2007-09-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Budapest polmaraton (czytano: 1672 razy)
Wczoraj wrocilam z Budapesztu, gdzie uczestniczylam w biegu o dystansie 21km. Nie ukrywam, bylo BARDZO ciezko. Ciezej niz sie spodziewalam. Wprawdzie bezchmurne niebo, jednak slonce dosc mocno grzalo, a poniewaz jest to bieg uliczny, narazeni bylismy na bezposrednie naslonecznienie. Jednak warto bylo. Jestem szczesliwa, gdyz jest to juz druga moja impreza polmaratonska :). Pisze jednak, by wskazac kilka cennych porad dla kolejnych uczestnikow, chociazby w maratonie pod koniec wrzesnia lub dla tych, ktorzy mysla o starcie w polmaratonie za rok. Zaczne moze od poczatku. Jesli lecicie samolotem do Budapesztu, to nie musicie sie martwic o dojazd do centrum miasta. Komunikacja miejska jest bardzo sprawna, wystarczy wsiasc w autobus nr 200, dojechac do ostatniego przystanku. Tam nalezy wysiasc i udac sie do metra, niebieska linia dojedziecie do samego centrum po stronie Pesztu. Glowne centrum organizacyjne ma miejsce w slynnym osrodku kapieliskowym "Széchenyi", wysiadajac na stacji "Deak Ferenc Ter", nalezy kierowac sie do linii zoltej i jechac nia az do "Stechenyi Furas" i juz. Naprawde nie sposob sie zgubic. Zaplacilam za bilet laczacy 350 HUF, ok 5 PLN (kurs 100 HUF = 1.4995). Nocowalam w bardzo przytulnym hotelu (pokoj z wlasna lazienka, telewizor, dostep do internetu) o milej obsludze. Jest on oddalony od Szechenyi tylko 15 min spacerem (dobra rozgrzewka przed biegiem :)) Pokoj 2-osobowy + sniadanie = 55 Euro. Podaje linka, gdybyscie chcieli sie tam zatrzymac http://www.booking.com/hotel/hu/central-dominik-pension.html?aid=304142. Jesli chodzi o sam maraton, to musicie wiedziec, ze sa szatnie, przysznice, przechowywalnie, jednak by moc schowac wartosciowe rzeczy do sejfu, nalezy to dokonac za kasa. TYLKO PAMIETAJCIE, ZE JEST TO WLICZONE W KOSZTY UCZESTNICTWA. Chyba jedynym mankamentem tej imprezy, to niemoznosc porozumienia sie z Wegrami. Panie przy kasach nie mowia niestety w jezyku angielskim, wiec chcacy przechowac swoje rzeczy, musialam sie niezle natrudzic, stres przed biegiem, zdenerwowanie, ze nie zdaze itd. Ostatecznie wszystko skonczylo sie dobrze. Organizacja imprezy byla bardzo dobra (grajkowie uliczni, postoje z napojami co 4km, medal, woda, itd)! Pochwale sie Wam jeszcze moim wynikiem: 02:01:39. Nie pokonalam magicznej dwojki, ale i tak jestem szczesliwa, ze ukonczylam bieg przy tych warunkach. Brakowalo mi tylko polskiego dopingu... Zachecam wszystkich, w szczegolnosci ze wzgledu na piekno miasto, ktore mozna podziwiac podczas biegu.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |