2011-06-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Czuję się jak słoń... (czytano: 1323 razy)
Czy można mieć takie odczucie? może słoniem nie jestem, ale wystarczyło kilka miesięcy przerwy żebym poczuł się strasznie tęgi i ociężały. Z zewnątrz tego nie widać ale waga robi jednak swoje. Przy reaktywacji biegowej ważyłem 81 kg, czyli dyszkę więcej niżeli ważyłem jak regularnie trenowałem walcząc o dobre lokaty. Dziś już nie czuje się na tyle żeby dalej o cokolwiek walczyć (przynajmniej sportowo), ale o powrót do normalnego biegania. Mimo długiej przerwy, mam problem z wyjściem na trening, czy też z mocniejszy treningiem. Nawet nie potrafię długiego wbiegania zrobić, bo zbyt szybko opadam jakoś z sił. Nie wiem czy to tak pogoda mnie wykańcza, ale nie lubię zwalać na czynniki zewnętrze, zawsze zaczynam od siebie...
Może fakt że zbliża się przede mną sesja egzaminacyjna, źle na mnie działa W ciagu dwóch zaledwie tygodni miałem trzy razy wielkiego trafa:
- przyjechałem do domu, i na klatce schodowej zostawiłem rower bez zabezpieczenia wraz z futerałem gdzie miałem dwa telefony komórkowe Przyszło mi ululać syna i tym samym sam zapadłem w sen. Jak się ocknąłem przypomniałem sobie o rowerze i telefonach Bez opieki owy towar był pozostawiony na półtorej godzin i aż dziw bierze zę nikt nie próbował sobie przywłaszczyć cudzej własności...
- odstawiając rower do piwnicy miałem przez ramię przewieszony aparat, który postanowiłem zdjąć i położyłem na chwilę przy kaleryferze na klatce schodowej. Odstawiłem rower i wszedłem do domu. Był już w sumie wieczór i nie musiałem nigdzie wchodzić, jednak postanowiłem wynieść sterte gazet do piwnicy. Aż mnie zatkało jak z niedowierzaniem zobaczyłem pozostawiony przeze mnie na klatce aparat, aż do dziś nie wiem jak to możliwe że tak jestem ostatnio rozkojarzony, aparat zresztą dość dużej wartości i to pożyczony....
- idąc na pociąg, mając jakieś 15 minut w zapasie, postanowiłem na spokojnie kupić bilet. pani w okienku stwierdziła żę na rower nie ma możliwości sprzedaży biletu turystycznego, kierując się regulaminem jaki widnieje w gablocie. Poprosiłem żeby ten regulamin złamała i już na mojej głowie będzie żeby z konduktorem się dogadać. Zanim jednak doszliśmy do porozumienia, pociąg nadjechał i usłyszałem gwizdek oznajmujący odjazd pociągu. Chwyciłem bilety wraz z rowerem i wybiegłem na peron łamiąc wszelkie chyba przepisy. Pociąg nabrał znacznego już rozpędu i traf chciał że widząc moją pogoń poprzez krótkofalówkę nadał rozkaz zatrzymania pociągu. Uff raptem dwa wagony były tylko już na peronie, konduktor myślał że planuję się pod pociąg rzucić jak widział jaką miałem minę w pogoni za pociągiem..:)
Tak więc myślę że mój limit się wyczerpał na cały rok moich odchyleń od norm zachowawczych i będe bardziej ostrożny. W desperacji chyba pobiegnę maraton Visegrad po raz trzeci i zobaczymy czy też będe miał więcej szczęścia niż rozumu..
PS wraz ze mną pojedzie Tadziu Spychalski, jak za dawnych czasów kiedy to razem jeździliśmy przez Polskę i w ten sposób się wciągnąłem w fobie biegowych startów..:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu mamusiajakubaijasia (2011-06-07,15:19): 801 kilo?!!! A nie wyglądasz ;) Krzysiek_biega (2011-06-07,15:28): No tak, literówka ale jak poważnie brzmi:) oczywiście błąd poprawiłem. tdrapella (2011-06-07,16:37): Podejrzewam, że mimo wszystko nie jeden co się sam gepardem nazywa nie dogoni ciebie nawet kiedy czujesz się jak słoń :) Powodzenia w Visegradzie. Oby było tak jak ostatnio :) johnbegood (2011-06-09,06:46): Fajnie się czytało;) i ja myślałem że tylko ja takie cuda potrafię. Co do biegania, to biegaj nawet aby biegać i kto wie...może będzie co raz lepiej. Co do maratonu, każdy mądry by odradził, ale w twoim przypadku jeśli czujesz się na sił i chcesz zaryzykować ze skutkiem na zdrowie to tak, chyba że traktujesz to jako długi przyjemny trening. 3mam kciuki jak zawsze.;) dla ciebie. A fajne foto słonia!!! miriano (2011-06-23,12:03): Krzysiu widziałem Ciebie w Człuchowie i Trzebiatowie na słonia to Ty nie wyglądałeś hahahaha.A w Trzebiatowie na rowerze z aparatem w ręku poruszałeś się między biegaczami niczym zawodowy kolarz. Słonia nie przypominałeś raczej bardzo bardzo szczupłego sprawnego faceta .
|