2010-12-14
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Limeryki (czytano: 486 razy)
Na jednym z wortali biegowych pojawił się ciekawy konkurs. Konkurs polegał na pisaniu limeryków o tematyce biegowej na czas. Główną nagrodą były buty terenowe saucony Xodus 2.0 lub Razor (do wyboru). Jako, że bardzo lubię kreatywne konkursy, niewiele się zastanawiając postanowiłem wziąć w nim udział.
Na początku musiałem sprawdzić co to są te ‘limeryki’. W dużym skrócie: Limeryk to miniaturka liryczna; nonsensowny, groteskowy, wierszyk o skodyfikowanej budowie: pięć wersów z rymami w układzie A-A-B-B-A; trzeci i czwarty wers krótsze od pozostałych (zwykle o 2-3 sylaby). Co ważne: ostatni wyraz pierwszego wersu to nazwa geograficzna. Limeryk pod względem treści jest rymowaną anegdotą, ma też zwykle stały układ narracji: przedstawienie bohatera i miejsca, w którym dzieje się akcja, w pierwszym wersie; zawiązanie akcji w wersie drugim; krótsze wersy trzeci i czwarty to kulminacja wątku dramatycznego; zaskakujące, najlepiej absurdalne rozwiązanie w wersie ostatnim.
Przebieg konkursu wyglądał w ten sposób: najpierw na forum podawany był temat, potem uczestnicy mieli 15 min na napisanie i wysłanie limeryku i tak trzy razy, na trzy różne tematy. Po skompletowaniu limeryków wszyscy forumowicze głosowali na jeden limeryk w każdym z trzech tematów. Twórcy najlepszych limeryków w każdym temacie przechodzili do finału.
Pierwszy temat: HENRYK SZOST. Wygrywa qba Krause:
Raz pewien narwany major z Muszyny
Prześcignąć chciał Szosta, ot, bez przyczyny.
Wciąż ganiał za Heniem
Wrzeszcząc: jesteś leniem!
Więc Barcelona - z majora to winy...
Widać, że konstrukcja utworu nie jest idealną formą limeryku. Na forum rozgorzała dyskusja czy dopuszczać utwory nie będące limerykami czy je wykluczać z konkursu. Główny arbiter podejmuje decyzję, że podchodzimy do tematu z przymrużeniem oka. Zabawa się rozkręca. Leci drugi temat: AGNIESZKA GORTEL. Tym razem udaje mi uzyskać najwięcej głosów ex aequo z Alexią. Oboje wchodzimy do finału. :-)
Mój limeryk:
Pewna prześliczna biegaczka z Chorzowa
Dwudziestu jeden kilosów królowa
Usłyszała od sceptyka
Co tylko w pilota klika
To nie maraton - to tylko połowa
i limeryk Alexi:
Pewna piękna biegaczka z Chorzowa
na jednym forum zaczęła rymować
tak szybko pisała
że w końcu wygrała
maraton... w długości każdego słowa
Pojawia się ostatni temat: JERZY SKARŻYŃSKI. Tym razem triumfuje Kapitan Bomba. Oto jego utwór:
Był sobie ze Szczecina biegacz młody
co nade wszystko chciał wygrać zawody.
Dostał plan Skarżyńskiego,
zastosował się do niego
a tu odwołali zawody z powodu złej pogody!
Nie jest to co prawda limeryk, ale w demokratycznym głosowaniu to większość ma rację.
Czas na finał. Finaliści mają cały dzień na przesłanie limeryka. Temat dowolny – byle związany z bieganiem. Przyznam, że lepiej mi się tworzyło pod presją czasu. Wymyślam kilka limeryków, poprawiam, zmieniam, dopieszczam, zastanawiam się, który wybrać. W końcu wysyłam ten:
Pewien biegacz – koleś z Krakowa
W Indiach maraton zaplanował
Ruszył szybko, super czas
I gdy mety ujrzał blask…
Wszyscy nagle STOP! – święta krowa
Niestety nie udało się :-( Wygrał Kapitan Bomba, który wysłał dwa limeryki i oba uzyskały najwięcej głosów:
Biegacz Ślązak, bardzo srogi
co miał umięśnione nogi
doznał kontuzji fatalnej
wręcz niewyobrażalnej
- złamania nogi podczas mycia podłogi.
Chłopak ten ze wsi Mogiły
biegał sobie, bo czuł siły
aż pewnego lata
pobił rekord świata
bo go psy gdzieś pogoniły.
Za wejście do finału dostałem nagrodę pocieszenia – koszulkę. Miło jest coś wygrać. To moja pierwsza nagroda w ‘konkurencji biegowej”. ;-) Już po konkursie, ale będąc jeszcze w uniesieniu literackim wymyśliłem jeszcze jeden:
Pewien biegacz z Norfolku,
Maraton pobiec chciał w Njujorku.
Ciężko trenował,
Formę szlifował,
Ale nie wystartował – utknął w korku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |