Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [24]  PRZYJAC. [2]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mciomn
Pamiętnik internetowy
opowieści subiektywne

Wiesław Nowosad
Urodzony: 1969-12-09
Miejsce zamieszkania: Toruń
13 / 37


2011-03-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Mój mały Graal (czytano: 539 razy)

 

Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie zrobienie pewnej drogi. Nazwałem ją "TRASĄ TRZECH ZIEM". Od pomysłu do realizacji droga daleka, choć kilka razy było o mały włos. Ostatni raz dziś rano. Ale od początku..
Toruń leży nad Wisłą - to wie każdy - w swej zasadniczej części na jej prawym brzegu. Terytorialnie i historycznie należy więc do ziemi chełmińskiej. Przed II wojną światową (1934 r.) do miasta przyłączony został leżący po drugiej stronie Wisły Podgórz. Obie części miasta łączył i również dziś łączy jeden i ten sam most (nie licząc kolejowego). Podgórz (dawna Nieszawa) należy do Kujaw. Od południowego wschodu obecna granica miasta opiera się na dopływie Wisły - Drwęcy, za którą rozpoczyna się Złotoria i Ziemia Dobrzyńska.
No i właśnie po głowie łazi mi pomysł, by podczas jednego treningu zaliczyć te "TRZY ZIEMIE" jednocześnie.
Oczywiście są pewne ograniczenia. Na Kujawy dostać się można tylko w jeden sposób - mostem drogowym. Siłą rzeczy powrót byłby tą samą drogą. Na Ziemię Dobrzyńską najprościej przez Kaszczorek, mostek na Drwęcy i chop, już jesteśmy w Złotorii. Problem leży w czasie (a w zasadzie jego braku), motywacji (a w zasadzie jej braku) no i siły (i znów w zasadzie prawie jej braku). W swej najkrótszej wersji pętla (nie prosty odcinek Kujawy-ziemia chełmińska-Ziemia Dobrzyńska), która pozwoli wybiec z domu i do niego wrócić zaliczając pełną trasę liczy ok. 25 km. Trzeba mieć więc czas na zrobienie takiego treningu, motywację no i nie da się ukryć moc w nogach.
Dwa pierwsze czynniki tak się złożyło, że dzisiejszego ranka się znalazły. Miałem więcej czasu, słonko od rana pięknie świeciło więc pomyślałem - pobiegnę. Ruszyłem z Rubinkowa zaczynając na "moim placu cyrkowym", potem Lubicką w stronę starówki, Bulwarem Filadelfijskim (mając po obu stronach Wisłę i mury Starego Miasta), wskoczyłem na most od strony "małpiego gaju" i Wodnika, po drugiej stronie (już na Kujawach) zrobiłem pętelkę na małym rondzie przed tunelem kolejowym i wróciłem drugą stroną mostu z widokiem na panoramę Torunia. Kto kiedyś widział Toruń z mostu wie jakie to robi wrażenie. Potem znana trasa: Bulwar, Lubicka, Rubinkowo i dalej Turystyczną zbiegłem do Kaszczorka... i zeszło powietrze. Byłem na 17 kilometrze, do zrobienia trasy brakowało jakieś 2-3 km, no ale trzeba było jeszcze wrócić do domu zamykając pętlę, zaliczając przy okazji po drodze podbieg o długości 1 km. Stwierdziłem, że dziś nie podołam. Następnym razem muszę pamiętać, że na jednym bananku z samego rana i na tubce żelu energetycznego takiej trasy się nie robi. Cóż, mało brakowało. Zrobiłem 19,5 km. Końcówkę urwę kiedyś w przyszłości, chyba, że w międzyczasie rozkopią mi kawałek Lubickiej pod pretekstem budowy nowego mostu drogowego przez Wisłę. Wtedy trasa będzie się musiała wydłużyć. Ale wszystko jest do zrobienia. Taki mały własny Graal.

Gdy jednak w przyszłości ktoś zaproponuje nazwę dla biegu w Toruniu "BIEG TRZECH ZIEM" pamiętajcie, byłem pierwszy, choć być może jeszcze go nie zaliczyłem.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
malkon99
13:13
Rychu67
13:07
chris_cros
12:56
orfeusz1
12:55
zecikos
12:51
martinn1980
12:33
LukaszL79
12:08
platat
11:43
romangla
11:42
fit_ania
11:09
Henryk W.
11:07
42.195
10:54
Bartuś
10:38
zbig
10:22
StaryCop
10:05
anielskooki
08:47
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |