2010-11-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ku przestrodze (czytano: 203 razy)
Kanapa
Kanapę mam za mał±,
przestała się rozkładać,
wpadłem więc na my¶l ¶miał±,
zmysły musiałem postradać.
Jaki¶ miesi±c się łamałem,
może by j± tak zostawić.
Grad namów żony dzielnie odpierałem
co¶ tam obiecałem by j± spławić.
Gdy namowy żony ustały,
jakby za magicznym czarem,
te¶ciowa poczęła ciskać zatrute strzały
radami, od których nieomal oszalałem.
Dobra, dobra kanapę kupię,
dokładnie tak±, jaka się podoba mamie,
ten sam wzór, jak flaki w zupie,
nijako¶ci koloru opisać nie jestem w stanie.
Zachwalana twardo¶ć kanapy daje mi teraz w ko¶ć,
co rano budzę się w opłakanym stanie
obolały ledwo oddycham, mam już do¶ć.
Takie wła¶nie skutki niesie zakichana uległo¶ć.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |