2011-01-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Trzydzieści kilometrów po raz pierwszy (czytano: 246 razy)
Dwanaście tygodni z planu Skarżyńskiego na 3h40 już za mną. Były krosy, były dwudziestki, były dwudziestkipiątki. Było też spotkanie z Rafałem Wójcikiem współorganizowane przez Timex, w ramach którego grupowo zrobiliśmy 30 km. Dystans jednak podzielony był na 3 części, a pomiędzy nimi był czas na odpoczynek – nie była to więc ‘trzydziestka ciągiem’. Dzisiaj zamierzam zrobić ‘prawdziwą trzydziestkę’.
Tradycyjnie już na dłuższe wybieganie wybieram się do Lasu Kabackiego na swoją pętlę 5,1 km. Pogoda sprzyja. Jest ok. -1°C. Zaczynam powoli, asekuracyjnie. Pierwsze okrążenie 30:35. Wszystko jest ok., staram się trzymać tempo. Drugie kółko – 30:20. Biegnie mi się świetnie. Podziwiam widoki. Las zimą wygląda cudownie. Na kolejnej pętli trochę słabnę, ale nie podkręcam się. Dzisiaj nie chodzi o czas – dzisiaj chcę przebiec spokojnie 30 km. Jest to dla mnie test na to, czy mogę w ogóle myśleć o maratonie. Łapię kolejny czas - 31:16.
Połowa już za mną! Łykam porcję żelu i popijam izotonikiem. Kończę kolejną piątkę z czasem 31:43. Czuję, że jadę już na rezerwie sił. „Jeszcze tylko dziesięć”- dodaję sobie otuchy. Coraz wolniej przebieram nogami, ale bez zatrzymania się zaliczam kolejne kilometry. Po 25. kilometrze odczuwam satysfakcję – jeszcze nigdy tak daleko nie zabiegłem bez odpoczynku. Mija 26…, 27 kilometr i nagle czuję, że soczewka korekcyjna ucieka mi z jednego oka. Nie przestając przebierać nogami, podnoszę głowę do góry, mrugam powieką licząc, że soczewka wróci na swoje miejsce. Nie udało się. Soczewka zawinęła się i wszystko wskazuje na to, że zaraz wypadnie. Nie chcę się zatrzymywać. Nie teraz, kiedy za chwilę 28 km. Zamykam jedno oko, przytrzymuję soczewkę powieką, odruchowo mrużę drugie oko i z takim przedziwnym grymasem twarzy robię jeszcze ponad 2 km.
Udało się. :-) Czas ostatniego okrążenia – 33:52; ale najważniejsze, że ‘dowiozłem’ soczewkę do końca. Teraz na spokojnie mogę ją sobie poprawić. Cały dystans pokonałem w 3h10. Test zaliczony, chociaż ostatnia piątka dała mi się ewidentnie we znaki.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |