2011-07-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Jest dobrze (czytano: 520 razy)
Jest dobrze. Ale chciałbym aby było jeszcze lepiej. Zamarzyło mi się ukończenie Rzeźnika. Dużo trzeba poprawić. Potrzebna jest lepsze wydolność (podbiegi) i lepsza technika (zbiegi). I przede wszystkim fenomenalna wytrzymałość, aby przetrwać te kilkanaście godzin.
Jak to osiagnąć? Tym bardziej, że trafiam na ograniczenia związane z własnym organizmem. Zbyt duża objętość treningu lub start w maratonie powoduje u mnie ból stóp/kostki. Tak było po zeszłorocznych maratonach i tegorocznej Silesii. Aktualnie jest bardzo dobrze - seria kilku treningów przed Biegiem na Śnieżnik (w którym ostatecznie nie brałem udziału) dała mi lepszą wydolność. Biegi na Górę Igliczną (2,5 km/300m przewyższnia i powrót) oraz Wójtowską Równię (3,5 km/350m przewyższnia i powrót) były przy tym stosunkowo krótkie (trwały poniżej godziny) i pomimo ostrych zbiegów stopa jest ok. Ale gdy po powrocie z wakacji przebiegłem 15km to pod koniec stopa zaczynała boleć. Następnego dnia było ok, ale znam już swoje nóżki. Jeszcze kilka km więcej i byłby problem. Więc muszę bardzo uważać i ostrożnie zwiększać kilometry. Ale z drugiej strony chciałbym utrzymać (albo i poprawić) wydolność.
Kombinuję jak zwiększyć objętość treningu i jednoczesnie nie popaść w kontuzję. I wychodzi mi triatlon.. Którego nie chcę. Ale nie mam innego pomysłu - zamiast zwiększać kilometry biegu dobrze byłoby dodać rower. I poprawić pływanie (pływam - ale bardzo siłowo - całkowity brak techniki). Jakby nie było czeka mnie dużo pracy i spore wydatki.
Zastanawiam się nad rowerem treningowym (możliwość trenowania wieczorami). Zastanawiam się nad siłownią (bieżnia, rower, orbiterek). Nad lekcjami pływania (technika). We wrześniu znowu rozpoczną sie ćwiczenia aerokickboxingu - trzeba je będzie jakoś dodać do moich treningów (pewnie tak jak do tej pory - aero + 8km).
Z Rzeźnikiem będzie ciężko. Ale już poradziłem sobie z maratonem, mając gorszą pozycje startową. Mimo wszystkich trudnosci z jakich zdaje sobie sprawę uważam, że jestem w stanie..
Ale ważniejsze jest dla mnie coś innego: wiem w końcu czego chcę - wiec w końcu jestem w stanie ustalać sobie plany na najbliższy rok.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Rufi (2011-07-28,12:49): słusznie :-) polecam triatlon :-) Toibie sie wydaje ze go nie chcesz :-) a stanowisko do pracy baaardzo ciekawe ;-) Gerhard (2011-07-28,12:54): Niestety stanowisko pracy nie moje. Ale bardzo mnie kusi aby pogadać ze znajomym stolarzem... Truskawa (2011-07-29,00:43): No to trzymamy kciuki :) Marysieńka (2011-07-29,09:29): A więc do zobaczenia na Rzeźniku:)) Gerhard (2011-07-29,09:33): Jesteś niepoprawna Marysieńko. I za to Ciebie wszyscy tu lubią. A ja? Ja zobaczę Ciebie tylko na starcie i na pobiegowych zdjęciach.. Ale i tak będzie warto. ZATEM DO ZOBACZENIA..
|