2011-02-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bezczytanie... (czytano: 968 razy)
Bardzo ciężkie, i bardzo dziwne dwa tygodnie za mną.
W czasie tych dwóch tygodni nie przeczytałam ani pół strony.
Jeszcze nigdy w życiu taki stan mi się nie trafił.
(Oczywiście czytałam, i redagowałam wraz z moją siostrą - klepsydrę mamy; czytałyśmy - bardzo pobieżnie - jej notatki - żeby nie wyrzucić czegoś bardzo ważnego i potrzebnego, ale to był obowiązek wyjątkowo ciężki, i wykonywany wbrew sobie.
Świadomie i z prawdziwej chęci czytania, która do tej pory nie opuściła mnie ani razu w życiu, nie czytałam nic.)
W sumie, to przez te dwa tygodnie trwałam w zawieszeniu i odmiennych stanach świadomości.
I dobrze.
Zmarłym trzeba pozwolić odejść, ale najpierw trzeba ich rzetelnie opłakać, i przeżyć żałobę, która rozwala serce i mózg.
TRZEBA DAĆ CZASOWI CZAS
Teraz dzieci wróciły do szkoły, teściowa wróciła do domu - bardzo mi psychicznie pomogła swoją obecnością, a ja muszę wrócić do świata żywych, lektury, obowiązków, "Ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych", i innych pasjonujących czytadeł.
Na początek udało mi się znaleźć i przeczytać coś takiego:
Poznałam Gabrysię Kucharską ( drobną, filigranową kobietę).
Dziękuję Gabrysiu, że mimo trudnego czasu w Twoim życiu zgodziłaś się na wywiad z moją córką, że jesteś życzliwym, fajnym człowiekiem.
A widok Gabrysi Kucharskiej kończącej bieg, kiedy goni ją trzech małych i jeden większy mężczyzna.... niezapomniany.
Przeczytałam to w blogu Małgosi Z. (wiosna), i z miejsca spadłam z krzesła.
Wnioskując z tego, że Małgosia napisała po imieniu i nazwisku, trudno przypuścić do siebie myśl o pomyłce.
Najwyraźniej w świecie napisała to o mnie.
Hmm..."drobna i filigranowa kobieta"?
To ja????
Niebywałe...!
Czas na jedną w dwóch czynności.
Albo muszę wziąć kawał młotka i rozbić swoje lustro, albo założyć, że Małgosia w trudnym dla mnie czasie chciała mnie w ten sposób podnieść na podupadłym duchu.
Na razie decyzji podejmować nie będę, bo nie chcę.
A zresztą...nawet nie miałabym siły do machania tym młotkiem.
Nie miałam siły ani głowy, by cieszyć się Wasylowym albumem.
Ale napiszę o nim. Później.
I o mamie napiszę też.
Ale też później...
Fotka: "drobna, filigranowa kobieta" ;) z przesympatycznym małżeństwem z Sopotu:)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Henryk W. (2011-02-18,13:19): Po moich adidasowych łapciach widać, że czułem się tam, w Sielpii jak w domu. Było świetnie. Kedar Letre (2011-02-18,14:54): Już się nie mogę doczekac kiedy do mnie tak ktos powie. Co prawda nie chciałbym, aby ktoś zobaczył we mnie kobietę, ale drobnego, filigranowego mężczyznę?.......A tak na marginesie, to...dobrze, że wróciłaś..... Truskawa (2011-02-18,14:58): jednak napisze trochę później i jednak prywatnie. nie wszytsko się da.. jacdzi (2011-02-18,15:10): Gaba, a po coz Ci ta wiedza o CIT? A o albumie warto pare slow, ja z jego ogladania mialem ogromna frajde, tylu znajomych na fotkach, tyle wspomnien. Rufi (2011-02-18,16:29): fajnie że wróciłaś mamusiajakubaijasia (2011-02-18,18:28): Napisz, Iza, napisz. Czekam z niecierpliwością... ursel_44 (2011-02-18,19:30): Gaba, Ty jednak musisz zmienić sposób myślenia albo patrzenia na siebie, założyć jakieś różowe okulary, potłuc lustro (moje ostatnio spadło mi na głowę, na szczęście się nie stłukło)...bo w końcu znikniesz całkiem...Małgosia dobrze napisała, co ja też naocznie widziałam i mogę potwierdzić:-)) agawa (2011-02-19,08:51): Gabi, na zdjęciu masz bardzo miłe towarzystwo :))). Proszę nie tłucz lustra. W końcu gdzie to tylko lustro i zobaczysz tam co będziesz chciała :))). wiosna (2011-02-20,17:42): Ja tak Cię odbieram. Całokształtnie że tak powiem.
A ja duża, postawna kobieta jestem i lubię moje gabaryty bardzo.
|