn±ć. Kto¶ mi pomaga. Wyci±gamy delkiwenta. Robi 3 kroki i z powrotem do rowu. No trudno - nie poradzimy sobie, trzeba ¶ci±gn±ć funkcjonariuszy. I tu fragment rozmowy: "Jak to zostawić? ZamarĽnie! ... .. Jak to nie zamarĽnie. Przecież jest mróz? ... ... Jak to MROZU NIE MA?".. Rufi (2011-09-16,14:07): uuuu, no mnie tak nikt nigdy nie nazwal :-) Gerhard (2011-09-16,14:12): Rufi - zapu¶ć brodę i w±sy. Może zwiększysz w ten sposób swoje szanse?
|