2011-02-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ja pechvogel (czytano: 483 razy)
Gdybym wierzył w Boga, i na dodatek, tak zupełnym przypadkiem, był jego wykładowcą w szkole scenarzystów, to bym go niewątpliwie za ten odcinek oblał. Kiepska robota, słaba wyobraźnia, mnóstwo personalnych podtekstów. Złośliwe. No, ale nie wierzę i nie jestem wykładowcą. Jednak to czego aktualnie doświadczam, to naprawdę kawał beznadziejnej historii kategorii C. No wiecie. Co może się najgorszego wydarzyć biegaczowi amatorowi podczas zimowych przygotowań do wiosennych startów? Tak, strzał w dziesiątkę. Choroba. Choroba górnych dróg oddechowych, albo coś w tę stronę. Samodzielnie zaaplikowany antybiotyk w nadmiarowych dawkach załatwia sprawę. Wydaje się, że tylko tydzień w plecy. Jednak ciągle zalegająca, powodująca bezsensowny kaszel, wydzielina w płucach, oskrzelach czy gdzieś tam po drodze, powoduje, że do tego tygodnia należy dopisać kolejne dni niepełnowartościowych treningów. Do wczoraj odbyłem takie trzy. Kizi mizi na bieżni mechanicznej. Ciepło, przytulnie, wolno i nudno. Same grube dziewczyny, Viva, TVN 24 i sapiące karki podśmiewające się z moich kościstych ramion. Szczęście, że można sobie na tych bieżniach kątem nachylenia wachlować. No dobra. Ale co po takiej głupiej chorobie może się przydarzyć, temu naszemu wspomnianemu wyżej biegaczowi? No, tak! Dokładnie. A co wy kurde jasnowidze jesteście? Kontuzja w rzeczy samej. I to jaka?! W jej efekcie jestem quasi kaleką. Jak zacząłem trening to rozbolało. Jak skończyłem to bolało już tak, że nie mogłem dojść do domu. Dziś zresztą, w ogóle nie mogę chodzić. Tak bez ostrzeżenia, po przerwie, bez jakiegoś nadludzkiego wysiłku. Boli odcinek nogi, którego nie podejrzewałem nawet, że może boleć. To mięśnie u podstawy piszczela, które „łączą” podudzie od frontu z grzbietem stopy. Według atlasu anatomicznego to mięśnie odpowiadające za – uwaga: zginanie palców u nóg. Łat de fak? Co to ma być? Konkurs na najdurniejszą kontuzję roku? To szkoda, że mnie nie zaczęły boleć mięśnie odpowiedzialne za marszczenie brwi. Idę się z żalu, jak normalny kurna człowiek, nawalić.
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga Truskawa (2011-02-02,21:10): a to boli nas to samo :) dziesiatka (2011-02-02,21:39): Strzał w dziesiątkę??? Auć! Ale coś mi świta-Bednarski kiwał palcem w bucie w tył i w przód. Możę też coś takiego robiłeś? A serio to mam nadzieję że to tylko mikrochwila. raFAUL! (2011-02-03,18:20): Zmień na jedenastka to nie będzie głupich skojarzeń KARMEL (2011-02-03,19:08): Życzę Rafał poczucia stanu BE OVER...Nastąpi już wkrótce.
|