Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [126]  PRZYJAC. [286]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mamusiajakubaijasia
Pamiętnik internetowy
"Byle idiota pokona kryzys; to co cię wykańcza, to codzienna harówka" - Antoni Czechow

Gabriela Kucharska
Urodzony: 1972-08-26
Miejsce zamieszkania: Rudawa / Kraków
393 / 580


2011-07-24

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Wstyd mi trochę... (czytano: 864 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=vYGWly_nPFs&feature=related

 

Lubię o sobie myśleć, że charakteryzuje mnie pewna niezależnośc sądów.
I że nie do końca daję się manipulować mediom.

Nie ulegam kultowi anorektycznej sylwetki tak promowanej przez media, uważam (naprawdę tak uważam), że kobieta pod czterdziestkę, matka licznej dziatwy, nie powinna wyglądać jak siedemnastolatka, uważam, że spódniczki kończące się równo z pośladkami są dobre - i owszem - ale na sylwstrowy bieg przebierańców; różowe bluzeczki w infantyle motylki niekoniecznie są dla mnie - i niewazne, co też gazetki dla kobiet na ten temat sądzą, i co można zobaczyć w internecie.
Krytyczna jestem i już!
Lubię mieć własne zdanie i tym się szczycę (czy wspominałam kiedyś, że próżność nie jest mi obca?).

I dlatego właśnie jest mi wstyd...
Troszkę.

Wczoraj z totalnej nudy - katar mi oczy i twarz zalewał, i nie nadawałam się w zasadzie do niczego - siadłam sobie przed internetem, w którym akurat nie było nic ciekawego oprócz wiadomości o śmierci Amy Winehouse.
Z ciekawości przeczytałam.
No cóż - tej śmierci można się było spodziewać od dawna. Przynajmniej na podstawie tego, czym nas w sprawie tej dziwacznej kobiety karmiły media.
Również z nudy i ciekawości włączyłam sobie linka z piosenką zmarłej, i.... ZAMARŁAM !
I zrobiło mi się wstyd.

Nigdy nawet nie chciało mi się posłuchać żadnej jej piosenki, bo zawsze widziałam dziwaczne stworzenie, z dziwaczną fryzurą w kształcie ula na głowie, mało piękne rysy twarzy, przerysowany makijaż, anorektycznie chude nogi i ręce, i zdjęcia dokumentujące skandale wywoływane przez Amy i jej upadek.
A ta dziewczyna miała niezwykły, magnetyczny, mocny głos.
Po wysłuchaniu całego jej pierwszego albumu i kilku piosenek z drugiego (jak i kulku coverów), dotarło do mnie, że to, co uprawiała muzycznie, to był kawał bardzo dobrego, współczenego, mrocznego soulu. Bez efekciarstwa, bez gejzerów pod publiczkę, bez mizdrzenia się do odbiorcy.
Owszem - jej teksty nie do końca mi się podobają, bo za dużo jest w nich wiwisekcji, za dużo alkoholu (a konkretniej upijania się) i narkotyków, ale...są mocne, odważne, chyba jedyne w swoim rodzaju.

Wstyd mi, że obraz, jaki wykreowała dla mediów (jakże różny od jej muzyki, która absolutnie plastikowa i sztuczna ani pretensjonalna nie była), aż tak bardzo zaważył na moim totalnym braku zainteresowania jej twórczością.

A przecież wiem - i to doskonale - że artystę, twórcę, należy oddzielać od tego co tworzy. (Sapkowski na przykład jest dla mnie - w wywiadach - odstręczający, choć uwielbiam jego pisanie, Anna Maria Jopek jawi mi się jako pretensjonalne i infantylne dosyć dziewczę, a jednak bez jej piosenek mój muzyczny wszechświat byłby mocno wybrakowany).
Jakoś zapomniałam na chwilę (wstyd!), że uwielbiana przeze mnie Marlena Dietrich (uwielbiana jako piosenkarka), czasami na koncertach występowała tak totalnie pijana, że aż spadała ze sceny, czy wywracała się na niej i łamała nogę.
Wiedziałam przecież o tym.
Wiedziałam o wielkiej autodestrukcyjnej sile Marleny, a jednak nie przeszkadzało mi to w uwielbianiu jej. Za głos, za śpiew, za piosenki.
Edith Piaf też niekoniecznie była osobą najbezpieczniejszą dla siebie samej.

Nie, nie popadłam w uwielbienie dla Amy Winehouse.
Ani dlatego, że zachwyciła mnie bezkrytycznie (ja w ogóle raczej średnio czuję soul), ani dlatego, że umarła.
Jej życie artystyczne było jedną wielką opowieścią o autodestrukcji bez granic i sadomasochistycznym związku z mediami.Zakończyło sie smutno, ale dziwnie konsekwentnie.
Szkoda dziewczyny.
Popapraną miała tę psychikę. Fakt.
Ale głos miała i umiała się nim posługiwać. I to też fakt.
A że swoje piosenki pisała sama - i słowa i muzykę, więc i talent miała. I to też fakt.

Nie wiem właściwie czemu o tym piszę.
O dziewczynie pewnie zapomnę za moment.
Ale chciałabym zapamiętać niektóre jej piosenki.
I ten jej niesamowity głos.

Posłuchajcie piosenki z linku.
Słuchając jej nie widzi się wypoczwarzonego czupiradła; za to można dać się uwieść tej piosence, temu głosowi i tak iść z nim w noc...
Dobranoc...





Fotka: ładna żydowska dziewczyna. Zupełnie inna niż ten jej wizerunek, który dała poznać światu.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


wiosna (2011-07-24,22:22): A ja lubiłam ( lubię) muzykę Amy. Ale nie poradziła sobie z bólem istnienia. Niektórzy tak mają.
adamus (2011-07-24,22:23): dobranoc.....
adamus (2011-07-24,22:48): a w sumie to mnie Amy nie rzuciła na kolana.... wolę Twój głos:)))))
Truskawa (2011-07-24,23:00): Anna Maria Jopek pretensjonalna i infantylna? Cóż Ty wypisujesz Gabrysiu? :)
mamusiajakubaijasia (2011-07-25,07:22): Nie mówię tu, Iza, o śpiewaniu AMJ. Nie mówię o wywiadach z nią, które można przeczytać. Mówię o tych, które można usłyszeć. O Dziwnie dość modulowanym dziecięcym głosiku, o chichotaniu i egzaltacji, którą tam mocno słychać. Wiem - mam nadzieję - że to kreacja zaledwie. Przecież ktoś KTO TAK ŚPIEWA, nie może być taki....
agawa (2011-07-25,07:55): Szkoda Amy. Śpiewała duszą i sercem. Żyła zbyt intensywnie.
agawa (2011-07-25,09:07): Rzeczywiście zdjęcie z młodości a te z mediów, przedstawiają dwa różne wizerunki. Niby ta sama osoba ale jak różnie może być postrzegana.
kokrobite (2011-07-25,13:41): Czasem jest tak, że artystka/artysta wpada w szpony fachowców od wizerunku i marketingu. To oni kształtują jego publiczny obraz. Co jakiś czas kreują via media jakieś nowe "fakty" z życia artysty, by podtrzymać jego popularność. To tak jak z mydłem, proszkiem czy butami - najpierw są zwykle do biegania, potem okazuje się, że "wymyślono" jakieś lepsze "nowsze", a potem jeszcze "nowsze", do tak zwanego naturalnego biegania. Ściema i tyle. Gdy artysta ma dość tego manipulowania sobą (do czego dochodzi jeszcze nacisk, by ciągle tworzył coś nowego) może ześwirować. A wracając do Amy - uwielbiałem słuchać, jak śpiewa, i jest mi cholernie przykro, że tak wcześnie odeszła.
jacdzi (2011-07-26,14:19): Piekna muzyka. A czlowieka zawsze szkoda...







 Ostatnio zalogowani
matyshf
08:20
cinekmal
08:05
kryz
07:47
martinn1980
07:18
VaderSWDN
07:18
42.195
07:09
jaro109
06:25
Admin
06:18
biegacz54
05:22
Arti
02:01
Lektor443
00:53
simwa
00:35
romangla
00:19
młodyorzech
23:11
STARTER_Pomiar_Czasu
23:07
kos 88
22:34
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |